Lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia sprzeciwiają się zapisom, które znalazły się w projekcie rozporządzenia zmieniającego zasady prowadzenia i przetwarzania dokumentacji medycznej. – Przepisy mogą sparaliżować pracę przychodni – ostrzegają lekarzez PPOZ.
Projekt rozporządzenia nakłada na świadczeniodawców obowiązek przekazywania do systemów informatycznych coraz większej liczby danych, w tym szczegółowych informacji dotyczących rozpoznania chorób, chorób współistniejących oraz kodów procedur medycznych. Oznacza to, że podczas wystawiania skierowań na badania, konsultacje lub leczenie, lekarze będą musieli wprowadzać dodatkowe dane, m.in.: numery statystyczne chorób i kody z Międzynarodowej Klasyfikacji Procedur Medycznych - przypomina PPOZ.
Ponadto, każda jednostka lecznicza ma zostać zobowiązana do umieszczania w dokumentacji wielu nowych informacji, takich jak: resortowy kod identyfikacyjny, numer REGON, adres e-mail, numer telefonu czy numer umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia.
Pismo w tej sprawie PPOZ skierowało do minister zdrowia Jolanty Sobierańskiej-Grendy.
– Nie przedstawiono tu żadnego przekonującego uzasadnienia, dlaczego tak szeroki zakres danych ma być gromadzony przez administrację publiczną. Nowe przepisy nakazują stosowanie „obowiązującej Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych”, nie wskazując jednak jednoznacznie, czy chodzi o ICD-10, czy ICD-11. W efekcie część przychodni może stosować starszą klasyfikację, a część – nowszą, co doprowadzi do niezgodności danych, czyli prawnego i informatycznego bałaganu – ostrzega Bożena Janicka, prezes PPOZ, zaznaczając, że wprawdzie Światowa Organizacja Zdrowia wprowadziła już klasyfikację ICD-11, jednak Ministerstwo Zdrowia samo przyznało, iż decyzja o jej oficjalnym wdrożeniu w Polsce jeszcze nie zapadła.
– W tej sytuacji uważamy, iż ewentualna nowelizacja powinna być wprowadzana dopiero wtedy, gdy system ochrony zdrowia będzie gotowy do stosowania nowych oznaczeń – podkreśla prezes PPOZ.
W ocenie lekarzy niejasności dotyczą także dokumentacji związanej ze szczepieniami – w tym szczepieniami przeciwko COVID-19.
– Projekt wprowadza zmiany w zasadach kodowania rozpoznań i procedur, ale pozostawia w niezmienionej formie przepisy dotyczące skierowań na szczepienia przeciwko COVID-19 oraz Kart Szczepień, które wciąż odwołują się do przestarzałej, dziewiątej rewizji Międzynarodowej Klasyfikacji Procedur Medycznych. To przykład braku konsekwencji w tworzeniu prawa. Skoro część dokumentacji ma być prowadzona według nowych zasad, a część pozostaje w starym systemie, w praktyce może to sparaliżować pracę przychodni i utrudnić raportowanie szczepień – ostrzega Janicka.
Zdaniem lekarzy PPOZ, projekt rozporządzenia w obecnym kształcie zamiast ułatwiać funkcjonowanie systemu, grozi dezorganizacją pracy lekarzy, pogorszeniem jakości danych i ograniczeniem czasu, jaki można poświęcić pacjentowi.
Bożena Janicka zaapelowała do szefowej resortu zdrowia o odstąpienie od dalszego procedowania rozporządzenia i przygotowanie nowych, przemyślanych przepisów – w konsultacji ze środowiskiem medycznym oraz dostawcami oprogramowania.
Przeczytaj także: „MZ obiecuje ograniczenie biurokracji w sprawozdawczości”, „Lekarze z uwagami do projektu dotyczącego APN”
















