Kobieta koczuje na skwerze w centrum Poznania. "Zbliżają się mrozy i może dojść do tragedii"

news.24tm.pl 5 godzin temu

Jej sytuacją zainteresowali się mieszkańcy okolicy.

- Na skwerze Zielone Ogródki im. Zbigniewa Zakrzewskiego w Poznaniu koczuje młoda bezdomna kobieta - napisał do nas Czytelnik. - Nie chce żadnej pomocy, były wzywane służby (straż miejska, policja), interwencja była 16 października, do dziś problem nie został rozwiązany. Zbliżają się mrozy i może dojść do tragedii. Proszę o interwencję aby poczyniono kroki mające na celu objęcie potrzebującej kobiety niezbędną pomocą (medyczną/psychiatryczną) - dodaje.

Szukasz nieodpłatnej pomocy psychologicznej, rodzinnej, prawnej itp.? Skorzystaj z listy jednostek nieodpłatnego poradnictwa lub porad prawnych dostępnych dla mieszkańców Poznania.
REKLAMA

W tej samej sprawie napisała do nas też inna osoba. - Od jakiegoś czasu widuję w dzień i w nocy kobietę ok. 40 lat, która ciągle przebywa na ogródkach Zakrzewskiego przy ulicy Zielonej w centrum Poznania. choćby tam nocuje. Czy w Poznaniu nie ma nikogo kto by się tym zainteresował? MOPR, Policja, czy też Straż Miejska. Przecież to zaledwie kilkadziesiąt metrów od ratusza - pisze Maria.

Skontaktowaliśmy się z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie. - Sytuacja kobiety, która pomieszkuje na skwerze przy ulicy Zielonej, jest znana Działowi Pomocy Osobom Bezdomnym Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu - wyjaśnia Bogna Kisiel z MOPR. - Od kilku miesięcy pracownik socjalny przynajmniej raz w tygodniu odwiedza to miejsce. Za każdym razem, gdy udaje mu się spotkać kobietę, namawia ją do pobytu w placówce i przyjęcia pomocy. Niestety, pani za każdym razem odmawia - dodaje.

Wielokrotnie informowaliśmy na naszym portalu, iż zgodnie z przepisami nie można nikogo zmuszać do przyjęcia pomocy czy zamieszkania w schronisku dla osób bezdomnych. - W przypadku, gdy istnieje zagrożenie życia i zdrowia osoby w kryzysie bezdomności, składany jest wniosek do sądu o przymusowe umieszczenie w placówce lub leczenie - kończy Kisiel.

Straż Miejska zapewnia, iż od kilku miesięcy monitoruje sytuację tej kobiety. - Za każdym razem odmawia pomocy, bywa agresywna. Teraz z uwagi na niskie temperatury, strażnicy są u niej praktycznie codziennie. Czasami ma własne jedzenie, kawę, a czasami od nas dostanie pakiet żywnościowy. Notatki na bieżąco otrzymuje od nas MOPR - wyjaśnia Anna Nowaczyk z MOPR.

Idź do oryginalnego materiału