Jemy to każdego dnia. A może powodować... raka i choroby serca

natemat.pl 3 godzin temu
Chleb, ziemniaki, płatki na gwałtownie przed pracą – brzmi niewinnie. A jednak właśnie w takich produktach może ukrywać się metal, którego lekarze woleliby nie widzieć w naszej diecie.


Francuscy medycy alarmują: rośnie ryzyko narażenia na kadm, substancję łączoną z rakiem i chorobami serca. Kadm występuje naturalnie w glebie, ale do upraw trafia też razem z nawozami fosforowymi. Rośliny wchłaniają go jak każdy inny pierwiastek, a potem… ląduje na naszych talerzach.

Owszem, palacze dostarczają go sobie również z dymem papierosowym, jednak dla większości ludzi to jedzenie jest głównym źródłem kontaktu z tym metalem.

Francja bije na alarm, dzieci najbardziej wrażliwe


Francuskie stowarzyszenie lekarzy URPS zwraca uwagę, iż szczególnie wrażliwą grupą są najmłodsi. To nie jest problem występujący jedynie na papierze: pediatrzy notują coraz więcej sygnałów o podwyższonym narażeniu, które z czasem może skutkować poważnymi kłopotami zdrowotnymi.

Co wiemy z liczb


Według ANSES (krajowa agencja ds. bezpieczeństwa żywności) nadmierny pobór kadmu dotyczy:


ok. 0,6 proc. dorosłych,

aż 14 proc. dzieci w wieku 3–17 lat,

i choćby 36 proc. maluchów poniżej 3. roku życia.


Dlaczego to takie groźne? Kadm kumuluję się w organizmie latami. A nauka wiąże go z wyższym ryzykiem nowotworów (w tym płuc, nerek, trzustki, prostaty), chorób sercowo-naczyniowych, problemów z płodnością, uszkodzeń układu nerwowego i osłabienia kości. Lekarze nazywają go wprost: "jeden z najbardziej toksycznych metali, jakie znamy".

Unijne progi, krajowe decyzje


UE zakazała nawozów fosforowych z zawartością kadmu powyżej 60 mg/kg. Część państw zeszła z limitem jeszcze niżej. Francja – największy konsument takich nawozów w Unii – nie wprowadziła ostrzejszych norm krajowych. Naukowcy dodają, iż choćby obowiązujące limity mogą nie dawać pełnej ochrony w przypadku dzieci, które mają mniejsze masy ciała i jednocześnie jedzą relatywnie więcej w przeliczeniu na kilogram.

Co możemy zrobić tu i teraz


Lekarze proponują zestaw pragmatycznych kroków – bez paniki, ale konsekwentnie:


Szkolne jadłospisy z mniejszym udziałem produktów, które najczęściej "przenoszą" kadm (większa rotacja zbóż, więcej warzyw liściowych z różnych źródeł).

Więcej żywności ekologicznej tam, gdzie to możliwe – w wielu analizach ma ona niższą zawartość metali ciężkich.

Monitoring grup ryzyka (dzieci, kobiety w ciąży, osoby na dietach wysoce jednorodnych).

Informowanie rodziców, jak komponować posiłki: różnicować zboża, częściej sięgać po strączki, balansować źródła białka, dbać o żelazo i wapń w diecie (ich odpowiedni poziom może ograniczać wchłanianie kadmu).


Eksperci przypominają też przykład z USA: lepsze zarządzanie odpadami rolniczymi i kontrola łańcucha nawozów realnie zmniejszyły napływ metali ciężkich do gleb.

Idź do oryginalnego materiału