Wszystko zaczęło się od nietypowego zgłoszenia. Na komisariacie policji pojawiła się kobieta, która oznajmiła, iż w jednym z okolicznych ogródków zakopane są zwłoki. Policjanci zatrzymali ją na posterunku i wyruszyli, żeby sprawdzić to zgłoszenie. Na miejscu faktycznie udało się odkryć szkielet. Nigdzie nie było jednak głowy ani kilku pierwszych kręgów. Co się wydarzyło? Historia kobiety, która okazała się opiekunką starszej pani, zupełnie się nie kleiła. Zagadkę miało rozwiązać dopiero badanie kości.