- Projekt ustawy czytany w środę zakłada dekryminalizację pomocy w przerwaniu ciąży, nie dotyczy legalizacji samej aborcji
- Posłowie i posłanki podzielili się różnymi opiniami na temat projektu. Koalicjanci chcą przyjęcia nowelizacji, Konfederacja i PiS — odrzucenia
- Głosowanie nad projektem odbędzie się w piątek
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
— To ustawa, którą wszyscy konserwatyści w Polsce mogą poprzeć, ponieważ nie dotyczy legalizacji procedury przerywania ciąży, a depenalizuje pomoc w niej — powiedziała w Sejmie Anna Maria Żukowska. Podkreśliła, iż jest on „zachowawczy” i „konserwatywny”, skonstruowany tak, by mogła go zaakceptować większość parlamentarna. — To projekt bardzo daleko cofający się w stosunku do tego składanego przeze mnie pierwotnie — dodała.
W ocenie Żukowskiej projekt odpowiada na potrzeby społeczne — zakłada rozwiązania, które nie pozwalają zamykać do więzienia na trzy lata osób najbliższych pomagających osobom potrzebującym przerwać ciążę.
Posłanka zwróciła uwagę, iż projekt chroni również personel medyczny. Znajduje się w nim przepis mówiący, iż nie popełnia przestępstwa lekarz, pielęgniarka lub położna, o ile przerwanie ciąży jest następstwem zastosowania procedury medycznej potrzebnej do uchylenia niebezpieczeństwa grożącego zdrowiu lub życiu kobiety ciężarnej.
Posłanki mają wspólne argumenty
Dorota Łoboda z Koalicji Obywatelskiej przypomniała, iż w Polsce przerywanie własnej ciąży przez kobietę nie jest przestępstwem, jednak nie ma ona żadnego wsparcia udzielanego przez państwo. — Restrykcyjne prawo aborcyjne nie sprawia, iż kobiety nie przerywają ciąż, ale iż robią to poza systemem — zaznaczyła.
— Możemy się oszukiwać, słuchać głosów ze skrajnego prawa, ze skrajnego lewa, ale statystyki i matematyki nikt jeszcze nie oszukał. Z badań i tak wychodzi to samo, kobiety nie chcą rodzić dzieci, gdyż martwią się o komplikacje zdrowotne w trakcie ciąży, o niewracające wsparcie dla dzieci z niepełnosprawnością oraz o to, czy je na to po prostu stać — wymieniła Żaneta Cwalina-Śliwowska z Polski 2050-TD.
PiS i Konfederacja przeciwko
W ocenie PiS projekt to legalizacja aborcji na życzenie. Zdaniem posłanki PiS Lidii Burzyńskiej Sejm nie powinien zajmować się tym projektem ustawy. Zamiast tego — jak stwierdziła posłanka — w parlamencie powinna odbyć się debata m.in. o katastrofalnej sytuacji w ochronie zdrowia, o likwidacji porodówek, o „gigantycznej dziurze budżetowej” oraz o „niszczeniu państwa we wszystkich obszarach”.
— Wierzę, iż w tym Sejmie, tak jak 12 lipca, zbudujemy koalicję za życiem, mimo różnic. I ten szkodliwy projekt nie przejdzie — stwierdził poseł PiS Zbigniew Bogucki.
Karina Bosak z Konfederacji oceniła, iż kluczowe w projekcie dekryminalizacyjnym jest, iż na podstawie tych przepisów aborcja w pierwszym trymestrze będzie całkowicie bezkarna, dopuszczona też zostanie aborcja eugeniczna „aż do momentu porodu”. Poza tym projekt, zdaniem Bosak, „osłabia ochronę prawno-karną kobiety w pierwszym trymestrze ciąży” po to, by mocniej zabezpieczyć tych, którzy nakłaniają do aborcji.
Bosak, a wcześniej posłowie PiS, zawnioskowali o odrzucenie projektu w całości.
Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha mówiąc o ponownej próbie uchwalenia dekryminalizacji stwierdził, że: „kropla drąży skałę”.
W jego ocenie zmiana kodeksu karnego w wersji zawartej w poselskim projekcie „wydaje się koniecznością”. — Kodeks karny, więzienia są dla bandytów. Kodeks karny nie jest dla najbliższych, którzy w sytuacji dramatycznej próbują pomóc swojej ukochanej osobie — dodał.
Głosowanie nad wnioskami o odrzucenie projektu — w piątek.