Wyprysk dłoni jest częstym problemem dermatologicznym i - według danych brytyjskich - jedną z częstych przyczyn niezdolności do pracy. Kiedy edukacja, unikanie czynników drażniących, nawilżanie i miejscowe stosowanie kortykosteroidów nie są wystarczające do opanowania choroby, należy sięgnąć po inne metody. Jakie?
Na łamach czasopisma „Health Technology Assessment” prowadzonego pod egidą National Institute for Health and Care Research opublikowano wyniki randomizowanego badania Alpha, w którym 441 pacjentów z brytyjskich przychodni dermatologicznych z ciężkim, przewlekłym wypryskiem dłoni, niereagującym na silne miejscowe kortykosteroidy, przydzielono do leczenia alitretynoiną (analog witaminy A) w dawce 30 mg na dobę lub fototerapii PUVA (psoralen ze światłem ultrafioletowym A) dwa razy w tygodniu przez 12–24 tygodnie, z okresem obserwacji trwającym do 52 tygodni. Głównym wynikiem była zmiana nasilenia choroby obliczona jako logarytm naturalny wskaźnika ciężkości wyprysku dłoni +1. Skala ta ma zakres od 0 do 360 punktów, wynik w zakresie 0-16 oznacza łagodną, 17-37 umiarkowaną, 38-116 ciężką, a powyżej 117 bardzo ciężką postać choroby.
W całym okresie obserwacji remisję uzyskało 59 proc. leczonych analogiem witaminy A oraz 61 proc. chorych poddanych fototerapii. Zaobserwowano zróżnicowane przestrzeganie zasad leczenia: zaleceń przestrzegało 65,9 proc. uczestników terapii alitretynoiną i zaledwie 24 proc. uczestników poddanych terapii ultrafioletem. W krótkim okresie, zaledwie 12 tygodni, alitretynoina okazała się skuteczniejsza od fototerapii o 66 proc. U pacjentów przyjmujących analog witaminy A ryzyko wystąpienia działań niepożądanych było większe (25 w porównaniu z 10,9 proc.), ale ryzyko poważnych było podobnie w obu grupach.
Jako terapia pierwszego rzutu alitretynoina wykazała szybszą poprawę i przewagę nad terapią ultrafioletem w 12. tygodniu. Różnicy tej, jak widać, nie zaobserwowano w późniejszych punktach czasowych. Kolejnym odkryciem brytyjskich badaczy jest fakt, iż PUVA staje się opłacalna po 10 latach, jednak problemem jest dostępność terapii oraz systematyczne z niej korzystanie.