Kanadyjski hip-hopowiec przebiegł 100 maratonów w 100 dni dla zdrowia psychicznego mężczyzn

bejsment.com 4 godzin temu

Kanadyjski artysta hip-hopowy Dillan King twierdzi, iż przebiegnięcie 100 maratonów w 100 dni było nie tylko najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobił, ale także „osiągnięciem, z którego jest najbardziej dumny” w całym jego życiu.

Wieloletni mieszkaniec Toronto przebiegł tego lata ponad 4200 km, aby podnieść świadomość na temat zdrowia psychicznego mężczyzn. King, który ma 32 lata, rozpoczął swoje ekstremalne wyzwanie wytrzymałościowe 17 czerwca i zakończył swój setny bieg 24 września na Yonge-Dundas Square, otoczony dużą grupą członków rodziny, przyjaciół i kibiców.

Oprócz biegania 42 kilometrów każdego dnia przez ponad trzy miesiące z rzędu, King nagrywał i publikował codzienne wiadomości na swoich kontach w mediach społecznościowych, głównie na Instagramie, dzieląc się przemyśleniami na temat swoich doświadczeń, sposobami na przetrwanie trudnych chwil w życiu oraz innymi spostrzeżeniami i mądrościami, których nauczył się po drodze.

Od tego czasu tysiące ludzi weszło w interakcję z jego postami, a on przez cały czas otrzymuje dziesiątki wiadomości każdego dnia od mężczyzn, którzy zostali zainspirowani jego pomysłem i chcą poprawić swoje zdrowie psychiczne. King powiedział, iż codziennie poświęca około godziny na przemyślane odpowiadanie tym, którzy się do niego zwracają.

„Naprawdę chciałem stworzyć bezpieczną przestrzeń dla mężczyzn, aby mogli wyrazić swoje zmagania bez wstydu, ponieważ potrzebujemy takiej możliwości” – powiedział podczas niedawnego wywiadu dla CP24.com. „Nie zrobiłem tego tylko po to, by biegać. Chciałem podzielić się rzeczami, które mi pomogły”.

Życie nie zawsze było joggingiem po parku dla Kinga, który przyznał, iż przez około dekadę mocno raczył się alkoholem i twardymi narkotykami, aby stępić swoje emocje i uciec od rzeczywistości, przynajmniej na chwilę. „Moje nazwisko było synonimem imprezowania. Czasami nie spałem choćby przez kilka dni” – powiedział King, którego autodestrukcyjne zachowanie ostatecznie doprowadziło go do porzucenia Humber College. Był także bezdomny przez około cztery lata.

„Alkohol i narkotyki trochę wyciszyły mój umysł, więc nie musiałem stawiać czoła moim uczuciom i uczyć się na nich. … Teraz wiem, iż moja wrażliwość i emocjonalność są tak naprawdę darami” – powiedział King.

W tym czasie relacje z tymi, na których najbardziej mu zależało, jego rodzicami i sześciorgiem rodzeństwa, stały się napięte. I chociaż przez cały czas pisał i produkował muzykę jako niezależny artysta, życie było dla niego ciągłą walką. King, który wydawał piosenkę co tydzień przez ostatnie 15 lat i w tej chwili uzyskuje ponad milion odsłuchań na Spotify każdego miesiąca, podaje swoją miłość do muzyki i lojalną bazę fanów jako powód, dla którego wciąż żyje do dziś.

W 2020 roku sprawy zaczęły przybierać lepszy obrót, gdy odstawił twarde narkotyki. Trzy lata temu King na dobre rzucił alkohol. „Zacząłem biegać dzień po odstawieniu alkoholu. … Wiem, iż musiałem zastąpić to zachowanie czymś innym” – powiedział. „Wtedy zacząłem stawiać czoła swoim uczuciom. Bieganie dało mi przestrzeń do myślenia i refleksji”.

Biegając po ulicach i szlakach w GTA, King powiedział, iż zaczął akceptować to, kim jest i zaakceptował, iż otwartość i wrażliwość nie są oznakami słabości, ale jednymi z jego największych zalet. Poprawa jego zdrowia psychicznego oznaczała również naprawienie zerwanych relacji z bliskimi. “Wrażliwość pomogła mi być służyć i pomagać innym. Pomogła mi wyciągnąć wnioski z moich traum i bólu. Pomogła mi znaleźć nowe sposoby radzenia sobie z problemami” – powiedział. „Zamiast gonić za kolejną rzeczą, aby znieczulić moje uczucia, zacząłem odczuwać rzeczy, które próbowałem znieczulić”.

Nowo odkryte hobby Kinga ostatecznie przerodziło się w pasję, gdy zaczął biegać w maratonach, a choćby ukończył kilka ultramaratonów, czyli wyścigów dłuższych niż 50 km. Jego kolejnym dużym wydarzeniem będzie Toronto Waterfront Marathon w przyszły weekend.

Wiosną ubiegłego roku King postanowił zrealizować swoje wieloletnie pragnienie połączenia zamiłowania do biegania z bliską mu sprawą: zdrowiem psychicznym mężczyzn. To właśnie wtedy wpadł na pomysł przebiegnięcia 100 maratonów w 100 dni.

„Czułem głęboki obowiązek podnoszenia świadomości (na temat zdrowia psychicznego mężczyzn). … Chciałem też zrobić coś, co trudno byłoby zignorować” – powiedział. „Tak wielu mężczyzn cierpi w milczeniu. Chciałem cierpieć tak głośno, jak tylko mogłem”.

Przyznał, iż bieganie w maratonie każdego dnia przez 100 dni było czasami męczarnią. „Bólu nie potrafię choćby opisać. Czasami nie mogłem się choćby położyć ani wygodnie ułożyć, ale wiem, iż każdy ból jest tymczasowy, fizyczny i psychiczny” – powiedział. „Musiałem po prostu naprawdę nauczyć się tylko robić jeden krok na raz każdego dnia, co jest metaforą życia”.

King powiedział, iż aby zachować motywację, codziennie recytował trzy mantry: Mogę wyleczyć się ze wszystkiego. Nigdy nie przestanę się rozwijać. Życie nie dzieje się ze mną, dzieje się dla mnie.

Sukces przypisuje również miłości i wsparciu swojej narzeczonej, Ally, która pomogła mu w podjęciu tego ekstremalnego wyzwania. „Naprawdę chciałem, aby te biegi dotarły do ludzi, którzy zmagają się z trudnościami i pokazały im, iż to w porządku nie być w porządku, i iż zawsze jest inna droga naprzód” – powiedział King. „Zmagania ze zdrowiem psychicznym są prawdziwe i nie dyskryminują, każdy przechodzi przez trudne dni, ale zawsze jest nadzieja”.

Idź do oryginalnego materiału