Miał rację psycholog Jonathan Haidt, gdy kilka lat temu w książce "The Anxious Generation" apelował, by nie dawać dzieciom telefonów aż do momentu, gdy pójdą do szkoły średniej. Według niego, to jedyny sposób, by ochronić je przed poważnymi zaburzeniami psychicznymi.
Smartfon i media społecznościowe – nie wcześniej niż po 13. urodzinach
Tezę Haidta potwierdzają wyniki nowego badania opublikowanego w "Journal of the Human Development and Capabilities". Wykonał je zespół naukowców pod wodzą dr Tary Thiagarajan, która od lat analizuje wpływ nowych technologii na ludzki mózg.
Badaczka i jej współpracownicy wykonali mozolną pracę, bo przeanalizowali dane na temat skutków uzależnienia od telefonów ze 167 państw świata. Dotyczyły one w sumie aż 2 milionów dzieci.
Wniosek jest jednoznaczny – korzystanie z tych urządzeń przed 13. rokiem życia prowadzi do bardzo poważnych problemów ze zdrowiem psychicznym. Dzieci, które dostają dostęp do telefonów i mediów społecznościowych wcześniej, mają poważne zaburzenia snu, niską samoocenę, gorsze wyniki w nauce.
Do tego są często narażone na hejt i cyberprzemoc, co nierzadko skutkuje depresją, a choćby myślami samobójczymi. Co gorsza, nie potrafią rozmawiać o swoich problemach, bo z powodu uzależnienia od telefonów mają słabe relacje z najbliższymi.
Dajesz telefon – krzywdzisz
Wbrew pozorom nie jest to kolejny raport, który pokazuje coś, co i tak już wszyscy wiedzą. Owszem, podobnych badań jest masa, przykładem może być wydana niedawno w Polsce publikacja "Zatrzymać smartwicę", która pokazała, jak media społecznościowe wpływają na koncentrację uczniów i niszczą relacje między dziećmi.
Żadne wcześniejsze badanie nie wskazywało jednak tak wyraźnie granicy wiekowej. Teraz zespół naukowców na czele z dr Tarą Thiagarajan postawił sprawę jasno – dawanie telefonów dzieciom, które nie mają 13 lat, to robienie im krzywdy na całe życie.