Słowo „przeziębienie” stanowi bardzo duże uproszczenie, biorąc pod uwagę mnogość i różnorodność infekcji, z którymi zmagają się Polacy w tej zimy. Bardzo często pod tym hasłem kryją się infekcje wirusowe (grypa, rhinowirusy, norowirusy) lub bakteryjne (mykoplazmoza, pneumokoki). Prawidłowe zdiagnozowanie pacjenta to najważniejsze wyzwanie dla lekarza, bo od tego zależy sposób leczenia. Inne leki przyjmuje się w przypadku infekcji wirusowych, a inne przy bakteryjnych. Te drugie stanowią w ostatnich tygodniach szczególne wyzwanie z powodu powrotu krztuśca – choroby wywoływanej przez pałeczkę Bordetella pertussis.
Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wynika, iż w 2024 roku odnotowano 32 430 przypadków krztuśca. To o ponad 30 razy więcej niż w roku 2023. Z czego wynika tak drastyczny wzrost liczby zachorowań na tę chorobę?
- Czytaj również: Przybywa przypadków krztuśca, wzrasta ryzyko gruźlicy u dzieci
Zdaniem dra n. med. Aleksandra Biesiady – lekarza specjalisty medycyny rodzinnej – jedną z przyczyn jest malejący poziom zaszczepienia przeciw krztuścowi. Szczególnie w grupie młodych dorosłych, którzy często są „wektorami” przenoszącymi infekcje. Kolejną kwestią jest pewna sezonowość krztuśca.
– Widzimy takie szczyty zachorowań co około 3 do 5 lat. Natomiast niebezpieczne jest to, iż nam się te szczyty zbiegają także ze spadkiem wyszczepialności w tej populacji, która jest objęta szczepieniem obowiązkowym. W tej chwili w tej populacji wynosi oko około 85%. To już jest dość niebezpiecznie – wyjaśnia w programie „Kwadrans z farmacją”.
Diagnozowanie krztuśca
Leczenie krztuśca opiera się na antybiotykoterapii. Problemem jednak jest diagnostyka tej choroby. W początkowych etapach krztusiec nie daje bowiem specyficznych objawów – szczególnie u dorosłych. Stąd też często mylony jest więc z przeziębieniem lub grypą sezonową.
– Dopiero ten przewlekający się, długo trwający kaszel związany z uszkodzeniem przez toksynę krztuścową okolic tchawicy, trwający kilka tygodni, skłania do wysnucia tego podejrzenia, iż rzeczywiście mamy do czynienia z krztuścem – mówi Aleksander Biesiada.
Wskazuje jednocześnie, iż w diagnostyce pomocne są dane epidemiologiczne. w tej chwili istnieje obowiązek zgłaszania przypadków krztuśca do stacji sanitarno-epidemiologicznych. Na tej podstawie można identyfikować ogniska choroby, co ułatwia diagnostykę, jeżeli chorzy są z tego samego rejonu.
Dzieci i starsi najbardziej narażeni
Dr Aleksander Biesiada wskazuje, iż najbardziej narażone na ciężki przebieg krztuśca są dwie grupy wiekowe. Pierwszą stanową najmłodsi pacjenci, którzy nie ukończyli jeszcze całego cyklu szczepień. Choroba jest szczególnie niebezpieczna dla dzieci w okolicach drugiego miesiąca życia.
– Mieliśmy niestety w 2024 roku śmiertelny przypadek krztuśca w Polsce, właśnie w tej najmłodszej populacji wiekowej. No bo to są po prostu dzieci niezabezpieczone jeszcze szczepieniem – mówi dr Biesiada.
Przypomina jednocześnie, iż w tej chwili dostępne są bezpłatne szczepienia przeciwko krztuścowi dla kobiet w ciąży. I to jest tak naprawdę jedyny sposób, by zabezpieczyć najmniejsze dzieci przed ciężkim przebiegiem tej choroby.
– To jest jedno z tych szczepień, które jest szczególnie rekomendowane w każdej ciąży. choćby jeżeli kobieta jest w ciąży jest rok po roku, to w każdej tej ciąży szczepimy ją przeciw krztuścowi. Nie ze względu na odporność samej matki, tylko ze względu na to, żeby przekazała przeciwciała przezłożyskowo i żeby dziecko, które się urodzi, było zabezpieczone w tym najbardziej newralgicznym momencie. Czyli w tym, kiedy nie ma możliwości wykonania szczepienia, czy szczepienia dopiero się rozpoczyna – mówi Aleksander Biesiada.
- Czytaj również: Szczepienia kobiet w ciąży są bezpieczne, chronią przed zakażeniem matkę i płód
Drugą grupą pacjentów narażonych na ciężki przebieg choroby są osoby starsze. W ich przypadku wielotygodniowe objawy krztuśca – czyli głównie uciążliwy kaszel z wymiotami – mogą powodować szereg komplikacji zdrowotnych: od nietrzymania moczu po problemy kardiologiczne.
Szybkie testy diagnostyczne i mykoplazmoza
Innym rodzajem infekcji, który stanowi szczególne wyzwanie tej zimy, jest mykoplazmoza, wywoływana przez bakterię Mycoplasma pneumoniae. Również w tym przypadku dużym problemem jest diagnostyka, bowiem obraz kliniczny mykoplazmozy przypomina inne infekcje.
– Na trop może nas naprowadzać występowanie małych ognisk tych infekcji, często znoszonych do domu przez najmłodsze dzieci. Chodzi o dzieci w wieku przedszkolnym czy wczesnoszkolnym. No i tutaj objawy mamy naprawdę bardzo szerokie, bo de facto od zapaleń w obrębie gardła przez zapalenie w obrębie oskrzeli po objawy płucne – mówi ekspert.
- Czytaj również: Brakuje klarytromycyny. To efekt szczytu sezonu…
Jednocześnie wskazuje, iż pomocne w takich sytuacjach są szybkie testy diagnostyczne COMBO – dostępne w przychodniach lekarzy rodzinnych. Służą one oczywiście do diagnozowania infekcji wirusowych: COVID-19, grypy czy RSV. Jednak na ich podstawie można też weryfikować podejrzenie u pacjenta infekcji bakteryjnej. Istotną informacją na temat rodzaju infekcji jest też odpowiedź na wdrożone leczenie.
– Efekt jest taki, iż przy wykluczaniu braku odpowiedzi na leczenie objawowe, przeciąganiu się tej infekcji, zmianach osłuchowych, jesteśmy w stanie rzeczywiście takie kliniczne podejrzenie postawić i często włączając leczenie doprowadzić do rozpoznania – mówi lekarz.
Grypa wciąż groźna, a co z COVID-19?
Dr Aleksander Biesiada przyznaje, iż obok infekcji bakteryjnych dużym problemem przez cały czas jest grypa typu A. W swojej praktyce bardzo często spotyka się ostatnio z przypadkami tej choroby.
– Myślę, iż koledzy mają podobne doświadczenia. Tak jak się wymieniamy informacjami, to rzeczywiście w różnych regionach Polski grypa się pojawia. Teraz przed nami cały szereg urlopów i przerw zimowych od szkoły. Efekt będzie taki, iż dzieciaki z różnych populacji będą się mieszać. Można się spodziewać, iż znowu luty czy przełom lutego z marcem przyniesie nam pewnie wzrosty liczby zachorowań – mówi w programie „Kwadrans z farmacją”.
- Czytaj również: Gwałtowny wzrost zachorowań na grypę. Tysiące pacjentów w szpitalach…
Przypomina też, iż niezmiennie najlepszym sposobem na uniknięcie ciężkiego przebiegu grypy jest szczepienie. Ma to szczególne znaczenie w grupie pacjentów najbardziej narażonych – osób starszych. Na szczęście widać wśród seniorów wzrost świadomości w tym zakresie i choćby 20% z nich regularnie szczepi się przeciw grypie w każdym sezonie.
– W tym roku mamy po raz pierwszy dostępną szczepionkę wysokodawkową przeciw grypie. Dedykowaną szczególnie pacjentom w tej najstarszej grupie wiekowej po to, żeby tą odpowiedź immunologiczną u tych pacjentów poprawić – mówił dr Biesiada.
- Czytaj również: „Turboszczepionka” dla seniorów niedługo w Polsce
Z drugiej jednak strony nośnikiem infekcji grypowych najczęściej jest młodsza populacja – osób pracujących czy dzieci w wieku szkolnym. W tych grupach wyszczepialność przeciw grypie przez cały czas jest słaba. W ubiegłym sezonie przeciw grypie zaszczepiło się tylko około 5% Polaków.
Dużo mniejszym problemem na ten moment wydaje się natomiast COVID-19. Jak przyznaje dr Biesiada, szczyt zachorowań w jego okolicy przypadł na początek września. w tej chwili przypadków tej choroby jest bardzo mało.
©MGR.FARM