„Menedżer Zdrowia” – w cyklu „Zdrowie po wyborach” – pyta przedstawicieli partii o plany dotyczące systemu ochrony zdrowia, którymi chcą przekonać Polaków do głosowania na nich podczas jesiennych wyborów parlamentarnych.
Doradca do spraw prawnych Polski 2050 Szymona Hołowni r. pr. Miłosława Zagłoba i doradcy do spraw medycznych prof. n. med. Urszula Demkow i dr hab. n. med. Cezary Pakulski odpowiadają na pytanie, czy w systemie ochrony zdrowia powinien być tylko jeden płatnik, czy więcej.
– Naprawa systemu ochrony zdrowia, która musi nastąpić, powinna być wyważona i dobrze rozłożona w czasie. Nie może wprowadzać zmian pogłębiających chaos. Polski system w swojej aktualnej kondycji nie przeżyje kolejnej rewolucji. Nie poradzi sobie w sytuacji likwidacji Narodowego Funduszu Zdrowia, ale też równie zgubne będzie dla niego szybkie wprowadzenie dodatkowych, konkurencyjnych płatników – zwracają uwagę.
– Zarządzanie systemem ochrony zdrowia oraz sposób jego finansowania wymagają decentralizacji, a to jest równoznaczne z decentralizacją struktur płatnika. To, czy powstanie szesnaście – i jeden resortowy – zadaniowo niezależnych od jednostki centralnej płatników wojewódzkich, czy też mniejsza liczba płatników regionalnych, będzie zależało od przyjętej struktury zarządczej. Wojewódzki lub regionalny płatnik powinien być częścią instytucji zarządczej pełniącej funkcję gospodarza sieci jednostek publicznego systemu ochrony zdrowia działających na terenie objętym jej kompetencjami – odpowiednio województwo lub region. adekwatna jednostka płatnika, oprócz finansowania świadczeń medycznych na terenie objętym adekwatnymi kompetencjami, powinna odpowiadać za określenie wskaźników w obszarze HTA, benchmarkingu oraz jakości i efektywności podległych jednostek – twierdzą eksperci, dodając, iż „dopiero po uporządkowaniu systemu możliwe stanie się wprowadzenie konkurencji między wojewódzkimi lub regionalnymi płatnikami”.
Wszystkie materiały z cyklu „Zdrowie po wyborach” są dostępne po kliknięciu w poniższy baner.