Każdy chory na ALS powinien mieć zlecone badania genetyczne

termedia.pl 15 godzin temu
Zdjęcie: 123RF


Według neurologów, każdy pacjent ze zdiagnozowanym stwardnieniem zanikowym bocznym (ALS) powinien mieć zlecone badania genetyczne. Specjaliści podkreślają, iż w diagnostyce genetycznej nie można wyłącznie koncentrować się na osobach z obciążonym wywiadem rodzinnym.



Prof. Magdalena Kuźma-Kozakiewicz z Katedry i Kliniki Neurologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego razem z dr hab. Marią Jędrzejowską z Zakładu Genetyki Medycznej Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie przygotowała pierwsze polskie wytyczne pt. „Diagnostyka kliniczna i genetyczna stwardnienia bocznego zanikowego - zalecenia praktyczne”, które zostały opublikowane w najnowszym wydaniu naukowego czasopisma „Przegląd Neurologiczny”.

Stwardnienie zanikowe boczne (ang. amyotrophic lateral sclerosis – ALS) jest rzadką, nerwowo-mięśniową chorobą o charakterze neurozwyrodnieniowym. Cechuje się ciężkim i postępującym przebiegiem. Na świecie liczba pacjentów z tym schorzeniem szacowana jest na około 300 tys. W Polsce z ALS walczy 2700-3000 osób. Każdego roku diagnozę słyszy około 800 osób, z czego ok. 100 osób ma mutację w genie SOD1.

Choroba rozwija się podstępnie

W przebiegu stwardnienia zanikowego bocznego dochodzi do uszkodzenia górnego i dolnego neuronu ruchowego, a więc tej części układu nerwowego, która odpowiada za kontrolę ruchu.

– Choroba nie upośledza czucia, rozumienia ani funkcjonowania poznawczego, nie wpływa także na osobowość pacjenta. Wraz z postępem schorzenia chory traci jednak możliwość samodzielnego poruszania się. ALS rozwija się na tyle podstępnie, iż trudno jednoznacznie wskazać początek procesu chorobowego – wyjaśnia prof. Kuźma-Kozakiewicz.

Jak dodaje, w większości przypadków pierwszym symptomem ALS jest osłabienie jednej ręki lub nogi. Początkowe objawy zwykle nie są specyficzne ani nasilone, dlatego pacjent przez dłuższy czas może nie zdawać sobie sprawy z tego, iż dolegliwości, których doświadcza, są wynikiem choroby.

ALS jest wyniszczającym i gwałtownie postępującym schorzeniem. Średnia długość życia chorych od momentu diagnozy wynosi 3-5 lat. W zaawansowanym stadium dochodzi do czterokończynowego porażenia, zaburzeń oddychania, mowy i połykania. Główną przyczyną zgonów jest niewydolność oddechowa.

W zaawansowanym stadium choroby część pacjentów rozwija tzw. zespół zamknięcia. – Chory, choć pozostaje w pełni emocjonalnie i intelektualnie sobą, może komunikować się z otoczeniem jedynie dzięki ruchów gałek ocznych – wyjaśnia prof. Kuźma-Kozakiewicz.

W większości przypadków ALS ma charakter tzw. sporadyczny, a jego przyczyna pozostaje nieznana. Choroba może również występować w postaci rodzinnej - gdy w rodzinie pacjenta wcześniej odnotowano przypadki podobnych zachorowań.

Ogółem, około 15 proc. przypadków choroby ma podłoże genetyczne – jest związane z uszkodzeniem pojedynczych genów. Przeważnie są to cztery geny: C9orf72, SOD1, TARDBP i FUS.

– W postaci rodzinnej znacznie częściej identyfikujemy genetyczne podłoże schorzenia – w około 75 proc. przypadków. W postaci sporadycznej odsetek ten wynosi około 7 proc. To wcale nie jest mała grupa, ponieważ postać sporadyczna występuje znacznie częściej – tłumaczy specjalistka.

Szybka identyfikacja z pomocą diagnostyki genetycznej

Według neurolożki badanie mutacji w tych genach powinno być uwzględnione w diagnostyce genetycznej u pacjentów z ALS.

Jest to o tyle istotne, iż w ostatnim czasie dla części pacjentów z uwarunkowanym genetycznie ALS pojawiła się szansa na zahamowanie choroby. Są to chorzy z ALS i mutacją w genie SOD1. Opracowano dla nich lek celowany molekularnie o nazwie tofersen, który został zarejestrowany w Unii Europejskiej, a od 1 października br. jest finansowany pacjentom w Polsce.

– Nie możemy więc w diagnostyce genetycznej koncentrować się wyłącznie na osobach z obciążonym wywiadem rodzinnym. Zlecenie badań genetycznych jest konieczne w przypadku każdego chorego, tym bardziej, iż mamy dziś skuteczną terapię dla grupy pacjentów z patologicznym wariantem (tzw. mutacją) konkretnego genu. Musimy tych chorych zidentyfikować – podkreśla prof. Kuźma-Kozakiewicz.

Tymczasem – zgodnie z szacunkami ekspertów – w polskich realiach diagnostyka ALS trwa zwykle około roku. A biorąc pod uwagę szybkie tempo postępu choroby, jest to znacznie za długo.

– Oczywiście, aby możliwe było jak najszybsze wykonanie badań genetycznych, pacjent musi mieć wcześniej ustalone rozpoznanie ALS. Szybka i prawidłowa diagnostyka, w tym genetyczna, umożliwia zaproponowanie choremu leczenia modyfikującego przebieg choroby oraz zapewnienie opieki multidyscyplinarnej – wskazuje neurolożka.

Dlatego – w jej ocenie - neurolodzy powinni otrzymać praktyczne narzędzia, które pozwolą im szybciej i sprawniej diagnozować stwardnienie zanikowe boczne(ALS). – Mamy nadzieję, iż takim właśnie narzędziem staną się opracowane przez nas wytyczne – zaznacza ekspertka.

Poradnictwo genetyczne dotyczące ALS

Nowe zalecenia oparto na kryteriach Gold Coast – obecnie najprostszych i najbardziej jednoznacznych zasadach diagnostycznych ALS. Zgodnie z nimi, rozpoznanie wymaga stwierdzenia narastającego niedowładu oraz cech uszkodzenia ośrodkowego i obwodowego układu nerwowego na co najmniej jednym poziomie, bądź objawów uszkodzenia obwodowego neuronu ruchowego na dwóch poziomach. Jednocześnie konieczne jest wykluczenie innych chorób, które mogą dawać podobne objawy.

Autorki rekomendacji wskazują też, iż poradnictwo genetyczne dotyczące ALS powinno być zapewnione całej rodzinie pacjenta, u którego zdiagnozowano nieprawidłowy wariant genetyczny związany z ALS.

– Polskie wytyczne zwracają uwagę na potrzebę wykonania diagnostyki genetycznej i zawierają praktyczne wskazówki dla neurologów dotyczące prawidłowego zlecania takich badań w polskich realiach – podsumowuje prof. Kuźma-Kozakiewicz.

Idź do oryginalnego materiału