Jakoś(ć) i bezpieczeństwo

termedia.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Fot. Michał Najdzik


– Nie można mówić o jakości w opiece zdrowotnej, jeżeli system analityczny zakłada monitorowanie jedynie leczenia szpitalnego, ani o bezpieczeństwie – o ile patrzymy na nie wyłącznie przez pryzmat pacjenta – podkreśla prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie Piotr Pawliszak, oceniając projekt ustawy o jakości.

Komentarz prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie Piotra Pawliszaka:
Procedowany jest projekt ustawy o tak zwanej jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. Daleki jestem od szafowania stwierdzeniami, iż cały projekt należy wyrzucić do kosza, bo droga, jaką przeszedł od pierwotnej wersji z 2017 r., pchnęła go we adekwatnym kierunku. Jestem też przekonany, iż duży udział w tym procesie miał samorząd lekarski. Od pierwszych spotkań, latem 2018 r., rozmawialiśmy bowiem o konieczności oparcia rozwiązań na trzech filarach – systemie rejestrowania i analizy zdarzeń niepożądanych, efektywnej kompensacji szkód w ochronie zdrowia oraz modyfikacji odpowiedzialności karnej personelu medycznego.

Każdy z tych obszarów został „dotknięty” ustawą, ale nie bez mankamentów.

Po pierwsze, nie można mówić o jakości w opiece zdrowotnej, jeżeli system analityczny zakłada monitorowanie jedynie leczenia szpitalnego – na przykład powtórnej hospitalizacji, ale bez uwzględnienia opieki ambulatoryjnej w przypadku powikłań leczenia szpitalnego – a system zgłoszeń jest represyjny.

Po drugie, nie można mówić o bezpieczeństwie, o ile patrzymy na nie wyłącznie przez pryzmat pacjenta. Według dostępnych danych, wadliwa organizacja systemu udzielania świadczeń zdrowotnych przyczynia się do 75 proc. w ocenie WHO, a w opinii Komitetu Ergonomii PAN – choćby 90 proc. zdarzeń niepożądanych. Bezpieczeństwo pacjenta powinniśmy traktować na równi z bezpieczeństwem – osobistym, (karno)prawnym i organizacyjnym – pracownika medycznego. Dopiero ten stan, który uważam za zdrową równowagę, pozwoli osiągnąć optymalny poziom opieki.

Mimo znanego ryzyka i dużych wątpliwości związanych z nowo otwieranymi kierunkami medycznymi jest szansa, iż ten mechanizm zwiększenia liczby lekarzy pozwoli na wydłużenie tzw. slotów, czyli przydziału czasu dla pojedynczego pacjenta, a choćby objęcie lekarzy czterodniową normą czasu pracy – kolejny aktualny projekt – co może mieć nie mniejsze znaczenie dla jakości w opiece zdrowotnej. Z zastrzeżeniem osiągnięcia kryterium jakości na poziomie kształcenia przeddyplomowego...

Tekst opublikowano w Miesięczniku Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie „Puls” 2/2023.



Idź do oryginalnego materiału