IKONOWICZ: Bez wody i w grzybie

angora24.pl 4 godzin temu

Pewności nie ma, bo zwykle takie mieszkanie się najpierw maluje. Sęk w tym, iż w tym samym budynku pozostałe mieszkania są zagrzybione. Pytamy w urzędzie, bo jesteśmy na tym spotkaniu razem z Panią Magdą, czy możemy lokum obejrzeć? – Nie, bo urzędnik, który dysponuje kluczami, nie dysponuje czasem. A czy możemy tam pójść bez niego? – Tego się nie praktykuje.

Dochodzimy więc do wniosku, iż kilka nam da samo obejrzenie. Potrzebna jest ekspertyza mykologiczna. Ostatecznie prezydent miasta godzi się odłożyć sprawę do czasu, aż się upewnimy, czy małe dziecko nie będzie musiało wdychać wyziewów grzyba. Niestety, ekspertyza kosztuje sporo pieniędzy. Trochę stargowaliśmy. Matka może uzbierać połowę, na drugą zrzucamy się my, wolontariusze. Umawiamy się z prezydentem, iż jeżeli ekspertyza wypadnie pomyślnie i okaże się, iż grzyba nie ma, kobieta wprowadzi się tam z dzieckiem. jeżeli jednak mykolog stwierdzi, iż mieszkanie jest zagrzybione, będziemy wspólnie szukali innego rozwiązania. Towarzyszące prezydentowi urzędniczki są niezadowolone. Powołują się na przepis, który zobowiązuje miasto do przedstawienia tylko jednej propozycji mieszkania socjalnego. Przepisu chroniącego zdrowie małego dziecka nie ma.

Zagrzybienie i niedogrzanie, wilgoć w polskich mieszkaniach to istna plaga. Wskazują na to statystyki europejskie. Zasoby mieszkań komunalnych są tak mizerne, iż proponowanie lokali pozbawionych choćby bieżącej wody nie należy do rzadkości. Naczelnik wydziału zasobów lokalowych jednej z dzielnic Warszawy tłumaczył, iż to nic strasznego, bo on w młodości „mył się w miednicy”. Tylko iż w czasach jego młodości Warszawa była zrujnowana. W XXI wieku, w kraju Unii Europejskiej, w najbogatszym mieście Polski i jednym z najbogatszych miast w Europie, wymagania się zmieniły. Mamy inne standardy.

Nigdy nie zapomnę matki czterech prawie identycznych synów o konopnych, prawie białych, czuprynach, którzy wylądowali wraz z nią w lokalu, gdzie ściany były aż czarne od grzyba. Kobieta była chora na raka. Dopiero co wróciła ze szpitala ze świeżą raną po odjęciu piersi. Trudno uwierzyć, iż w takich warunkach rana mogła się dobrze goić.

Idź do oryginalnego materiału