Karta szczepień dziecka zostaje w placówce

termedia.pl 3 dni temu
Zdjęcie: 123RF


Kiedy rodzic zdecyduje się wypisać dziecko z przychodni, to karta szczepień musi pozostać w placówce - powiedział rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Marek Waszczewski. Przychodnia, która szczepiła dziecko, potwierdzającą to dokumentację może przekazać wyłącznie nowo wybranej przez opiekuna przychodni.



W kwietniu rozpoczęła się prowadzona przez inspektorów stacji sanitarno-epidemiologicznych kontrola kart uodpornienia dzieci, zwanych powszechnie kartami szczepień. Do sprawdzenia jest w sumie 7,5 mln kart, które dokumentują zaszczepienie dziecka przeciwko chorobom zakaźnym ujętym w kalendarzu szczepień obowiązkowych. Przegląd kart ma być krokiem w stronę elektronicznego systemu. Na razie e-karty funkcjonują jedynie w przypadku szczepień zalecanych.

Główny Inspektor Sanitarny dr Paweł Grzesiowski zapowiedział te działania na początku br. Od razu powiedział, że spodziewa się, iż kontrola ujawni kilka grup niezaszczepionych dzieci. Wśród nich kilka procent, czyli co najmniej kilkaset tysięcy osób, które z systemu zniknęły.

- Oznacza to, iż nie ma ich kart szczepień, nie wiemy, czy były zaszczepione, czy nie. Być może wyjechały za granicę. Spodziewamy się w związku z tym sporej pracy, bo w następnej kolejności będziemy musieli próbować te dzieci odnaleźć" – powiedział.

W środę "Dziennik Gazeta Prawna" poinformował, iż przychodnie podstawowej opieki zdrowotnej, które mają pod swoją opieką dzieci, po uruchomieniu przez GIS powszechnego spisu szczepień zaczęły częściej otrzymywać wnioski o wypisanie najmłodszych z przychodni.

Ustawa o podstawowej opiece zdrowotnej mówi, iż pacjent ma prawo wyboru placówki POZ i zmiany na inną. Tak samo rodzic ma prawo dowolnego wyboru placówki POZ dla swojego dziecka. I tym samym prawo do jego wypisania. Ustawa jednak nie nakazuje opiekunom wyboru przychodni, lekarza, pielęgniarki czy położnej dla dziecka.

- Kiedy jednak rodzic zdecyduje się wypisać dziecko z przychodni, to karta uodpornienia musi pozostać w placówce - podkreślił rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Marek Waszczewski. Wynika to z ustawy o zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi oraz rozporządzenie ministra zdrowia ws. dokumentacji medycznej.

Przepisy mówią, iż karta uodpornienia stanowi dokument wewnętrzny systemu opieki zdrowotnej i jest przechowywana przez świadczeniodawcę sprawującego opiekę profilaktyczną nad daną osobą, a w przypadku osób nieubezpieczonych przez państwowego powiatowego inspektora sanitarnego.

- Przychodnia nie może wydać karty rodzicowi. Ma obowiązek zrobić coś innego - przekazać kartę nowemu świadczeniodawcy, do którego przepisał swoje dziecko rodzic - wyjaśnił Waszczewski.

Na podstawie zawartych w karcie danych przychodnia składa kwartalne sprawozdania do powiatowego sanepidu, w których umieszcza informacje o niezaszczepieniu danego pacjenta.

GIS przekazał, iż od rozpoczęcia kontroli kart, do inspekcji zaczęło wpływać z punktów szczepień więcej zgłoszeń o niezaszczepionych dzieciach.

- Nie wynika to jednak ze wzrostu liczby odmów szczepień, ale działań samych placówek, które ostatnio uzupełniają obowiązek raportowania do nas - wyjaśnił rzecznik inspekcji.

W ciągu minionych pięciu lat skala odmów szczepień wzrosła prawie dwukrotnie. W 2019 r. było to niespełna 49 tys., a w 2023 r. - 87 tysięcy. W listopadzie 2024 r. ukazał się raport pokontrolny Najwyższej Izby Kontroli. Wykazał on, iż brakuje dokładnych danych o liczbie osób, które powinny być zaszczepione, ilu osobom wykonano szczepienia oraz o liczbie odmów. Obowiązek szczepień ochronnych dla dzieci i młodzieży nakłada ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych oraz rozporządzenie ministra zdrowia. NIK ostrzega, iż dalszy wzrost odmów szczepień może doprowadzić do wybuchu epidemii groźnych dla życia chorób.

Idź do oryginalnego materiału