Kolejny szokujący trend podbija TikToka. Nastolatki naśladują… ukrzyżowanie Jezusa

mamadu.pl 14 godzin temu
"To nie jest bezpieczne. Dzieciaki spadają, łamią sobie kości, dochodzi do poważnych uszkodzeń ciała związanych z upadkami z wysokości" – ostrzega w rozmowie z PAP Kinga Szostko, autorka aplikacji dla rodziców KidsAlert. Chodzi o zyskującą popularność internetową zabawę w ukrzyżowanego Jezusa.


Filmiki, na których nastolatki pędzą hulajnogami na złamanie karku, to niejedyny trend na TikToku. Oprócz udziału w challenge'u pod hasłem "Nie ma wrażeń bez obrażeń", młodzież "bawi się" teraz w… ukrzyżowanie. Tylko zamiast krzyży wykorzystuje do tego znaki drogowe, słupy energetyczne i bilboardy reklamowe.

Szokująca zabawa z TikToka. Prekursorem Kanye West


W Polsce publikowanie filmików z hasztagiem "Jesus" czy "angel" jeszcze nie jest popularne. Ale Kinga Szostko, szefowa monitorującej nowe internetowe trendy Fundacji prospoleczna.org ostrzega, iż nowa moda robi furorę za naszą wschodnią granicą. I powoli dociera też do naszego kraju. A jest skrajnie niebezpieczna.

"Dzieciaki wchodzą na kominy, upodobały sobie również dachy sklepów. Niedawno chłopak w Rosji wszedł na olbrzymi billboard, zawieszony ok. 30 metrów nad ziemią (...) i spadł, teraz walczy o życie. W Turcji nastoletni chłopak spadł z billboardu, na który wspiął się, żeby pokazać, iż zwisa, jak Jezus' – wskazała twórczyni aplikacji KidsAlert w rozmowie z PAP.

Pomysł, by wdrapywać się na wysokie konstrukcje i zastygać w pozie ukrzyżowanego Jezusa przywędrował ze Stanów Zjednoczonych. Jego źródłem, jak wskazują eksperci, był koncert Kanyego Westa. Raper, znany ze swojego zamiłowania do motywów religijnych, podczas show odegrał scenę wniebowzięcia – rozpostarł szeroko ręce i "uleciał do nieba".

Tylko iż on był zabezpieczony linami. Jego internetowi naśladowcy takiej asekuracji nie mają. "Dzieciakom się to spodobało, ale one nie zdają sobie sprawy z tego, iż "podróż do nieba", pozbawiona zabezpieczeń, może być podróżą do śmierci – powiedziała Szostko.

Rodzice muszą być czujni


Widać to zresztą w sieci. Swoje filmiki z ukrzyżowania wrzucają na TikToka nie tylko ci, którzy nie ucierpieli w tej zabawie. Mnóstwo nagrań to zapis obrażeń po upadku ze słupów czy innych konstrukcji. "Pokazują porwane spodnie, połamane kończyny, generalnie euforia z cierpienia" – alarmuje Kinga Szostko.

Jej fundacja zgłosiła już niebezpieczną modę Komendy Głównej Policji i właścicielom TikToka. Ci ostatni niespecjalnie się tym przejęli. "Dla nich nie jest to choćby przekroczenie regulaminu" – wskazała. Dlatego postanowiła zaapelować o czujność do rodziców, bo na zatrzymanie tej mody przez właścicieli TikToka nie ma co liczyć.

Szczególnie czujni powinni być rodzice dzieci, które przechodzą załamanie psychiczne. Według Szostko zabawa w "ukrzyżowanie" czy "podróż do nieba" może skłaniać do podjęcia prób samobójczych.

"Sama specyfika trendu jest tak skonstruowana, iż ma związek z religijnością, odchodzeniem do nieba. Boimy się, iż może to być dodatkowy element dla dzieci przechodzących kryzys psychiczny" – przestrzega Szostko.

O tym, jak popularny wśród młodych ludzi jest ten trend, może świadczyć przypadek pewnej młodej studentki z Białorusi. Filmik, na którym dziewczyna wchodzi na kolejowy semafor i rozkłada ręce w pozie ukrzyżowania, został wyświetlony ponad 73 milionów razy.

Źródło: PAP


Idź do oryginalnego materiału