Przyszłe babcie są często bardzo zaangażowane w narodziny wnuka i chcą towarzyszyć córce podczas porodu. O ile opieka i wsparcie rodziny są w tym czasie bardzo pożądane, to podczas samych narodzin dziecka, kiedy sytuacja i tak jest bardzo napięta, nie jest wskazane wchodzenie w konflikty i dowodzenie swoich racji, co często zdarza się między matką a córką. Pielęgniarki i położne były świadkami niezliczonych sytuacji, kiedy komentarze bab" na oddziałach położniczych wprawiły je w osłupienie. O co najczęściej toczą się takie spory?
REKLAMA
Zobacz wideo Można mieć rozstęp mięśnia brzucha i o tym nie wiedzieć? Jak to zbadać?
Babcia: żadnego znieczulenia
Kanadyjska położna, publikująca w sieci pod pseudonimem Nurse Sydney, opisała typowe dialogi, jakie można usłyszeć w relacji matka-dorosła córka podczas porodu. Babcie, które w swoich czasach nie mogły liczyć na poród ze znieczuleniem, taką metodę łagodzenia bólu traktują wręcz jako niepotrzebną, a choćby ryzykowną. Takie stanowisko ma jednak kilka wspólnego z aktualną wiedzą medyczną. "To oburzające i niewiarygodne" - komentowały kobiety filmik położnej.
Znieczulenie stanowi przede wszystkim ulgę dla rodzącej mamy. Może nabrać sił, odpocząć, zrelaksować się - to ma wielokrotnie krytyczne znaczenie dla przebiegu porodu, choć oczywiście przeciwwskazań medycznych jest niemało, dlatego to zawsze głos lekarza powinien być decydujący. Niemniej jednak nakładana przez babcie niepotrzebna presja, aby zrezygnować ze znieczulenia, może jedynie potęgować u niej lęk i niepokój. Doświadczenie bólu jest indywidualne dla każdej mamy.
"U mnie pękł sam"
Drugim tematem wywołującym skrajne odmienne opinie jest amniotomia, czyli sztuczne przebicie pęcherza płodowego, aby wywołać poród. Co ciekawe, zaledwie 10 proc. rodzącym wody samoistnie odchodzą przed rozpoczęciem porodu. Babcie z porodówki Kanadyjki usilnie jednak podkreślają, iż u nich wszystko przebiegało naturalnie, "nie to co teraz". Skutek? Przyszła matka przestaje ufać w słuszność medycznych zaleceń i rośnie u niej poczucie winy, iż "musi wspomagać się czymś nienaturalnym, a więc gorszym.
"Ja tyle nie krzyczałam"
Babcie krytycznie podchodzą też do innej kwesti - krzyku na porodówce. Jak podkreśla położna, nie raz słyszała, jak seniorki karcą swoje córki, iż nie duszą bólu w sobie. Mówią:
Nie byłam taka głośna, kiedy cię rodziłam
To także bardzo szkodliwe dla rodzącej, która w jednym z najtrudniejszy momentów w życiu nie powinna być przymuszana do tłumienia fizycznego bólu. jeżeli przyszła mama chce krzyczeć, to jest to całkowicie normalne, zdrowe i akceptowane przez cały zespół przyjmujący poród. "Moja matka powiedziała, żebym tak nie krzyczała, bo i tak wszyscy wiedzą, iż to boli" - wyznała tiktokerka publikująca jako "Cassie".
Cesarka? A po co
Kolejnym tematem wywołującym międzypokoleniowe nieporozumienia jest cesarskie cięcie. Babcie w przeważającej większości uważają, iż poród powinien odbyć się naturalnie. Warto jednak pamiętać, iż ostateczną decyzję podejmuje rodząca i zespół medyczny.
Na co jeszcze skarżą się świeżo upieczone mamy? Lista jest długa. Wspominają, iż według babć dziecko karmione być powinno tylko i wyłącznie piersią i nie wolno karmić niemowlaka mlekiem modyfikowanym (co oczywiście jest nieprawdziwe). Babcia wygłaszają także swoje teorie na temat regeneracji krocza po porodzie, siejąc bardzo niepokój tekstami w stylu: "Nigdy już nie będziesz wyglądać tak samo tam na dole. Zaufaj mi, wiem to".
A Wy, macie podobne doświadczenia ?