Kasza, która robi robotę. Płaskurka wraca na talerze, wspierając serce i jelita

zdrowie.interia.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Kasza z płaskurki, nazywana też farro medio albo „starożytną pszenicą”, wraca do łask. Na Instagramie kusi rustykalnymi bowlami, a w kuchni zachwyca prostotą i stabilną energią bez gwałtownych zjazdów cukru. To ziarno, które syci, dostarcza błonnika, magnezu i cynku, a jednocześnie wspiera pracę jelit i serca. Choć nie jest cudownym eliksirem, stanowi wartościowy, naturalny element diety, który realnie poprawia samopoczucie i koncentrację, zwłaszcza gdy pojawia się na talerzu w towarzystwie warzyw, białka i zdrowych tłuszczów.





Kasza z płaskurki - powrót do korzeni w nowoczesnym wydaniu


Płaskurka, znana naukowo jako Triticum dicoccum, to jedna z najstarszych uprawianych odmian pszenicy. Jej historia sięga kilku tysięcy lat wstecz, ale dziś ponownie zdobywa popularność, głównie za sprawą poszukiwania mniej przetworzonych, bardziej naturalnych źródeł węglowodanów. To zboże wyjątkowo odporne na warunki pogodowe i ubogą glebę, co sprawia, iż jego uprawa nie wymaga intensywnego nawożenia ani pestycydów. W efekcie płaskurka jest nie tylko bardziej "czysta", ale też bogatsza w składniki odżywcze.
Zawiera sporo błonnika, białka oraz związków bioaktywnych, takich jak polifenole i karotenoidy, które działają przeciwzapalnie i antyoksydacyjnie. Dietetycy chętnie porównują ją do orkiszu, ale podkreślają, iż ma nieco niższy indeks glikemiczny i delikatniejszy smak. Dzięki temu świetnie sprawdza się jako podstawa ciepłych misek, sałatek czy zdrowych dań jednogarnkowych. Reklama



Stabilna energia zamiast cukrowych zjazdów


Jednym z największych atutów kaszy z płaskurki jest to, iż uwalnia energię powoli. W przeciwieństwie do wysoko przetworzonych produktów z białej mąki nie powoduje gwałtownych skoków i spadków glukozy we krwi. W wersji pełnoziarnistej jej indeks glikemiczny jest umiarkowany, a to oznacza, iż po takim posiłku dłużej czujemy sytość i mamy mniej ochoty na podjadanie słodyczy.
Należy jednak pamiętać, iż "niski IG" to pojęcie względne. Wartość ta zależy od sposobu przygotowania, rodzaju obróbki i dodatków na talerzu. Płaskurka nie jest magiczną pszenicą, ale gdy zestawimy ją z warzywami, oliwą, jajkiem czy porcją ciecierzycy, staje się idealnym elementem diety o niskim ładunku glikemicznym. Właśnie dlatego coraz częściej pojawia się w menu osób, które chcą jeść zdrowiej i bardziej świadomie, a do tego bez rezygnacji ze smaku i sytości.

Co dobrego robi płaskurka dla jelit, serca i odporności


Pełnoziarnista kasza z płaskurki to sprzymierzeniec jelit. Duża ilość błonnika sprzyja prawidłowej pracy układu pokarmowego, reguluje rytm wypróżnień i wspiera rozwój korzystnych bakterii w jelitach. To z kolei przekłada się nie tylko na lepsze trawienie, ale też na odporność. Jak przypominają gastroenterolodzy, "zdrowie zaczyna się w jelitach".
Dzięki zawartości magnezu, żelaza i cynku płaskurka wspiera układ krążenia i układ nerwowy. Pomaga utrzymać równowagę elektrolitową, wspomaga regenerację po wysiłku fizycznym i może korzystnie wpływać na koncentrację. Zawarte w niej antyoksydanty neutralizują wolne rodniki, które przyczyniają się do przedwczesnego starzenia i rozwoju stanów zapalnych. To prosty produkt, który - spożywany regularnie - wspiera ciało w codziennej walce ze stresem oksydacyjnym.



A co z glutenem? Prawda bez lukru


W sieci często można spotkać się z opinią, iż płaskurka ma "łagodniejszy gluten" lub "nie uczula". Niestety, to mit. Płaskurka jest pszenicą i zawiera gluten, czasem choćby w wyższej ilości niż współczesne odmiany. Oznacza to, iż osoby z celiakią lub nadwrażliwością na gluten powinny jej unikać. Dla pozostałych nie stanowi jednak zagrożenia, o ile zachowamy umiar i różnorodność w diecie. Rotowanie zbóż, włączanie kasz gryczanych, jaglanych czy komosy ryżowej sprawia, iż organizm korzysta z różnych aminokwasów i mikroelementów, a układ trawienny nie jest nadmiernie obciążony jednym typem białka.

Jak gotować kaszę płaskurkę, żeby zachować najwięcej wartości


Przygotowanie kaszy z płaskurki jest banalnie proste, choć wymaga chwili cierpliwości. Najlepiej przepłukać ją na sicie i, jeżeli mamy czas, namoczyć przez godzinę. Dzięki temu skrócimy czas gotowania i poprawimy strawność ziarna. Gotujemy ją w proporcji około 1:3 wody, do momentu aż stanie się miękka, ale przez cały czas lekko jędrna. Taka konsystencja sprawia, iż nie rozkleja się i świetnie nadaje do sałatek.


Płaskurka dobrze komponuje się zarówno z warzywami, jak i z białkiem roślinnym czy zwierzęcym. Można z niej zrobić ciepłe bowl z jajkiem i brokułami, dodać do zupy krem, a choćby wykorzystać jako bazę do risotto w wersji fit. jeżeli po ugotowaniu zostanie nam porcja, warto ją schłodzić. W ten sposób część skrobi zamieni się w tzw. skrobię oporną, która działa jak naturalny prebiotyk dla mikrobioty jelitowej. To prosty trik, za pomocą którego zwykły obiad zyskuje dodatkowe adekwatności zdrowotne.

Dla kogo kasza z płaskurki to dobry wybór?


Dla większości osób, które nie mają problemów z tolerancją glutenu, płaskurka to wartościowy i sycący element codziennej diety. Świetnie sprawdzi się u osób aktywnych, którym zależy na stabilnym poziomie energii, u kobiet pragnących wzmocnić włosy i paznokcie, a także u tych, którzy dbają o zdrowie jelit. Osoby na diecie redukcyjnej również mogą po nią sięgać, gdyż odpowiednio zestawiona z warzywami i białkiem zapewnia sytość bez nadmiaru kalorii.
Nie będzie jednak dobrym wyborem dla osób z celiakią czy nietolerancją pszenicy. Ci, którzy mają wrażliwy układ trawienny lub zespół jelita drażliwego, powinni wprowadzać ją stopniowo, najlepiej po konsultacji z dietetykiem.
CZYTAJ TEŻ:
Idź do oryginalnego materiału