Wychodzi na to, iż zwalczanie nadmiaru tłuszczopodobnej substancji w ludzkim organizmie, zwanej cholesterolem, to najbardziej dochodowy biznes w historii medycyny. Cholesterol nie jest realnym zagrożeniem dla ludzkości, ale ktoś kiedyś zamienił naturalną substancję występującą w każdym ludzkim organizmie w coś szkodliwego i ogłosił, iż „cholesterol zabija”. W ten sposób powstał wart setki miliardów dolarów rynek, którego głównym produktem stały się statyny (leki antycholesterolowe). Sam tylko Lipitor, flagowy produkt słynnej firmy Pfizer, produkującej także szczepionki, przynosi ponad 13 miliardów dolarów zysku rocznie. Na czym polega miliardowy biznes? W dużym skrócie na systematycznym obniżaniu granicznych wartości cholesterolu, zwanych normami. Każda obniżona wartość to miliony kolejnych „chorych”, a coraz więcej „chorych” pacjentów, to coraz więcej recept na statyny i coraz większe zyski. Statyny stały się towarem profilaktycznie przepisywanym zdrowym ludziom. Za komercyjnym sukcesem tych specyfików stoi histeryczny lęk przed cholesterolem napędzany przez koncerny farmaceutyczne mające coraz ściślejsze związki biznesowe ze światem medycyny. Gdzie leży prawda?