Koniec z przestawianiem zegarków? Polska może znieść zmianę czasu

warszawawpigulce.pl 2 godzin temu

Po latach rozmów i odkładania decyzji, Polska staje przed realną szansą na zakończenie corocznego przestawiania zegarków. Obowiązujące rozporządzenie premiera Mateusza Morawieckiego przewiduje daty zmiany czasu tylko do 2026 roku, co może oznaczać, iż już za dwa lata pożegnamy się z tą praktyką na zawsze.

Fot. Pixabay / Warszawa w Pigułce

Pierwotnie Unia Europejska miała znieść zmianę czasu w 2021 roku – Parlament Europejski przyjął choćby stosowną uchwałę, a 84 proc. uczestników unijnej ankiety poparło ten pomysł. Jednak pandemia COVID-19 i wojna w Ukrainie odsunęły temat na dalszy plan. Wobec braku decyzji na poziomie europejskim, Polska poszła własną drogą. W 2022 roku rząd przyjął rozporządzenie określające daty zmiany czasu tylko do 2026 roku, zostawiając sobie otwartą furtkę na przyszłość.

Jeśli przepisy nie zostaną przedłużone, październik 2026 roku może być ostatnim momentem, gdy Polacy przesuną wskazówki zegarków. Decyzja, czy pozostaniemy przy czasie letnim, czy zimowym, będzie miała ogromne znaczenie dla codziennego życia milionów osób.

Zniesienie zmiany czasu niesie ze sobą wiele zalet. Lekarze podkreślają, iż dwukrotne w roku przestawianie zegarków rozregulowuje zegar biologiczny i sprzyja problemom ze snem, chorobom serca czy spadkowi koncentracji. Z punktu widzenia gospodarki również kilka przemawia dziś za utrzymaniem tej praktyki – oszczędności energii, które miały być głównym powodem wprowadzania zmian, w erze LED-ów i całodobowej elektroniki są praktycznie niezauważalne. Stały czas ułatwiłby planowanie w transporcie, handlu i biznesie międzynarodowym, a także wyeliminował chaos związany z różnicami w kalendarzach i harmonogramach.

Nie brakuje jednak i minusów. jeżeli wybierzemy czas letni, zimą słońce mogłoby wschodzić dopiero po godzinie 9:00, co oznaczałoby ciemne poranki dla uczniów i pracowników. Wariant zimowy z kolei skróciłby letnie wieczory i sprawił, iż latem bardzo wcześnie robiłoby się jasno. Eksperci ostrzegają też przed konsekwencjami społecznymi i bezpieczeństwa – w zależności od wyboru, dzieci mogłyby chodzić do szkoły albo wracać do domu po zmroku.

Przykłady innych państw pokazują, iż rezygnacja ze zmiany czasu jest możliwa. Islandia, Japonia czy Indie już dawno zrezygnowały z tego systemu, podobnie jak Hawaje i Arizona w USA. W Europie większość państw przez cały czas czeka na wspólną decyzję, choć dyskusja toczy się m.in. w Norwegii i Szwecji.

Wybór między czasem letnim a zimowym pozostaje kluczowy. Letni oznacza dłuższe wieczory i więcej światła po pracy, zimowy – naturalniejszy rytm biologiczny i wcześniejsze wschody słońca w chłodniejszych miesiącach. Polacy najpewniej preferowaliby wariant letni, choć wiąże się on z poważnymi wyzwaniami zimą.

Jedno jest pewne – obecny system ma coraz mniej sensu we współczesnym świecie. Rok 2026 może być przełomowy i to wtedy rząd stanie przed decyzją, czy przedłużać obowiązujące przepisy, czy wreszcie wprowadzić jeden, stały czas dla Polski. Ostateczny wybór będzie miał wpływ na zdrowie, codzienność i gospodarkę całego kraju.

Czy 2026 rok rzeczywiście przyniesie koniec przestawiania zegarków? Odpowiedź poznamy niedługo – a czas, dosłownie, biegnie nieubłaganie.

Idź do oryginalnego materiału