Stanowisko RPP to efekt skargi, jaką „Dziennik Gazeta Prawna” złożył do jego biura.
W styczniu gazeta udowodniła, iż receptę lub zwolnienie można kupić w internecie w ciągu kilku minut. Wystarczy zapłacić i odpowiedzieć na kilka pytań w formularzu online, podając swoje dane, oraz wskazać, jakiego leku się potrzebuje. Rekordowy czas, w jakim przyszła recepta, wynosił trzy minuty. W żadnym przypadku nie było kontaktu z lekarzem.
Po zgłoszeniu skargi Rzecznik Praw Pacjenta podkreślił, iż „działająca wirtualnie placówka medyczna została zobowiązana do zaniechania stosowania praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów, a jeżeli podmiot nie zastosuje się do tej decyzji, RPP nałoży na niego karę finansową”.
Rzecznik Biura RPP Jakub Gołąb w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” stwierdził, iż „choć decyzja dotyczy konkretnej placówki, to nie ulega wątpliwości, iż będzie to punkt odniesienia przy rozpatrywaniu innych, analogicznych spraw”. Kary mogą wynosić choćby pół miliona złotych.
– To oznacza, iż lecznice powinny uwzględniać takie stanowisko w swojej działalności. W przeciwnym razie, z pełną wiedzą i świadomością, będą naruszały zbiorowe prawa pacjentów. Narażają się więc na podobną decyzję ze strony rzecznika – skomentował „DGP”.
Może to radykalnie zmienić rynek – wart choćby kilkaset milionów złotych. Bazował on bowiem na wystawianiu recept bez konieczności konsultacji. Czasem choćby dzięki botów czy asystentów, wykorzystujących za zgodą lekarza jego numer prawa do wykonywania zawodu.
.