Koszmar „turnusów odchudzających” wraca choćby po latach. „Na kolację były gotowane liście kapusty”
Zdjęcie: Mierzenie talii Źródło: Pexels
Opowieści moich pacjentek leczących się z powodu otyłości, które np. jako nastolatki były wysyłane na „turnusy odchudzające”, często mrożą krew w żyłach. To, co tam się działo, jeszcze bardziej psuło relację z jedzeniem. Mam pacjentki, które z tego powodu, a także w związku z długofalowymi następstwami takich „turnusów”, dziś są w trakcie psychoterapii – mówi lekarka Anna Sankowska-Dobrowolska, specjalistka chorób wewnętrznych, obesitolożka. – Spędziłam tam cztery tygodnie. Główne wspomnienie tego okresu to to, iż byliśmy głodzeni. Dosłownie – dodaje Barbara Pawłowska, która jako dziecko została na taki „turnus” skierowana przez pediatrę.