To szansa na poprawę komfortu życia dla pacjentów z nietrzymaniem moczu spowodowanym np. chorobami neurologicznymi. Mazowiecki Szpital Wojewódzki w Siedlcach jako jeden z kilku ośrodków w Polsce wprowadził zabiegi neuromodulacji krzyżowej.
— Wprowadzamy nową technologię, która może pomóc pacjentom z nadreaktywnością pęcherza, z tak zwanym pęcherzem neurogennym. Ta technologia pozwala leczyć pacjentów, którzy mają kłopoty z trzymaniem moczu, chociażby z parć naglących, pacjentów, którzy przy okazji mają chorobę inną, neurologiczną, na przykład stwardnienie rozsiane czy chorobę Parkinsona — tłumaczy ordynator oddziału urologii i onkologii urologicznej tego szpitala Piotr Kania.
Leczenie jest dwuetapowe
To dwuetapowe leczenie — w pierwszym polega na wprowadzeniu stymulatora w okolice nerwu, a następnie pacjent przez kilka tygodni steruje pęcherzem. Jak wyjaśnia Markijan Kubis, zabieg jest przeprowadzany przy użyciu aparatu rentgenowskiego, dzięki którego wykonywany jest pierwszy etap neuromodulacji, czyli wszczepienie elektrody w okolicy nerwu krzyżowego. Po zakończeniu pierwszego etapu pacjent jest wypisany do domu z urządzeniem testowym, który może regulować dzięki specjalnego pilota.
— Obsługiwanie się samym pilotem to jest nic innego jak smartfon, w którym jest zainstalowane aplikację, która służy właśnie do sterowania stymulatorem. Jest bardzo prosta, łatwa w obsłudze. Szkolenie trwa dosłownie kilkanaście, kilkadziesiąt minut — podkreśla.
Wszczepiają stymulator
W drugim etapie lekarze wszczepiają pacjentowi zaprogramowany stymulator, który będzie działać nawet 10 lat. Jak dodaje ordynator oddziału urologii i onkologii urologicznej Piotr Kania, to wyraźna poprawa komfortu życia.
— Są to objawy, które utrudniają człowiekowi, pacjentowi życie, jemu i jego rodzinie. Często są skojarzone z nietrzymaniem moczu, co wymaga chociażby środków chłonnych. Powoduje wykluczenie takiego pacjenta z życia zawodowego, rodzinnego. No i potężne koszty dla samej rodziny, ale też dla społeczeństwa i dla systemu ochrony zdrowia — wskazuje.
Zabieg nie dla wszystkich
Ordynator dodaje, iż nie wszyscy będą się kwalifikować do zabiegu.
— Działamy w oparciu o dobrze działający ośrodek urodynamiczny, który od dwudziestu paru lat działa w Siedlcach. I na podstawie tych badań urodynamicznych, wywiadu z pacjentem wybieramy tych, którym ta metoda może pomóc najbardziej. I jest to dość wąska grupa pacjentów. To nie jest metoda, która pomoże na wszystkie bolączki układu moczowego — wskazuje.
Na razie siedleccy lekarze przeprowadzili pierwszy etap zabiegu u jednej osoby. Jest to pacjentka w starszym wieku po przebytej ciężkiej chorobie neurologicznej, w związku z czym w posługiwaniu się pilotem pomaga jej córka.
Docelowo chcieliby wykonywać co najmniej dwa takie zabiegi miesięcznie.