Joanna Skwierczyńska przyznaje, iż przygodę z alkoholem zaczęła wcześnie, bo mając 12 lat. — Wkupiłam się w łaski koleżanek, które wcześniej były ze mną skłócone, wnosząc na szkolną dyskotekę wódkę, która była przeznaczona na wesele mojego brata. Skończyło się tak, iż z dyskoteki wywiozła mnie karetka i trafiłam do szpitala — przyznaje. W rozmowie z Medonetem opowiada o trudnych doświadczeniach z dzieciństwa, które ukształtowały jej charakter, pracy ze wspaniałymi kobietami oraz tym, dlaczego nie lubi etykietyzowania.