Do koszmarnego wypadku doszło w piątek 8 listopada w Oludeniz, niewielkim mieście turystycznym, leżącym w południowo-zachodniej części Turcji. 15-letnia Lily Nichols, pochodząca z Chester-le-Street w hrabstwie Durham, w Anglii, spędzała tam wakacje z mamą i 19-letnią siostrą. Ostatniego dnia urlopu, w trakcie lunchu, na kobiety spadła paralotnia.
REKLAMA
Zobacz wideo Polacy masowo przeszczepiają włosy w Turcji. Dlaczego? „Wynika to z ich niewiedzy" [MAMY CZAS]
Czy loty paralotnią są bezpieczne? Niespodziewany wypadek w Turcji
Jak opisywała Lyndsey, mama Lily, jej córka została "zmieciona z powierzchni ziemi" przez paralotnię, która wpadła w ich stolik.
Miałyśmy lecieć do domu o 19.30, więc dziś poszłyśmy na nasz ostatni wspólny lunch i jadłyśmy miłe angielskie jedzenie. Pamiętam, jak Lily właśnie jadła, wgryzając się w kawałek pizzy, a ten paralotniarz pojawił się znikąd i po prostu całkowicie zmiótł ją ze stołu. Upadła twarzą na stół i próbowaliśmy ją podnieść. Oczywiście była nieprzytomna. Myślałam, iż nie żyje. Wyciągnęłam ją, inni odciągnęli ją z powrotem na bok, a jej oko było całe otwarte
- relacjonowała przerażona kobieta w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Sun". Nastolatka została przewieziona do szpitala Letoon w Fethiye w Turcji, gdzie znajduje się pod opieką lekarzy. Druga córka Lyndsey, 19-letnia Megan, również została poszkodowana w wyniku tego zdarzenia, jednak na szczęście nie odniosła tak poważnych obrażeń.
To najgorszy koszmar mamy
- dodała.
Czy leczenie w Turcji jest drogie? Kobiety założyły zbiórkę
Lily jest w ciężkim stanie i wymaga długiego leczenia. W wyniku wypadku ma złamaną szczękę, rozcięty język, złamany kręgosłup w czterech miejscach, uszkodzone oko i zęby. Niestety, dopiero będąc w szpitalu, Lyndsey zorientowała się, iż nie wykupiła ubezpieczenia podróżnego na rodzinę. To oznacza, iż koszt hospitalizacji będzie musiała w całości pokryć sama. Wiadomo już, iż konieczne będą operacje pleców i podbródka, które łącznie mają kosztować 45 tysięcy funtów, czyli ponad 236 tysięcy złotych. Mama 15-latki nie ma takiej kwoty, dlatego założyła internetową zbiórkę. Na szczęście wiele osób wsparło rodzinę w tych trudnych chwilach. Kobiety pozostają także w stałym kontakcie z Ambasadą Brytyjską w Turcji.
Zapewniamy wsparcie brytyjskiej dziewczynie i jej rodzinie po wypadku w Turcji
- przekazało Biuro Spraw Zagranicznych, Wspólnoty Narodów i Rozwoju w rozmowie z BBC.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.