Zawód psychoterapeuty jest w Polsce ciągle nieuregulowany. Psychoterapeutą może się więc obwieścić każdy, choćby nie mający wykształcenia z psychologii i psychoterapii. A i nie wszyscy, którzy skończyli studia psychologiczne i szkołę psychoterapeutyczną, nadają się do pracy w tym zawodzie. Choć podejmowane są próby prawnego usankcjonowania zawodu psychoterapeuty, to mają wiele poważnych wad – jak zeszłoroczna „szarża” Ministerstwa Zdrowia – i ostatecznie spełzają na niczym. Bardzo kibicuję uzgodnieniu wszechstronnej, systemowej ustawy o zawodzie psychoterapeuty, ale póki co trzeba radzić sobie samemu podczas wyboru i weryfikacji tego specjalisty. Po uregulowaniu zawodu prawdopodobnie część dylematów opisanych w tym artykule stanie się nieaktualna, ale część przez cały czas będzie występować. A zatem, jakie kryteria warto wziąć pod uwagę? Jak wybrać psychoterapeutę? Dobrego psychoterapeutę.
Artykuł ten napisałem dzięki wsparciu moich Patronów i Patronek. To dzięki nim blog ten może istnieć i się rozwijać, a publikowane tutaj teksty i artykuły są niezależne od wpływu reklamodawców, grantodawców i innych podmiotów. jeżeli chcesz wesprzeć moją działalność, możesz to zrobić na moim profilu Patronite.
Jak wybrać psychoterapeutę? Po pierwsze wykształcenie psychoterapeuty
Psychoterapeuta powinien mieć wykształcenie z psychologii. Ewentualnie z dziedziny pokrewnej, np. być po pedagogice, socjoterapii, medycynie, biologii, neurobiologii, kognitywistyce, fizjoterapii, i mieć formalne dokształcenie w psychologii. Studia na kierunku psychologicznym pozwalają zdobyć człowiekowi wszechstronną wiedzę dotyczącą różnych dziedzin psychologii, filozofii, historii psychologii, metodologii nauk psychologicznych itd.
Jednak same studia z psychologii to nie wszystko. Niezbędne jest też ukończenie szkoły psychoterapii, zwykle czteroletniej. W trakcie takiego wielokontekstowego szkolenia przyszły psychoterapeuta uczy się technik psychoterapii, nabywa wiedzę o zaburzeniach i ich diagnostyce oraz leczeniu. o ile psychoterapeuta ukończył szkołę psychoterapeutyczną, powinien mieć jej certyfikat. Trzeba zarazem uważać na oszustów, którzy podają, iż mają odpowiednie akredytacje, a tak naprawdę kłamią (niedawno autor portalu „Fakenews.pl” okazał się być tego rodzaju oszustem, podającym się za psychoterapeutę akredytowanego przez Polskie Towarzystwo Psychiatryczne, a w rzeczywistości nie będącym choćby psychoterapeutą, i nie mającym związków z PTP). Takie oszukiwanie jest raczej rzadkie, ale w razie wątpliwości można zadzwonić lub napisać do organizacji czy szkoły akredytującej i zapytać.
Dobrze, jeżeli psychoterapeuta zdobył również odrębną specjalizację z psychologii klinicznej (wówczas będzie posiadał formalny numer zezwolenia na wykonywanie zawodu, tak jak jest w przypadku lekarza), aczkolwiek nie jest to niezbędne. Wiedza z psychologii klinicznej powinna przede wszystkim ułatwić diagnostykę – psychoterapeuta, będący zarazem psychologiem klinicznym, z założenia powinien sprawniej rozróżniać m. in. podobne, ale jednak odrębne zaburzenia (np. autyzm czy zespół Aspergera od schizoidalnego czy narcystycznego zaburzenia osobowości). Równocześnie certyfikat psychologa klinicznego nie sprawia, iż taki człowiek jest nieomylny, co też trzeba mieć z tyłu głowy. Tym bardziej, iż ogólnie diagnostyka w psychologii i psychiatrii jest częściowo subiektywna i bardziej płynna, niż w innych dziedzinach dotyczących zdrowia. Jeden specjalista stwierdzi, iż pacjent ma średnio nasilony autyzm, a inny, iż narcyzm lub osobowość schizoidalną; psychoterapeuta zdiagnozuje zaburzenie borderline, a psychiatra zaburzenie dwubiegunowe; pierwszy powie, iż mamy do czynienia z ADHD, a drugi, iż z antyspołecznym zaburzeniem osobowości. Po prostu jeden rabin powie „tak”, drugi rabin powie „nie”. Niejednokrotnie jest też tak, iż diagnoza zostaje zmieniona w trakcie psychoterapii, kiedy psychoterapeuta poznał lepiej pacjenta i zrozumiał, z czego wynikają jego zachowania, jakie ma on motywacje dla swoich zaburzonych działań itp.
Psychoterapeuci przechodzą szkoły i szkolenia z różnych form psychoterapii. Na przykład klasycznej psychoterapii psychodynamicznej, krótkookresowej intensywnej terapii psychodynamicznej (ISTPD), klasycznej psychoterapii poznawczo-behawioralnej, dialektycznej, systemowej, ericksonowskiej, schematów, Gestalt bądź integracyjnej, która łączy różne techniki. choćby jeżeli jakiś psychoterapeuta pracuje tylko w jednym nurcie (np. psychodynamicznym czy poznawczo-behawioralnym), to dobrze jest, jeżeli jest zaznajomiony i ma za sobą szkolenia także z innych technik. Po pierwsze dlatego, iż dzięki temu jest bardziej wszechstronny, co sprawi, iż mimo iż pracuje np. w nurcie psychodynamicznym, będzie potrafił także pokazać techniki poznawcze, służące np. do obniżania lęku i nawiązywania kontaktów z ludźmi, a jeżeli jest terapeutą poznawczo-behawioralnym, to nie będzie uciekał od rozmów o wpływie wczesnego dzieciństwa na stan obecny, i pomoże przepracować wytworzone w patologicznych warunkach rozwoju schematy myślenia, emocji i zachowania. Drugi powód jest taki, iż nie zamykanie się na tylko jedną szkołę psychoterapii świadczy o byciu otwartym i niedogmatycznym. A psychoterapeutów dewaluujących inne metody, niż ich własne, zdecydowanie bym unikał – są oni zaangażowani w naukowo-narracyjno-historyczny konflikt i bardziej będzie im zależeć na udowodnieniu, iż ich technika jest lepsza i adekwatnsza, niż na regularnej poprawie stanu pacjenta.
Ponieważ świadomość, umysłowość, emocje i inne zjawiska psychiczne są ściśle i nierozerwalnie powiązane z ciałem, ważne jest aby psycholog miał też wiedzę z zakresu anatomii i fizjologii oraz przeszkolenie dotyczące psychosomatyki, cielesnego objawiania się emocji i uczuć. Często pierwotne emocje, takie jak lęk, smutek, gniew czy radość, przejawiają się określonymi czynnościami na poziomie ciała – i czynności te mogą również owe emocje wyzwalać – takimi jak np. tempo i głębokość oddechu, napięcie mięśni, stężenie CO2 we krwi, skupienie wzroku, słuchu, węchu czy dotyku. Poza tym w psychoterapii rozmaitych problemów ważne jest nauczenie klienta panowania nad emocjami z jednej strony, albo pomoc w wyzwoleniu długo blokowanych i tłumionych emocji z drugiej – w czym także ćwiczenia relaksacyjne, oddechowe, fizyczne lub ekspresji uczuć pomagają.
Dodatkowo, cenne może być stowarzyszenie psychoterapeuty w formalnej, uznanej organizacji psychologicznej (np. European Association of Psychotherapy), bo wówczas większa jest szansa, iż uczęszcza regularnie na konferencje naukowe i kliniczne, doszkala się. Odnośnie doszkalania: najważniejsza jest wiedza nabyta z doświadczeniem oraz wymianą spostrzeżeń z innymi specjalistami, jak i odnoszenie tego do wyników większych badań. Zarazem dobry psychoterapeuta powinien również systematycznie czytać książki psychologiczne. I te nowsze, i te starsze.
Psychoterapeuta: jakie powinien mieć doświadczenie?
Nie chcę odradzać wybierania młodych terapeutów, bo na kimś muszą się oni uczyć i zdobywać doświadczenie zawodowe. Jest też z pewnością wielu młodych dobrych psychoterapeutów, o silnej osobowości. Niemniej osobiście sądzę, iż najlepszym wyborem są specjaliści w wieku powyżej 40 lat, szczególnie jeżeli mowa o leczeniu poważniejszych problemów psychicznych, takich jak schizofrenia, zaburzenia osobowości, zaburzenia tożsamości, wieloletnie zaburzenia nastroju, ciężkie uzależnienia.
Kluczowa sprawa, to iż psychoterapeuta powinien przejść własną 3- lub 4-letnią psychoterapię (bądź ewentualnie psychoanalizę), tak aby nie rzutować na pacjentów swoich problemów psychicznych. Oczywiście zakończenie takiej autoterapii nie gwarantuje sukcesu, ale zmniejsza ryzyko projektowania na pacjenta różnego rodzaju własnych rys charakteru bądź sugerowania się skojarzeniami, w rzeczywistości mogącymi nie mieć nic wspólnego z pacjentem. Psychoterapeuta, który nie przeszedł swojej pełnej psychoterapii może być niebezpieczny. Niezbędne jest też zaliczenie serii staży i praktyk w poradniach psychologicznych, a najlepiej również na oddziałach psychiatrycznych.
Bądź na biężaco!
Zapisz się na newsletter, aby otrzymywać informacje o nowych treściach na stronie totylkoteoria.pl
Ponadto psychoterapeuci powinni korzystać z superwizji. Jest to proces polegający na radzeniu się z superwizorem (innym psychoterapeutą) w kwestii postępu terapii (anonimizując dane pacjenta). Wielu psychoterapeutów, za zgodą pacjenta, nagrywa sesje, potem spisuje niektóre fragmenty rozmowy i przekazuje do analizy superwizorowi. Taki proces pozwala na zminimalizowanie błędów oraz wspiera samego psychoterapeutę, co jest szczególnie istotne, gdy ma on ciężkich pacjentów (np. schizofrenicznych, borderline, narcystycznych, dwubiegunowych, antyspołecznych).
Etyka i zasady u dobrego psychoterapeuty
Każdy psychoterapeuta powinien bezwzględnie dotrzymywać tajemnicy zawodowej i nikomu nie przekazywać informacji o pacjentach, poza superwizorem, dla którego powinni pozostawać oni anonimowi. Również praktyka przyjmowania znających się osób przez jednego terapeutę jest wątpliwa (np. jeden terapeuta przyjmujący matkę i córkę, chłopaka i dziewczynę, pracodawcę i podwładnego itd.). O ile, rzecz jasna, odbywa się to z wiedzą psychoterapeuty, bo może być i tak, iż do tej samej poradni zapisze się dwoje znajomych, nie tylko nie wiedząc o sobie wzajemnie, ale i terapeuta może nie wiedzieć, iż się znają. jeżeli zdarzy się, iż do psychoterapeuty chodzą członkowie rodziny, i nie jest to terapia rodzinna, zaleca się aby jedną osobę skierował on do innego specjalisty lub choćby innej placówki.
Wielokrotnie pisałem o tym, iż reklamowanie suplementów diety i leków bez recepty jest etycznie kontrowersyjne. Nie bez powodu promowanie leków na receptę jest wręcz całkiem zakazane. Podobnie jest w przypadku zawodów takich jak psychoterapeuta. Nie powiedziałbym, żeby z góry skreślać kogoś, kto stosuje jakieś formy promowania swoich usług (np. posiada konto na Znanym Lekarzu, reklamuje się na grupach psychologicznych w mediach społecznościowych itp.), ale byłbym w takiej sytuacji ostrożny. Psychoterapia to nie jest coś, co powinno być reklamowane jak odkurzacz, sok, książka czy meble.
Nieetyczne jest także kierowanie się przez psychoterapeutę religią czy ideologią. o ile więc pacjent nie przestrzega jakichś zasad, które wyznaje terapeuta, i terapeuta ma z tym problem, powinno to stanowić gwizdek ostrzegawczy. Klasycznym przykładem jest tutaj uporczywe nakłanianie przez psychoterapeutę, aby homoseksualny pacjent, nie mający wątpliwości co do swojej orientacji, próbował kontaktów heteroseksualnych. Zarazem sam pacjent powinien reflektować się nad tym zagadnieniem. Na przykład niektóre zaburzenia prowadzą do nieodpowiedzialnych czy skrajnie egoistycznych, a czasem choćby nielegalnych zachowań (manipulowanie, kłamanie, kradzieże, promiskuityzm, nadużywanie substancji itp.). Psychoterapeuta może być wobec nich sceptyczny nie stąd, iż narzuca ideologię czy religię, ale dlatego, iż zachowania te są objawami psychopatologii, a czasem choćby są równocześnie odrębnymi zaburzeniami. Przykładowo, psychoterapeuta może być sceptyczny nie tyle wobec homoseksualności pacjenta, co z powodu jego rozwiązłości seksualnej, będącej objawem np. zaburzenia borderline, histrionicznego zaburzenia osobowości, fazy maniakalnej w zaburzeniu dwubiegunowym, narcyzmu, schematu unikania bliskości, zaburzenia popędu przywiązania, szkodliwego sposobu radzenia sobie z traumą seksualną itp.
Aktualnie rozmaici influencerzy i celebryci nakręcili trend, aby z każdą głupotą iść do psychoterapeuty. Ich populistyczny slogan często brzmi tak: „Idź do psychoterapeuty, chociażby po to, aby dowiedzieć się, czy wszystko z Tobą w porządku”. Albo: „Jeśli czujesz, iż masz traumę, to znaczy, iż ją masz, choćby jeżeli chodziło o drobną nieprzyjemność”. Wiele osób ma po prostu słabą odporność psychiczną, bo prawie całe życie trzyma się pod kloszem, unikając jakichkolwiek niekomfortowych sytuacji. Takie osoby potrzebują stymulacji społecznej, interpersonalnej, realnych doświadczeń i autentycznych przyjaźni, w których nabiorą prawidłowej dla dorosłych ludzi odporności na stres i nieprzyjemne sytuacje, a nie chodzenia do specjalisty. Tymczasem kolejki do psychoterapeutów są gigantyczne. Na NFZ czeka się nieraz ponad rok, a prywatnie kilka krócej. Przez ludzi, którym nic nie dolega, mających nadmiar wolnego czasu czy pieniędzy, i wykorzystujących to na chodzenie po psychologach, dłużej muszą czekać (i więcej płacić w przypadku terapii prywatnych) ci, którzy naprawdę mają zaburzenia zdrowia psychicznego. Dlatego etyczny psychoterapeuta nie trzyma u siebie pacjenta na siłę. jeżeli widzi, iż pacjent nie potrzebuje psychoterapii, to mu to komunikuje.
Dobry psychoterapeuta: stacjonarnie czy online?
W ostatnich latach bardzo upowszechniła się forma „wizyt” i terapii online. W przypadku kryzysowych interwencji i pojedynczych konsultacji może to być dobra opcja. Jednak takie aspekty, jak mowa ciała, ton głosu, przebywanie w gabinecie, mają istotne znaczenie. Szczególnie przy długotrwałej terapii, a także w zaburzeniach osobowości oraz zaburzeniach lękowych, kiedy już sama konieczność wyjścia z domu, dojechania na miejsce, spotkania przypadkowych ludzi po drodze itd. może mieć charakter terapeutyczny. Dlatego przy regularnej psychoterapii lepiej jest spotykać się osobiście, zwłaszcza na początku.
Wiem, iż część osób się ze mną nie zgodzi, ale sądzę, iż nie powinno się bagatelizować czy ignorować aspektów fizycznych, takich jak przebywanie w otoczeniu poradni, osobiste spotkanie, zwracanie uwagi na ton głosu, ubiór, mimikę, postawę ciała itd., bo wszystko to ma ogromne znaczenie. Konsultacje online są na tyle nowym zjawiskiem, tym bardziej na masową skalę, iż o ile o ich zaletach już wiemy, to o wadach dopiero będziemy się dowiadywać. Powstają już pierwsze prace porównujące terapię online i osobistą – pozostawiam Czytelnikom ten dość prosty domysł, która wypada lepiej. Jednakże nie chciałbym, aby ktoś po przeczytaniu tego tekstu nabrał przekonania, iż psychoterapia na telefon czy audiowizualna jest zawsze zła. Są sytuacje, gdy lepsze to, niż nic, albo gdy różnica między stacjonarną i zdalną psychoterapią faktycznie jest niewielka.
Jak wybrać psychoterapeutę pod kątem osobowości? Charakter i zdrowie psychoterapeuty
Bywa, iż osobowość psychoterapeuty nieszczególnie odpowiada pacjentowi. I bynajmniej nie chodzi o to, iż terapeuta jest szorstki czy poważny, bo to żadne przeszkody, a w niejednej sytuacji mogą być choćby zaletami. Rzecz w tym, iż czasem terapeutą jest ktoś introwertyczny albo bardzo delikatny, a jego pacjent jest podobny i raczej przydałoby mu się chodzić na terapię do kogoś, kto wyciągnie go trochę w kierunku ekstrawertyczności. Lub na odwrót. Innymi słowy, między terapeutą a pacjentem powinien być pewien pozytywny, emocjonalny vibe, aby psychika pacjenta ulegała zdrowieniu. jeżeli czegoś takiego nie ma, jeżeli wizyty wyglądają tak, iż pacjent siedzi i nic nie mówi, i psychoterapeuta też nie bardzo ma coś do powiedzenia, to warto rozważyć zmianę. Oczywiście o ile to milczenie nie jest celowym elementem terapii, np. u osób autystycznych, zależnych czy schizoidalnych, lękowych, bardzo wstydliwych. Przy czym pamiętać trzeba, iż niedopasowanie osobowościowe nie jest żadną wadą psychoterapeuty: po prostu czasem występuje i wówczas szuka się kogoś innego. Podobnie jest z niedopasowaniem płciowym: bywa, iż danej osobie bardziej pasuje psychoterapeuta, a innej psychoterapeutka i nie ma w tym nic złego.
Psychoterapeuta to zawód wymagający radzenia sobie z różnymi sytuacjami. Ciężkimi, traumatycznymi, prowizorycznymi, potrzebującymi opanowania, odpowiedzialności, kreatywności. Osoba, która go wykonuje, powinna mieć nie tylko sprawną empatię (na marginesie, odesłałbym tutaj do książki prof. Paula Blooma pt. „Przeciw empatii”, w której autor tłumaczy, dlaczego w większości okoliczności od empatii lepsze jest współczucie), ale także silną osobowość. Przypomina mi się prawdziwa anegdota o jednej początkującej psychoterapeutce, która mając na oddziale nagły przypadek dziecka świeżo doświadczonego poważną przemocą w rodzinie, powiedziała, iż ona się tym nie zajmie, bo nadchodzi koniec jej czasu pracy i wraca zaraz do domu. Dobry specjalista wie, iż zdarzają się sytuacje kryzysowe i wyjątkowe, a mając silną osobowość potrafi im sprostać.
I, przede wszystkim, należałoby, żeby psychoterapeuta był zdrowy psychicznie – historie o „dobrych terapeutach”, którzy sami cierpią na np. autyzm, borderline czy schizofrenię, są tyleż upiorne, co nieprawdziwe. Tak, jak chirurg powinien perfekcyjnie panować nad rękami, pediatra lubić dzieci, gastrolog umieć bezpiecznie przeprowadzić gastroskopię, a alergolog znać się na chorobach autoimmunologicznych, tak psychoterapeuta (oraz psychiatra) powinni być zdrowi psychicznie.
Artykuł ten napisałem dzięki moim Patronom i Patronkom. Dołącz do nich, wspierając rozwój „To Tylko Teorii” wybraną kwotą tutaj.