Zarabiamy najlepiej w Europie? To kpina! Czy gdyby tak było, to marzłybyśmy na proteście? – twierdzą pielęgniarki, nie zgadzając się z wynikami raportu KE, zgodnie z którym zarabiają 160 proc. średniej pensji. Coś jednak musi być na rzeczy, skoro te pracujące za granicą wracają do kraju.
- Pielęgniarki twierdzą, iż wyliczenia KE, zgodnie z którymi zarabiają 160 proc. średniej krajowej zostały źle policzone. Pytają MZ jaki urząd centralny podał UE nieprawdziwe dane
- „Raport o Stanie Pielęgniarstwa i Położnictwa w Polsce” podaje o wiele niższe dane dotyczące zarobków. Tylko niecałe 7 proc. pielęgniarek uznaje swoje wynagrodzenie za satysfakcjonujące
- Pielęgniarki przyznają, iż ich zarobki na przestrzeni lat, po wejściu regulacji, wzrosły prawie o 100 procent. Ale wzrost jest tak duży tylko dlatego, iż przed wywalczonymi regulacjami, wynagrodzenie było tak niskie, iż często dyrektorzy szpitali dopłacali do płacy minimalnej
- Co prawda obserwuje się exodus powrotów pielegniarek z Wielkiej Brytanii, ale wcale nie skusiły ich wysokie zarobki z kraju – tłumaczy Mariola Łodzińska – tylko po to, żeby się przenieść do Norwegii, Szwecji czy Danii, bo tam system daje im większą samodzielność
- Jak podkreślają pielęgnierki nie chodzi tylko o niższe niż w innych krajach pensje, ale o brak poszanowania zawodu w Polsce: dyskryminowanie pielęgniarek w tym nieprzestrzeganie norm i kwalifikacji oraz warunki pracy. W UE – nie do pomyślenia