Kolejne starcie o „Aptekę dla Aptekarza” w Sejmie…

mgr.farm 6 dni temu

Możliwość prowadzenia aptek przez fundacje rodzinne, była przedmiotem petycji, która jeszcze we wrześniu trafiła do Sejmu. Jej autor zaproponował nowe i dość zaskakujące rozwiązanie problemów, które od 2017 roku (wejścia w życie „Apteki dla Aptekarza”) sygnalizuje część przedsiębiorców. A konkretnie chodzi o ograniczenia dotyczące sukcesji przedsiębiorstw prowadzących w Polsce apteki.

  • Czytaj również: Fundacje rodzinne sposobem na problemy z dziedziczeniem aptek?

Przypomnijmy, iż w tej chwili po śmierci farmaceuty prowadzącego swoją aptekę (lub apteki), jeżeli jego spadkobiercy posiadają wykształcenie farmaceutyczne, mogą bez problemu dalej prowadzić aptekę (apteki). Natomiast jeżeli nie są farmaceutami, mogą taką działalność prowadzić tylko przez 24 miesiące. W tym czasie powinni znaleźć nabywcę na aptekę, który spełnia warunki określone w Prawie farmaceutycznym.

Umożliwienie prowadzenia aptek przez fundacje rodzinne miałoby rozwiązać ten problem. Po śmierci fundatora, którym mógłby być farmaceuta prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, fundacja mogłaby bowiem działać dalej, pozostając „w rękach” spadkobierców. Zdaniem autora petycji, dzięku temu rodzinny majątek farmaceuty nie ulegałby rozdrobnieniu i sprzedaży.

Stawili się wszyscy…

Wczorajsze posiedzenie sejmowej Komisji ds. Petycji przyciągnęło najważniejszych przedstawicieli rynku aptecznego. Dzieje się tak zresztą zawsze, gdy „na stole” pojawia się szansa na zmianę przepisów regulujących rynek apteczny. Hasło „Apteka dla Aptekarza” działa na organizacje branżowe jak płachta na byka, czego świadkami byliśmy wielokrotnie w ostatnich latach.

Nie inaczej było i wczoraj. Na posiedzeniu obecny był Prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej – Marek Tomków, wiceprezes NRA – Mikołaj Konstanty i radca prawny NIA – Krzysztof Baka. Po drugiej stronie „barykady” prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET – Marcin Piskorski i przedstawiciel Pracodawców RP – Łukasz Fijałkowski.

  • Czytaj również: Sejmowa komisja zajmie się petycją w sprawie aptek

Treść petycji oraz jej kontekst rynkowy przedstawił poseł Marcin Józefaciuk. Swoje wystąpienie zakończył rekomendacją sposobu rozpatrzenia petycji przez Komisji – skierowania jej do Ministerstwa Zdrowia lub na sejmową Komisję Zdrowia. Po kilkunastu minutach i kilku wystąpieniach rekomendację tę jednak zmienił. Co się do tego przyczyniło?

Ograniczenia fundacji rodzinnych…

Wbrew pozorom nie miało na to wpływu kolejne starcie zwolenników i przeciwników „Apteki dla Aptekarza”, a rzeczowe wystąpienia przedstawicieli administracji państwowej. jeżeli autor petycji miał jakieś nadzieje na jej pozytywne rozpatrzenie, to już na samym początku rozwiała je Katarzyna Skrzek z Ministerstwa Rozwoju i Technologii. To właśnie ten resort w 2023 roku przygotował i wprowadzał ustawę o fundacji rodzinnej.

– Nasze stanowisko jest negatywne co do propozycji przedstawionych w petycji z następujących powodów. Fundacje rodzinne są nową instytucją wzorowaną na rozwiązaniach europejskich. We wszystkich krajach europejskich co do zasady obowiązuje zakaz prowadzenia działalności gospodarczej – mówiła Katarzyna Skrzek.

Wskazywała, iż ustawa o fundacji rodzinnej nie przewiduje, by tego typu fundacje prowadziły działalność gospodarczą. A szczególnie działalność regulowaną, która wymaga koncesji lub zezwolenia. A tak jest właśnie w przypadku aptek, które działają wyłącznie po uzyskaniu zezwolenia wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych.

  • Czytaj również: Zmiany w dziedziczeniu aptek po „aptece dla aptekarza”

choćby gdybyśmy się zgodzili na taką zmianę, ta zmiana byłaby daleko niewystarczająca co do zakresu nowelizacji, ponieważ pomija cały szereg innych przepisów w ustawie o fundacji rodzinnej, ale także przepisów podatkowych, a choćby przepisów rachunkowych – mówił przedstawicielka Ministerstwa Rozwoju i Technologii.

Wyjaśniła jednocześnie, iż resort po upływie trzech lat od wejścia ustawy o fundacji rodzinnej (22 maja 2023 roku) przygotuje ocenę skutków regulacji i dopiero na tej podstawie będą proponowane ewentualne zmiany w niej.

Inspekcja obawia się przejęć…

Jako drugi w dyskusji głos zabrał Wojciech Krajewski z Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego. On też przedstawił negatywne stanowisko w sprawie petycji, wskazując na intencje ustawodawcy przy wprowadzaniu zmian w Prawie farmaceutycznym w 2017 rok. A intencją tą było, aby zezwolenie na prowadzenie apteki mógł posiadać wyłącznie farmaceuta. Wskazywał, iż rozszerzenie katalogu podmiotów prowadzących apteki o fundacje rodzinne, stworzy furtkę do obchodzenia dotychczasowych przepisów.

– Oczywiście z nazwy mielibyśmy fundację rodzinną i majątek zarządzany przez rodzinę, ale tak do końca nie jest. Fundator może ten majątek przekazać do zarządu osobie trzeciej, może przekazać też na organizację pozarządową społeczną, która może prowadzić działalność gospodarczą. Więc wprowadzenie tego rozwiązania może prowadzić do potencjalnego obejścia ustawy […] Widzimy tutaj takie zagrożenie, które będzie stanowiło obejście i skup po prostu na rynku zezwoleń od podmiotów, które je w tej chwili posiadają – mówił Krajewski.

  • Czytaj również: Poseł pyta Ministra o przejmowanie aptek „na słupa” przez sieci apteczne

To stanowisko potwierdził też Łukasz Pietrzak – Główny Inspektor Farmaceutyczny. Podkreślił, iż dostrzega duże ryzyko wykorzystywania fundacji rodzinnych do skupywania zezwoleń i przez to koncentracji aptek.

– Z perspektywy i z punktu widzenia Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego widzimy szereg zagrożeń związanych z tym, iż takie fundacje, które de facto nie będą obsługiwały tylko jednej rodziny, mogą być rozwiązaniem, które będzie polegało na skupowaniu zezwoleń i adekwatnie wywrócimy prawo antykoncentracyjne do góry nogami – mówił GIF.

Problematyczne dziedziczenie aptek

Dyskusja podczas wczorajszego posiedzenia sejmowej Komisji ds. Petycji bardzo gwałtownie zeszła na temat ograniczeń wynikających z „Apteki dla Aptekarza”. Po raz kolejny swoje argumenty przedstawili ich zwolennicy (samorząd zawodu farmaceuty) i przeciwnicy (przedsiębiorcy). Tych ostatnich wsparła posłanka Izabela Bodnar (Polska 2050), przypominając jakie emocje temat ten budził podczas niedawnego posiedzenia Komisji Gospodarki i Rozwoju.

– Poprosiłabym ministerstwo, może nie idąc literalnie z petycją, iż musi to być fundacja rodzinna, ale jednak o poszukanie rozwiązania, w jaki sposób przedsiębiorcy, którzy prowadzą apteki, mogą swojej rodzinie, swoim dzieciom te apteki przekazać, a nie sprzedawać na rynek w obce ręce. Ewidentnie jest to ogromny problem, który bardzo głośno podnosili przedsiębiorcy i ja będąc na tym spotkaniu dokładnie to zapamiętałam – mówiła posłanka.

Naprawiane pękniętej tamy gumą do żucia

Z ramienia Pracodawców RP głos w sprawie petycji zabrał farmaceuta Łukasz Fijałkowski. Co interesujące zgodził się z opinią Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego, iż rozwiązanie zaproponowane w petycji nie jest dobre.

– To trochę jakby próbować pękniętą tamę zalepić gumą do żucia, więc próba rozwiązania tego problemu jest nietrafiona. Natomiast problem społeczny, jak pani poseł zauważyła, jest niezwykle istotny. Oczywiście przepisy z 2017 roku umożliwiają dziedziczenie, natomiast warto ewaluować, jak ta ustawa działa – mówił Fijałkowski.

  • Czytaj również: Apel o „Aptekę dla Pacjenta” i krytyka „Apteki dla Aptekarza”

Podał też konkretny przykład gminy Nielisz w powiedzie zamojskim (województwo lubelskie). Od 34 lat funkcjonowała tam apteka, którą prowadził jeden właściciel. W 2009 roku przejął ją członek rodziny – farmaceuta. Niestety zmarł kilka lat temu w wieku 43 lat. W jego rodzinie nie było farmaceutów. Aptekę przejęły jego dzieci i działała ona dalej, jednak pod koniec ubiegłego roku zgodnie z Prawem farmaceutycznym została zamknięta. Spadkobiercy nie znaleźli farmaceuty, który chciałby aptekę kupić.

– Sześciotysięczna gmina została bez apteki, bo w tej gminie nie ma innej apteki. Więc teraz mieszkańcy tej gminy mają najbliżej kilkanaście kilometrów do następnej apteki. Więc teoretycznie te możliwości są, natomiast faktycznie trudno jest znaleźć farmaceutę. Nie jest to niemożliwe oczywiście, ale jest to utrudnione. Więc na pewno dyskusja i debata na temat zmian tych przepisów i odnośnie dziedziczenia możliwości przekazania swojego majątku jest potrzebna – mówił Łukasz Fijałkowski.

I znowu ta AdA…

Od tego momentu dyskusja skupiła się już wyłącznie na „Aptece dla Aptekarza”. Na konsekwencje nowelizacji Prawa farmaceutycznego z 2017 roku i kolejnej w 2023 (AdA 2.0) mówił Marcin Piskorski – Prezes ZPA PharmaNET.

– Kilka tysięcy polskich przedsiębiorców zostało skrzywdzonych w taki sposób, iż ustawa dokonała praktycznego wywłaszczenia ich majątku. Oni dzisiaj nie mają praktycznej możliwości sprzedaży bądź przekazania tego majątku swoim dzieciom. Pod koniec ubiegłego roku zasadność tego twierdzenia potwierdził Trybunał Konstytucyjny. Polscy przedsiębiorcy będąc w takiej sytuacji bez wyjścia, podjęli szereg działań wynikających właśnie z próby naprawy tej sytuacji – mówił Piskorski.

Przypominał, iż na regulacje rynku aptecznego w Polsce złożono skargę do Komisji Europejskiej, a grupa przedsiębiorców wniosła pozew zbiorowy. Ministerstwo Zdrowia w konsekwencji poinformowało o planowanych zmianach w przepisach.

  • Czytaj również: Do sądu trafił pozew zbiorowy na „Aptekę dla Aptekarza 2.0”. Pada kwota 11,2 mld zł…

– Jak powiedział kolega farmaceuta, to jest próba zatykania pękniętej tamy gumą do żucia. Po prostu trzeba zmienić prawo w taki sposób, żeby przywrócić w Polsce praworządność na rynku aptecznym i umożliwić przedsiębiorcom, którzy czasami przez kilkadziesiąt lat zabudowali ten majątek, prawa, które każdy obywatel w Polsce ma do dziedziczenia, do przekazywania majątku dzieciom, do dysponowania tym majątkiem, do sprzedaży tego majątku. Bo dzisiaj to prawo zostało złamane – mówił Prezes ZPA PharmaNET.

Może dłużej niż dwa lata?

Po takiej wypowiedzi nie mogło zabraknąć riposty Prezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej. Marek Tomków przekonywał, iż roszczenia części przedsiębiorców z rynku aptecznego są wyssane z palca, a kwoty ich strat zmieniają się w zależności od pory dnia.

– To pokazuje, jak wydumane są to dane i jak próbuje się straszyć polski rząd rzekomymi roszczeniami. Szanowni Państwo, cóż miałoby dać usunięcie przepisów z ubiegłego roku, którego się tutaj tak Panowie domagacie, skoro przepisy dotyczące dziedziczenia aptek działają od 7 lat? – pytał Tomków.

Odniósł się też do przykładu podanego przez Łukasza Fijałkowskiego, stwierdzając, iż skoro przez 2 lata nie udało się znaleźć nabywcy na aptekę, to znaczy tylko tyle, iż jej prowadzenie w tej lokalizacji się nie opłacało. Wskazał też, iż umożliwienie prowadzenia aptek przez fundacje rodzinne sprowadziłoby nowe zagrożenia.

– My robiąc tylko wstępną analizę takich przepisów, już dzisiaj znaleźliśmy kilka luk, które mogłyby doprowadzić chociażby do nielegalnego obrotu narkotykami, czy wywozu leków na niespotykaną skalę – mówił.

  • Czytaj również: GIF rozpoczął prace nad zmianą „Apteki dla Aptekarza”

Podobnie jak Główny Inspektorat Farmaceutyczny wskazał też, iż fundacja rodzinna jest rodzinna tylko z nazwy. W jej skład może wejść „każdy inny podmiot”. A to z kolei umożliwia obchodzenie przepisów antykoncentracyjnych obowiązujących na rynku aptecznym.

– jeżeli chodzi o kwestie dziedziczenia, może warto rozważyć wydłużenie czasu, bo dzisiaj to jest dwa lata. Przypomnę, w przypadku kancelarii notarialnej nie ma ani jednego dnia choćby po śmierci właściciela. W przypadku jednoosobowych działalności gospodarczych, takich jak indywidualna praktyka lekarska czy indywidualna praktyka pielęgniarska, nie ma takiego czasu. Tutaj jest dwa lata, więc może warto ten czas wydłużyć. Natomiast na pewno nie poprzez fundację rodzinną – mówił Marek Tomków.

Mit „400 gmin bez apteki” obalony?

Jako ostatni głos w dyskusji zabrał Łukasz Pietrzak – Główny Inspektor Farmaceutyczny. Odniósł się przede wszystkim do powtarzanej podczas posiedzenia Komisji – ale też w przestrzeni medialnej – tezy o 400 gminach w Polsce działających przez apteki. Tezę tę promują od miesięcy przeciwnicy „Apteki dla Aptekarza” przekonując, iż to właśnie ta regulacja doprowadziła do pogorszenia dostępu do aptek w wielu polskich gminach.

– Często ta informacja o tych 400 aptekach funkcjonuje w mediach, niemniej jednak mam przed sobą świeże dane, które de facto przygotowaliśmy dla jednego z posłów w ramach interwencji poselskiej. W połowie 2015 roku ilość gmin, w których nie był ani apteki, ani punktu aptecznego to dokładnie 323. W 2024 to było 329. Wzrost o 6. Tak więc przestańmy uprawiać jakieś propagandy, mówiąc o 400 gminach – mówił GIF.

  • Czytaj również: 400 gmin bez apteki? W ponad 200 nigdy ich nie było…

Przekonywał, iż inspekcja farmaceutyczna ma bardzo dokładne dane na ten temat. Wynika z nich, iż w ciągu 9 lat o 6 gmin zwiększyła się liczba tych, które nie mają apteki czy punktu aptecznego. Trudno więc tu mówić o wpływie na tę sytuację „Apteki dla Aptekarza”.

– Nie wprowadzajmy półprawd, ponieważ w tym momencie to jest obrazą dla wszystkich osób, które tutaj się zebrały – mówił Łukasz Pietrzak.

Sprawą zajmie się kolejna komisja

Po zakończeniu dyskusji posłowie doszli do wniosku, iż nie ma sensu przekazywania dezyderatu w sprawie petycji do Ministerstwa Zdrowia. Stanowisko przedstawione przez przedstawicieli Ministerstwa Rozwoju i Technologii oraz Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego pokazało, iż i resort zdrowia negatywnie odniesie się do treści petycji.

Dlatego posłowie postanowili o przekazaniu petycji do Komisji Zdrowia. Ta ma rozpatrzyć ją samodzielnie, zgłębiając się w temat i znajdując rozwiązanie przedstawionych w dyskusji problemów.

©MGR.FARM

Idź do oryginalnego materiału