Koniec z pseudopsychologami w szkołach. MEN zamierza mocno podnieść wymagania

dadhero.pl 4 godzin temu
Ukończone studia psychologiczne, a oprócz tego specjalizacja pedagogiczna. Takie warunki będą musiały spełnić osoby ubiegające się o posadę psychologa szkolnego. Planowane przez MEN zaostrzenie wymagań to spora rewolucja. Dziś w wielu szkołach psychologami są ludzie, którzy albo nie skończyli, albo wręcz nigdy nie studiowali psychologii.


O tym, iż Ministerstwo Edukacji Narodowej zamierza zmienić warunki zatrudniania psychologów szkolnych, poinformowała Rzeczniczka Praw Dziecka Monika Horna-Cieślak. To ona kilka miesięcy temu alarmowała, iż w wielu szkołach na etatach psychologów pracują osoby bez odpowiednich kwalifikacji.

Psycholodzy tylko z nazwy


Monika Horna-Cieślak powoływała się wtedy na badania Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów, z których wynikało, iż szkoły zatrudniają na to stanowisko studentów psychologii, a choćby osoby po rocznych czy dwuletnich kursach psychologicznych.

Rzeczniczka Praw Dziecka długo musiała czekać na odpowiedź ministerstwa. Ale w końcu się doczekała. I powinna być zadowolona, bo resort nie tylko przyznał jej rację, ale też zapowiedział zmianę.

"W celu zapewnienia wysokiej jakości edukacji podjęliśmy prace nad przygotowaniem zmiany przepisów w sprawie kwalifikacji wymaganych od nauczycieli w celu poszerzenia kręgu osób, które ukończą studia magisterskie na kierunku psychologia i posiadają przygotowanie do pracy z dziećmi i młodzieżą" – informuje MEN. To oznacza, iż aby zostać szkolnym psychologiem, trzeba będzie mieć nie tylko ukończone studia magisterskie z psychologii, ale też zrobioną specjalizację pedagogiczną.

Czas i pieniądze na dokształcenie


Nie oznacza to oczywiście masowych zwolnień wśród psychologów szkolnych, którzy nie spełniają tych wymagań. Takie osoby będą się musiały dokształcić – pójść na studia magisterskie albo na studia pedagogiczne dające uprawnienia do pracy w szkole. Te ostatnie będzie można zrobić za darmo.

"Dla absolwentów studiów psychologicznych, którzy nie posiadają przygotowania pedagogicznego, ministerstwo przygotowało ofertę bezpłatnych, finansowanych z budżetu ministerstwa, kwalifikacyjnych studiów podyplomowych na kierunku 'Psychologia edukacyjna z przygotowaniem pedagogicznym'" – zapowiada MEN.

Na tym nie koniec zmian. Ministerstwo chce też na nowo określić standardy pracy psychologów szkolnych, a także stworzyć wytyczne dla dyrektorów szkół na temat tego, w jakich warunkach mają się odbywać spotkania psychologów z uczniami. Opracują je na zlecenie MEN specjaliści z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów. Chodzi o to, by szkoły były lepiej przygotowane do radzenia sobie z rosnącą falą problemów psychicznych wśród dzieci i młodzieży, zwłaszcza z plagą prób samobójczych. Nowe wytyczne dostaną nie tylko psychologowie szkolni, ale też wszyscy nauczyciele.

Specjalistów wciąż za mało


Ministerstwo nie określiło, kiedy wejdą w życie nowe zasady zatrudniania psychologów szkolnych. Na pewno jednak nie stanie się to szybko. Z prostego powodu – w szkołach już teraz brakuje psychologów. Właśnie dlatego dyrektorzy, za zgodą kuratoriów, zatrudniają w szkołach ludzi, którzy nie mają albo tytułu magistra psychologii, albo przygotowania pedagogicznego.

Ze wspomnianego badania Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów wynika, iż z roku na rok rośnie liczba zgód na zatrudnienie na etacie szkolnego psychologa osób, które nie mają pełnych kwalifikacji. Rekordowy pod tym względem był rok szkolny 2022/2023, kiedy pozwolenie na pracę w szkołach dostało ponad 500 osób. Zaledwie połowę z tej grupy stanowili studenci psychologii bądź absolwenci podyplomowych kursów psychologicznych. Reszta to osoby, które nigdy nie studiowały psychologii.

Źródło: Biuro Rzecznika Praw Dziecka


Idź do oryginalnego materiału