REKLAMA
Podziwiam matki, które chyba wstają o świcie, by przygotować wymyślne kanapeczki i wycinać wzorki z warzyw. Ja nie mam niestety na to czasu, pomysłu i bądźmy szczerzy - ochoty- powiedziała kobieta. - zwykle daję mu kanapki, jakieś warzywa, jogurt, suszone owoce, zdrowe batoniki itp. Często rano sam mówi, co mam włożyć, na co ma ochotę - dodała.
Zobacz wideo
Polskie dzieci są w czołówce, jeżeli chodzi o otyłość. Dlaczego? Leszek Klimas wskazuje, co rodzice robią źle
Nie ukrywała, iż zawartość śniadaniówki często wraca z synem do domu. Nie martwi się tym jednak aż tak bardzo, ponieważ je on w domu śniadanie, potem ma w szkole zupę, po 1,5 godzinie drugie danie (nasza rozmówczyni bardzo chwali to rozwiązanie, bo dzięki temu wszystkie dzieci jedzą zupy) i później jeszcze podwieczorek. - Zabieramy syna dość wcześnie, więc głodny na pewno nie jest. Mimo to pakuję mu śniadaniówkę, żeby mógł sobie coś przegryźć, gdy będzie miał na to ochotę. Czasem może też bardzo nie lubić jakiegoś obiadu, chociaż mamy dogadane, iż jeżeli np. nie odpowiada mu mięso w sosie, to zjada ziemniaki i surówkę itp.Syn zachwyca się śniadaniówkami kolegów. "Maja colę!"Wychowawczyni na początku roku przypominała rodzicom, żeby nie dawali dzieciom słodyczy do śniadaniówek. Apelowała, iż gdy najedzą się czekoladek, ciastek, chipsów, to pomijając aspekt zdrowotny, nie chcą potem tknąć obiadu. Niestety, część rodziców nic sobie z tego nie zrobiła.Mój syn ostatnio ciągle rano narzeka, iż niektórzy koledzy przynoszą dobre rzeczy do szkoły i jedzą na przerwach. Okazało się, iż te ‘dobre rzeczy’ to cola i inne słodkie napoje gazowane, batoniki, chipsy i inne słodycze- przyznała. - Byłam zaskoczona, bo myślałam, iż jest zasada, iż dzieci słodyczy nie przynoszą. Jak widać, nie wszyscy się do niej stosują. Nie należę do matek, które nie dają żadnych słodyczy, ale nie widzę potrzeby pakowania ich do śniadaniówki. I nie ukrywam, iż wiadomość o tym, iż dzieciaki piją w szkole colę, trochę mnie oburzyła i zaskoczyła - dodała.
Tłumaczyłam synowi, iż my nie pijemy takich rzeczy, iż doskonale wie dlaczego itp. To jednak dziesięciolatek, który chociaż kiwa mi niby ze zrozumieniem głową, to potem i tak chce być taki, jak koledzy i mieć to samo- wyjaśniła. - Widzę, iż zaczyna się robić z tego jakiś problem. Nie wiem czy powinnam reagować? Mam porozmawiać z wychowawczynią, napisać coś na grupie rodzicielskiej? Nie wierzę, iż nauczycielka nie zauważyła zawartości niektórych śniadaniówek. Nie chciałabym wyjść na spanikowaną matkę i zaszkodzić synowi, więc naprawdę nie wiem, co zrobić i czy w ogóle coś.Co powinno znaleźć się w śniadaniówce?Odpowiednia zawartość śniadaniówki jest ważna, ponieważ to, co dziecko spożywa w ciągu dnia ma wpływ na to, jak funkcjonuje, koncentruje się itp. - Spadek energii i głód nie sprzyjają efektywnej nauce, mogą też powodować rozdrażnienie - powiedziała w rozmowie z eDziecko.pl Joanna Giza-Gołaszewska dietetyczka kliniczna ze Smakfit.pl. Do szkolnej śniadaniówki warto włożyć wartościowe produkty, które uczeń lubi. Może to być kanapka np. z grahamki z hummusem, twarożkiem lub pieczoną piersią indyka z kilkoma warzywami np. sałatą i ogórkiem. Do tego można dodać świeże warzywa lub owoc i parę orzechów- dodała. Ekspertka zachęcała też do robienia prostych, smacznych i sycących zarazem koktajli np. z mleka bądź jogurtu i płatków owsianych. Przypominała, iż do picia zawsze "najlepsza będzie woda". Można dodać do niej plasterek cytryny, pomarańczy czy kilka listków mięty, jeżeli dziecko nie przepada za wodą.Co wkładasz do śniadaniówki swojego dziecka? Czy masz z tym problem? Napisz do nas: [email protected]. Zapewniamy anonimowość.













