Dzisiaj chcę podzielić się z Tobą kawałkiem siebie…
Stworzyłam bardzo osobiste i ważne nagranie, w którym opowiadam o tym, jak nawiązałam ponowny kontakt z moim ciałem, którego nienawidziłam i które krzywdziłam przez lata. Dzielę się tym, jak to się stało, iż pewnego dnia obiecałam swojemu ciału, iż już NIGDY WIĘCEJ nie zazna z mojej strony żadnej krzywdy. Opowiadam też o tym, ile zrobiła dla mnie JOGA, jak mnie uratowała i jak wsparła proces mojego uzdrawiania…
Odsłaniam przed Tobą całe swoje serce, swoje słabości i swoją wrażliwość z nadzieją, iż to wesprze Cię w Twojej drodze ku uzdrowieniu
Jeśli wolisz czytać, poniżej znajdziesz transkrypcję z nagrania.
Świadome życie to również poznawanie swojego ciała
Twoje ciało codziennie robi dla Ciebie tak wiele, nosi Cię, chroni, stara się z całych sił utrzymać Cię w zdrowiu i przy życiu. Twoje ciało zawsze jest dla Ciebie, a czy Ty jesteś dla niego?
Świadome życie, owszem, polega na pracy z umysłem i otwieraniu go, ale polega również na pracy ze swoim ciałem i nawiązywaniu z nim kontaktu.
Kiedyś nie rozumiałam, iż nasze ciało jest świadome i iż zapisuje w sobie wszystkie nasze traumy, stresy i napięcia. Nie wiedziałam też, iż te napięcia trzeba nauczyć się z ciała uwalniać, aby nie popaść w chorobę.
Dziś wiem, iż zestresowanego i straumatyzowanego człowieka łatwo można poznać po jego ciele, postawie i ruchach. Takie ciało często jest usztywnione, pokrzywione i traci swoją naturalną grację ruchu.
Ja też byłam ogromnie zblokowana i usztywniona w moim ciele. Przez lata moje ciało obciążane było wstydem, poczuciem winy i poczuciem bycia niewystarczająco dobrą. Wstydziłam się tego, jak wyglądałam i jaka byłam.
Na domiar złego zbyt długo katowałam swoje ciało intensywnymi treningami i nieprawidłową dietą. Ćwiczyłam i głodziłam się z nienawiści do mojego ciała, co m.in. doprowadziło mnie do choroby.
Patrząc w lustro, dostrzegałam same niedoskonałości. Ale pewnego dnia stanęłam przed lustrem i po raz pierwszy, zamiast wstrętu i pogardy, poczułam do mojego ciała ogromne współczucie. Spojrzałam na to niczemu winne ciało, które przez lata pokornie znosiło moje wieczne niezadowolenie i krytykę i zadałam sobie pytanie: „Co takiego zrobiło mi moje ciało, iż tak go nienawidzę?”.
To był jeden z najbardziej emocjonalnych, najbardziej otrzeźwiających, a jednocześnie kojących i uzdrawiających momentów mojego życia. Dosłownie poczułam odpowiedź mojego ciała. Poczułam, jak bardzo potrzebowało mojej uwagi, mojego wsparcia i miłości. Jak długo na to czekało…
Od tamtego dnia codziennie uczę się patrzeć na moje ciało z należnym mu szacunkiem, miłością i akceptacją. Szanuję to, ile dla mnie robi. Ile dzięki niemu ja jestem w stanie robić codziennie. Postanowiłam, iż nie chcę już źle traktować mojego ciała. Chcę być dla niego dobra. Tak, jak ono jest dobre dla mnie.
Moje ciało to mój dom
Potrzebujemy zrozumieć, iż nasze ciała czują wszystko – nasze emocje, nasze myśli, słowa, które wypowiadamy do siebie, jak i do innych. Że nie możemy bezkarnie robić z naszym ciałem, co nam się podoba, bo prędzej czy później odbije się to na naszym dobrostanie. Musimy znaleźć w sobie siłę i szczerą wolę, aby zaakceptować swoje ciało całkowicie, wsłuchiwać się w nie i szanować je.
Twoje ciało nie zmusi Cię do ćwiczeń, nie wyrzuci z ręki kiepskiego jedzenia, nie poprosi o miłość. Będzie posłusznie wykonywało każde, choćby najbardziej destrukcyjne polecenie. Nie zdziw się więc, jeżeli pewnego dnia powie Ci: „Przepraszam, ale już nie dam rady…„.
Dla mnie moje ciało to mój dom. Gdziekolwiek jestem, jestem w domu. To moja świątynia, mój przyjaciel. Od tamtego pamiętnego dnia staram się dbać o swoje ciało najlepiej, jak potrafię, również poprzez adekwatny ruch. Tak zaczęła się moja przygoda z jogą. Zaczęłam poświęcać sobie 20 minut dziennie na naprawdę spokojną praktykę jogi bez zastanawiania się, ile spalę przy tym kalorii.
Uczyłam się czerpać przyjemność z każdej pozycji, z każdego oddechu, z każdego rozciągania, rozluźniania i otwierania ciała. Joga dosłownie uratowała mnie, pomogła mi uzdrowić moje ciało i uwolniła z niego wiele, wiele napięć. Pomogła mi nawiązać z ciałem ponowny kontakt, który kiedyś mocno utraciłam.
Zaczęłam uprawiać aktywność fizyczną z szacunku do mojego ciała. Ciało potrzebuje ruchu wypływającego z szacunku do niego, a nie chęci odwetu za to, jak wygląda. Ruch powinien być celebracją tego, do czego nasze ciało jest zdolne, a nie karą za to, czym zdecydowaliśmy się je nakarmić.
Ruch to jeden z najwspanialszych sposobów na uwalnianie napięć i emocji
Dlatego poczułam, iż to czas, abym podzieliła się z Tobą tym, iż poprzez adekwatny ruch możemy uzdrawiać swoje ciało, otwierać je, rozluźniać i uwalniać z tego niewyobrażalnego ciężaru traum, stresu i napięć, które nosi – całkowicie niepotrzebnie.
W naszym ciele gromadzą się trudne doświadczenia, których świadomy umysł nie chce przeżywać, o których nie chce pamiętać i dlatego wypiera je ze świadomości do ciała, które jest naszym podświadomym umysłem. Nasze komórki zamykają w sobie pamięć trudnych zdarzeń i przechowują ją tam do czasu, aż znajdziemy sposoby na poradzenie sobie z nimi.
Ale jeżeli tych napięć i emocji skumuluje się zbyt dużo i nie zostaną one w sposób zdrowy uwolnione, nasze ciało wychodzi z równowagi, sztywnieje i zaczyna chorować.
Napięcia gromadzą się w biodrach
Być może Cię to zaskoczy, ale jednym z kluczowych miejsc, gdzie gromadzą się napięcia i trudne emocje, są biodra. Dlaczego to jest istotne? Gdyż biodra odgrywają ogromnie istotną rolę w naszym ciele.
Otóż do głównych funkcji naszych bioder należą swobodne poruszanie się, chodzenie i bieganie oraz utrzymywanie prawidłowej postawy ciała, równowagi i odciążenie kręgosłupa poprzez przeniesienie ciężaru ciała z tułowia na nogi. Myślimy, iż to nasze nogi nas niosą, ale to w obszarze bioder znajdują się mięśnie biodrowo-lędźwiowe, które są przyczepione w górnej części do kręgów kręgosłupa i bioder, a w dolnej do nóg i to one pozwalają nam zginać ciało i poruszać nogami.
Jeśli jesteśmy zestresowani, mięśnie bioder są w ciągłym napięciu. Zmniejsza się nasza sprawność i zakres ruchu, mogą pojawiać się bóle bioder, kręgosłupa, całych pleców, podbrzusza, bolesne miesiączki, a choćby problemy trawienne, mogą pojawić się bóle czy mrowienie nóg i wreszcie problemy z prawidłową postawą ciała. Mięsień lędźwiowy większy (psoas) jest połączony również z przeponą, czyli mięśniem oddechowym. Jeśli mięsień ten jest sztywny i skurczony, może wpływać negatywnie na jakość naszego oddychania.
Pamiętajmy, iż okolice bioder to centrum naszej seksualności, naszej fizjologii, ale również poczucia bezpieczeństwa, dlatego, iż biodra zapewniają nam mobilność i umożliwiają ucieczkę w razie potrzeby. Tutaj znajdują się również główne centra energetyczne, czakra podstawy i czakra sakralna.
Jeśli te centra energetyczne są zamknięte, czujemy w sobie mało energii życiowej, boimy się życia, nie czujemy się bezpieczni ani zaopiekowani, żyjemy tak, jakby nam się nie chciało i walczymy o przetrwanie. Wiąże się z tym zły stan zdrowia, niskie poczucie własnej wartości, problemy w relacjach z innymi, brak zaufania do siebie i świata (więcej o systemie czakr przeczytasz w artykule pt. „Podróż przez system czakralny – czym są czakry i dlaczego potrzebujemy je uzdrowić”).
Od elastyczności i sprawności bioder mocno zależy więc nie tylko nasza sprawność ruchowa, postawa i równowaga ciała oraz zdrowie naszego kręgosłupa, ale i jakość naszego życia.
Zauważmy, iż malutkie dzieci mają bardzo elastyczne biodra i rozkładają nóżki na boki.
Ale potem, od szkoły, przez pracę, aż po dom zaczyna się coraz więcej bezruchu, siedzenia i stresu. To przyczynia się do ciągłego napięcia i usztywnienia naszych bioder, problemów zdrowotnych i utraty gracji ruchu.
Zdrowe ciało porusza się z gracją
Trochę o tej gracji wspominam i chcę powiedzieć w tym temacie coś bardzo ważnego.
Kiedy kobieta, idąc, kręci biodrami, jest to negatywnie postrzegane. U mężczyzn zresztą podobnie. Tymczasem świadczy to o zdrowych, elastycznych i ruchomych biodrach i nie powinniśmy się wstydzić naturalnie ruszać biodrami.
To szczególnie kobiety zamykają swoje biodra, często ze wstydu lub by siebie chronić. Stąd problemy z nawiązaniem bliskich relacji, zaufaniem, otwarciem się na swoją seksualność i współżycie z drugą osobą.
To również był mój problem. Ale pamiętam szczególnie jedną sytuację, w wyniku której świadomie usztywniłam swoje biodra. Na studiach byłam z koleżanką i kolegą na kawie. Koleżanka wstała i poszła do toalety i wtedy mój kolega skomentował to, jak bardzo rusza biodrami, sugerując, iż robi to uwodzicielsko i prowokująco. Ja wcale tak tego nie odebrałam, ale żeby nie być tak oceniana przez mężczyzn, przestałam praktycznie ruszać biodrami.
Kiedy zobaczyłam na filmikach z wakacji, jak pokracznie i przedziwnie chodzę, wypychając pięty do zewnątrz, przez to, iż nie było u mnie ruchu biodra, dotarło do mnie, dlaczego tak jest. Dlaczego brakuje mi tego powabnego ruchu.
Musiałam dosłownie na nowo uczyć się chodzić, przemóc się i zacząć kołysać biodrami choćby przesadnie, żeby te biodra rozruszać i odzyskać powabność ruchów. Najbardziej pomogło mi w tym tańczenie dla samej siebie w domu, kołysanie biodrami oraz właśnie joga.
Doświadczyłam, jak otwieranie bioder i uwalnianie z nich napięć poprawia nie tylko funkcjonowanie ciała: kręgosłupa, jelit, nerek, układu rozrodczego, moczowego, ale również rozluźnia mięśnie biodrowo-lędźwiowe, dzięki czemu nasze ciało staje się bardziej elastyczne i żywe, czujemy się bardziej komfortowo w sobie, jakby było w nas dosłownie więcej miejsca.
Balansują się również czakry, co powoduje, iż tryskamy energią i kochamy nasze życie, zaczynamy twardo i pewnie stąpać po ziemi, śmiało podążać swoją drogą i budować stabilne, zdrowe i harmonijne życie. Wzrasta nasza kreatywność, otwartość na przyjemność, poprawia się jakość związków z innymi, ale również rośnie wiara w swoją wartość.
Otwieranie bioder może spowodować oczyszczenie z napięć i traum
Często osoby, które zaczynają praktykować otwieranie bioder, płaczą, albo czują intensywne emocje, jak złość, gniew, wściekłość, smutek, rozpacz, niepokój, lęk, nie rozumiejąc, dlaczego.
Rzecz w tym, iż my nie musimy znać źródła tych emocji. Nie musimy rozumieć, co się dzieje. Wystarczy zaufać, iż nasze ciało doskonale to wie. Ono wie. Naszą jedyną rolą jest się rozluźnić, odpuścić i pozwolić sobie na odczuwanie emocji, nie walczyć z nimi, niczego w nich nie zmieniać, ale je obserwować, by mogły swobodnie przez nas przepłynąć i opuścić ciało. Bo emocje to nic innego, jak energia, a energia chce płynąć, a nie być blokowana w ciele. A jest blokowana za każdym razem, kiedy mówimy emocji: „Nie – nie chcę Cię czuć, odejdź”. Kiedy odwracamy głowę od tego, co czujemy i uciekamy w pracę, ludzi, nałogi.
Ale właśnie między innymi poprzez adekwatny ruch, poprzez rozluźnianie i otwieranie konkretnych obszarów ciała trudne przeżycia i emocje mogą zostać uwolnione. Tak możemy doprowadzić do niesamowitego uzdrowienia nie tylko naszego ciała, ale i całego życia.
Moja własna praktyka jogi na otwieranie bioder
Te efekty, które osiągnęłam, to zdrowie, ta witalność, wolność, większa ruchliwość i lekkość w ciele zainspirowały mnie do stworzenia swojej własnej praktyki jogi na otwieranie i uwalnianie bioder, o której więcej przeczytasz TUTAJ.
Miałam przy jej tworzeniu dużo radości. Mogłam przełamać również swoje kolejne granice, nagrywając program w plenerze, wśród ludzi.
To dla mnie niesamowite, iż właśnie kiedy tworzyłam ten program, poznałam Milenkę, która jest piękną duszą o cudownej energii, ale również certyfikowanym nauczycielem jogi oraz trenerem personalnym.
Milenka nie tylko nauczyła mnie wykonywać pozycję diamentu w parach, co było dużym wyzwaniem i świetną zabawą. Przede wszystkim skonsultowałam z nią wszystkie pozycje i pomogła mi ona ułożyć program tak, aby w bezpieczny sposób pomóc każdemu otworzyć biodra, niezależnie od poziomu jego zaawansowania. Więc jest to program zarówno dla osób początkujących, choćby tych, które jeszcze nie miały do czynienia z jogą, jak i dla tych, które uprawiają jogę regularnie.
Praktyka, którą chcę się z Tobą podzielić, jest wyjątkowa, z piękną muzyką i scenerią.
Ona nie tylko pozwoli uelastycznić, rozluźnić i wzmocnić mięśnie bioder, co wpłynie pozytywnie na Twoje ciało. Ta praktyka może wywołać w Tobie przeróżne uczucia i oczyścić Cię z nich. Jak wspomniałam, często dzieje się tak, iż otwierając i rozciągając biodra, nagle zaczyna nam się chcieć płakać albo czujemy intensywne emocje.
Oczywiście tak nie musi być i nie myśl wtedy, iż praktyka była nieskuteczna. Ona będzie owocować w swoim czasie. Joga zmieniła moje życie, wciąż przywraca mnie do równowagi i pomogła mi rozpocząć proces niesamowitego uzdrowienia nie tylko mojego ciała, ale i całego życia.
I tego życzę z całego serca również Tobie. Z taką intencją tworzyłam tę praktykę, żeby pomogła, żeby wsparła, żeby rozluźniła i otworzyła Ciebie i Twoje ciało na życie i na uzdrowienie, dlatego zapraszam Cię w tę niezwykłą podróż razem ze mną
Więcej o mojej praktyce przeczytasz TUTAJ!