Wydawać się może, iż to dzieci najbardziej łase są na zabawki i słodycze, tymczasem badania nad rozwojem mózgu nastolatków przynoszą zaskakujący wniosek - obszar nagrody u młodzieży pracuje bardzo intensywnie.
Badania obrazowania mózgu pokazały, iż obszary związane z nagrodą rozwijają się szybciej niż te związane z samokontrolą. Brzmi znajomo, prawda? To dlatego nastolatki podejmują decyzje pod wpływem chwili, potrzebują natychmiastowej gratyfikacji. Dlatego zaglądają do lodówki i mówią, iż jest pusta, zamiast posłuchać rady rodzica dotyczącej zrobienia sobie kanapki.
W ich głowach aktywność dopaminy, czyli hormonu dobrego samopoczucia, jest wyższa niż u dorosłych i małych dzieci. Z tego powodu nastolatki doświadczają dużych skoków szczęścia i pogrążenia w rozpaczy.
Jak namówić nastolatka do współpracy?
Te informacje są bardzo ważne, bo powodują, iż w prosty sposób można wykorzystać biologię do zrozumienia swojego dziecka. Tak jak w przypadku maluchów wiemy, iż nie potrafią one kontrolować swoich emocji, ponieważ ich mózgi dopiero się uczą i tworzą tysiące połączeń nerwowych każdego dnia, tak nastolatki teoretycznie mogłyby panować nad sobą, ale wyrzuty hormonów są tak dysproporcjonalne, iż paraliżują inne funkcje poznawcze.
Ośrodek nagrody, który z jednej strony może wpływać na nastolatki destrukcyjnie, gdy będą próbowały alkoholu, papierosów i innych substancji, które wzbudzają ich ekscytację, z drugiej może być wspaniałym narzędziem do pracy nad dzieckiem i nauczenia go organizacji.
Nie wierzysz?
Ponieważ nastolatek oczekuje nieustannie dobrej zabawy, musisz zmotywować go do starań, by uważał pełnienie obowiązków szkolnych czy domowych za drogę do wielkiej wygranej.
Przykładowo, gdy dziecko zaniedbuje naukę, ponieważ nieustannie siedzi w telefonie, możemy powiedzieć, iż czas korzystania z komórki będzie wydłużony, o ile prace domowe zaczną być regularnie uzupełniane i nie będziesz musiała w tym tygodniu ani razu o nich przypominać. I oczywiście musisz pokazać, iż ta metoda działa od razu - nastolatek pokazuje zeszyt z odrobionymi lekcjami, a ty mówisz, iż super, możecie razem nagrać TikToka i nie zwrócisz już dzisiaj uwagi na korzystanie przez niego z telefonu.
Takie podejście przyniesie o wiele więcej korzyści niż dawanie szlabanu, odbieranie komórki czy osobiste siadanie z dzieckiem do prac domowych, by patrzeć, jak ono przewraca oczami.
Ten sam aspekt dotyczy pochwał za starania w nauce. jeżeli dziecko przychodzi ze szkoły i mówi, iż sprawdzian z matmy poszedł mu "całkiem nieźle", należy pochwalić je od razu: "Cieszę się, iż tak mówisz", "Widziałam, iż uczyłeś się do niego i wiem, iż dałeś z siebie wszystko", "Naprawdę fajnie idą ci zadania z funkcji kwadratowej". Bo wiesz co? Po takiej natychmiastowej gratyfikacji dziecko przyłoży się do nauki do następnego sprawdzianu, niezależnie od tego, jaką ocenę dostanie teraz.
Otrzymanie nagrody tu i teraz, choćby od największego chwilowego wroga (czyt. rodzica), pobudza mózg, którzy wyrzuca hormony zadowolenia. Ergo: mówię o sprawdzianie/szkole i jest mi przyjemnie. Ten sam mechanizm można rozszerzyć na sprzątanie pokoju, pomoc w obowiązkach domowych czy relacje z rodzeństwem.