W Sejmie minister zdrowia Izabela Leszczyna ponownie mówiła o programie in vitro od 1 czerwca – omówiła też plany jego realizacji, podkreślając, iż będzie dostępny także w podmiotach prywatnych.
- 11 kwietnia podczas sejmowej debaty były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz przypomniał o programie dofinansowania in vitro z 2013 r. – dzięki niemu urodziło się 22 tys. dzieci
- Minister zdrowia Izabela Leszczyna poinformowała, iż program in vitro zostanie przywrócony i będzie realizowany zarówno przez publiczne, jak i prywatne ośrodki
11 kwietnia podczas posiedzenia Sejmu poseł Koalicji Obywatelskiej i minister zdrowia w latach 2011–2015 Bartosz Arłukowicz przypomniał, iż w 2013 r. rozpoczęto program dofinansowania in vitro.
– Jedną z pierwszych decyzji rządu Prawa i Sprawiedliwości było zakończenie tego programu. Co trzeba mieć w duszy i sercu, aby ludziom zabrać taką pomoc? Na szczęście program wraca – zaznaczył.
– Czy prawdą jest, iż gdyby politycy Prawa i Sprawiedliwości nie przerwali tego programu, to mogło się w Polsce urodzić ponad 100 tys. dzieci? – pytał poseł.
– Oczywiście, iż tak. Wystarczy uświadomić sobie, iż dzięki temu programowi – który przecież trwał krótko, bo dwa lata – urodziło się ponad 22 tys. dzieci – podkreśliła minister Izabela Leszczyna, przypominając, iż resort zdrowia ogłosił założenia do programu finansowania in vitro.
Będą mogły z niego skorzystać pary, które przez rok bezskutecznie starały się o dziecko. W przypadku stwierdzonej niepłodności będą mogły skorzystać z programu od razu. Na in vitro ma być przeznaczane co roku z budżetu nie mniej niż 500 mln zł, program rozpocznie się 1 czerwca.
Minister poinformowała, kim będą jego realizatorzy.
– Wyłonimy ich w trybie konkursu ofert zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Mogą to być podmioty zarówno prywatne, jak i publiczne. Wymieniam prywatne na początku, bo dzisiaj mamy 63 ośrodki, które wykonują takie procedury, z czego 60 to są ośrodki prywatne, a tylko trzy publiczne – wyjaśniła.
– Mam nadzieję i chciałabym, żeby szpitale publiczne, mające świetnych lekarzy i doskonały sprzęt, także stawały do konkursu – podkreśliła szefowa resortu.
– Realizator musi zapewnić dostęp do świadczeń finansowanych w programie co najmniej przez sześć dni w tygodniu, stały nadzór embriologiczny nad laboratorium przez siedem dni w tygodniu i telefoniczny dostęp pacjentki do personelu również przez cały tydzień. Umożliwi to wówczas pacjentce pilną konsultację z lekarzem w razie potrzeby. Taki ośrodek musi mieć co najmniej dwóch lekarzy ze specjalizacją w dziedzinie położnictwa i ginekologii i co najmniej dwie osoby ze specjalizacją w dziedzinie embriologii klinicznej lub wykształcenie medyczne czy biotechnologiczne. Liczba położnych i pielęgniarek ma być stosowna do planowanych procedur, placówka musi ponadto dysponować co najmniej jednym psychologiem – wymieniła Izabela Leszczyna.
Fragment posiedzenia do obejrzenia poniżej.