„Jestem czysty od 3 tygodni. Poszedłem do lasu, tuliłem się do drzew, dziękowałem, iż jestem.”
To słowa z dzisiejszej terapii. Mają dla mnie potężną moc.
To nie tylko informacja – to manifest życia.
To krok przez ciemność. To iskra odwagi. To oddech złapany po raz pierwszy od lat.
Jako psychoterapeuta mam zaszczyt i ogromne wzruszenie, iż mogę być świadkiem takich momentów. Że ktoś przy mnie składa swoją
zbroję. Że mówi szczerze. Że nie musi udawać. I iż razem możemy poszukać drogi – nie zawsze prostej, ale zawsze prawdziwej.
Jestem dumny, iż mogę być bezpieczną przestrzenią dla przemiany.
Miejscem, gdzie nie oceniam, nie naprawiam – tylko towarzyszę.
Gdzie drzewa słuchają razem ze mną. Gdzie cisza ma znaczenie.
Gdzie człowiek może wrócić do siebie, kawałek po kawałku.
Psychoterapia to nie magia. Ale to miłość do człowieka w praktyce. Codzienna, cicha, wierna. I widzę, jak z tej miłości rodzi się życie.
Dziękuję każdej i każdemu, kto ufa.
To dla mnie święte.

I koniec sesji – „Jestem dobrym człowiekiem, bo chcę sobie pomóc.”
Mateusz.