Przez ostatnie kilkadziesiąt lat naukowcy zauważali, iż ketamina przynosiła ulgę osobom w depresji. Jednak dotychczasowe badania miały pewną wadę: uczestnicy zwykle byli świadomi czy otrzymali ketaminę, czy placebo. choćby w w ślepej próbie, gdzie uczestnikom nie mówiono, jaką substancję otrzymali, psychoaktywne efekty ketaminy ułatwiały rozpoznanie prawdziwej substancji. Dlatego najnowsze badanie skupiło się na ukryciu psychodelicznych adekwatności ketaminy.
Ketamina w leczeniu depresji
Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, depresja stanowi poważny problem medyczny, dotykając około 5% populacji. Charakteryzuje się ona głównie uczuciem przygnębienia, brakiem energii, zaburzeniami snu oraz trudnościami z apetytem.
Najczęściej stosowanymi metodami leczenia depresji są terapia farmakologiczna i psychoterapia. Niestety, leki przeciwdepresyjne pierwszego rzutu, takie jak inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny (SSRI), wykazują ograniczoną skuteczność, której efektywność często nie przekracza 40%. W związku z tym często konieczne jest zmienianie leków.
W obliczu tych wyzwań naukowcy intensywnie poszukują nowych terapii, które mogłyby być skuteczniejsze w leczeniu depresji. Jednym z kierunków są badania nad ketaminą (oraz jej izomerem esketaminą). Już wcześniej opisywaliśmy, czym jest ketamina i jakie krążą kontrowersje wokół jej skuteczności. Zachęcam do zapoznania się z wcześniejszymi artykułami. Natomiast dzisiaj chciałabym skupić się na najnowszym badaniu przeprowadzonym przez zespół badawczy ze Stanford Medicine.
Opis badania
Celem badania było porównanie działania ketaminy i placebo, przy zamierzonym ukryciu psychodelicznych adekwatności ketaminy. 40 uczestników badania chorowało na umiarkowaną i ciężką depresję. Badani mieli zaplanowane rutynowe zabiegi chirurgiczne. Podczas tych zabiegów uczestnikom podawano dawkę ketaminy lub placebo, gdy pacjenci byli w znieczuleniu ogólnym.
Co ciekawe, wszyscy naukowcy i lekarze uczestniczący w badaniu nie wiedzieli, która grupa pacjentów otrzymała rzeczywistą ketaminę, a która placebo. Wyniki zostały ujawnione dopiero dwa tygodnie później. Okazało się, iż obie grupy doświadczyły dużego poprawienia się objawów depresji, które zwykle występują po podaniu ketaminy.
Wnioski z badania
Już dzień po podaniu leków, zarówno grupa otrzymująca ketaminę, jak i grupa placebo, miały średnio o połowę niższe wyniki na skali depresji Montgomery-Asberg, często nazywanej MADRS. Ich wyniki pozostały na podobnym poziomie przez cały dwutygodniowy okres obserwacji. W związku z tym naukowcy ze Standardu stwierdzili, iż wyniki ich badania tworzą więcej pytań niż odpowiedzi. Co zaskakujące, pacjenci podczas wywiadu deklarowali, iż ich życie się zmieniło, iż nigdy wcześniej nie czuli się tak dobrze, a byli w grupie osób dostających placebo.
Zdaniem badaczy mało prawdopodobne jest, aby poprawa nastroju wynikała z samych operacji i znieczulenia ogólnego. Dlatego, iż inne badania wykazały u badanych brak poprawy objawów depresji po operacji czy zabiegu. Czasami choćby depresja pogarszała się. Bardziej prawdopodobne wydaje się, iż pozytywne oczekiwania pacjentów odgrywają kluczową rolę w skuteczności ketaminy w leczeniu depresji.
Podczas ostatniej wizyty kontrolnej uczestników badania zapytano, jak uważają – czy otrzymali lek, czy placebo. Około jednej czwartej badanych odpowiedziało, iż nie wiedzą. Spośród tych, którzy odważyli się zgadnąć, ponad 60% przypuszczało, iż otrzymało ketaminę. Osoby, których objawy depresji zmniejszyły się, częściej myślały, iż otrzymały ketaminę, choćby jeżeli tak naprawdę dostały tylko placebo. Natomiast to sugeruje, iż mieli wcześniejsze pozytywne oczekiwania co do ketaminy.
Czy podawanie ketaminy w depresji ma sens?
Niektórzy mogą to nazywać efektem Pigmaliona, efektem placebo czy nadzieją związaną z zastosowanym leczeniem. Jakkolwiek byśmy to nie nazwali, psychologiczne czynniki wpływające na leczenie mogą być potężne. Zdaniem badaczy placebo jest prawdopodobnie najbardziej skutecznym i stałym działaniem w medycynie, bez żadnych ograniczeń. Widoczne jest w każdym badaniu. Być może powinniśmy zwrócić większą uwagę na czynniki, które to powodują. Jednocześnie nie powinniśmy wnioskować, iż ketamina „to tylko placebo”.
Podtrzymujemy nasze stanowisko, iż chociaż ketamina wydaje się przynosić pewne korzyści pacjentom, istnieją również poważne obawy dotyczące jej skuteczności oraz bezpieczeństwa. Ostateczną decyzję o zastosowaniu tego leku w terapii depresji powinien podejmować lekarz wraz z pacjentem.
Konkludując, pojedyncza dawka dożylnej ketaminy podana przy znieczuleniu ogólnym nie miała większego wpływu niż placebo w zmniejszeniu nasilenia objawów depresji. W badaniu celowo i skutecznie udało się zamaskować rozróżnienie pomiędzy placebo a lekiem dzięki znieczuleniu i braku objawów psychodelicznych. Niestety, strategia tego typu maskowania jest niepraktyczna. Jednak wiemy, iż w kolejnych badaniach na większej próbie warto podjąć wysiłki w celu pełnego zamaskowania objawów wynikających z podania leku. Dzięki temu zminimalizuje się błąd w zakresie oczekiwań uczestników badania wobec działania ketaminy w depresji.