Gry planszowe zamiast gier komputerowych.

pegaz.la 1 rok temu
Zdjęcie: Gry planszowe zamiast gier komputerowych.


Nie ma nic lepszego dla dziecka jak i jego rodzica jak dobra gra planszowa. Sama w swoich zasobach domowych i zawodowych posiadam kilkadziesiąt gier planszowych różnego rodzaju. Uważam, iż nic lepiej nie integruje i nie pobudza wyobraźni niż dobrze dobrana „planszówka”.

Gry tego typu uczą logicznego myślenia, przegrywania, radzenia sobie z porażką, czy pracy zespołowej. Jakie zatem powinniśmy wybrać? Dziś przedstawię Wam takie, które potrafią łączyć pokolenia – zaczynając od dziadków, kończąc na wnukach.

  1. Grzybobranie.
    Pierwsza z nich to gra „Grzybobranie” – jest to bardzo popularna gra, przeznaczona dla dzieci od 4. roku życia. Można ją dostać zarówno z firmy Granna, jak i z Trefla. W grze może wziąć udział od 2 do 4 graczy, a przewidywany limit czasu gry to ok. 45 minut. Gracze wędrują po planszy i zbierają do koszyków grzyby. Oczywiście po drodze spotyka ich mnóstwo ciekawych przygód oraz zadań do wykonania. Cena takiej gry waha się w przedziale od 14 do 35 złotych, w zależności od wersji i roku wydania.
  2. Dixit.
    Kolejną grą, którą uważam za ostatni „hit sezonu”, jest „Dixit”. Gra przeznaczona jest dla nieco starszych dzieci. Wiek graczy do minimum 8 lat, liczba graczy od 3 do 6 osób. Minusem tej gry jest to, iż jest dość droga, niestety cena jej to od 77 do choćby 120 złotych. Gra składa się z 6 pionków, które przypominają króliki, planszy, żetonów w różnych kolorach oraz 84 pięknie malowanych kart. Jak grac w tę grę? Gra wcale nie jest łatwa i trzeba mocno się skoncentrować, aby zrozumieć jej zasady.

    Akurat w tej grze każdy może stać się „bajarzem” – do tego potrzebna jest tylko jedna z kart, którą posiada gracz. Wybiera ją spośród 6 obrazków, które wcześniej otrzymał, następnie wymyśla do niego skojarzenie, może to być np. jedno słowo lub słowa jakiejś piosenki. Następnie pozostali gracze wybierają spośród swojej talii kart jedną, która będzie odzwierciedlać właśnie tę, którą wybrał narrator. „Bajarz” tasuje karty, a następnie rozkłada je na stole – reszta graczy ma czas, aby zastanowić się, która karta jest narratora, po czym obstawia kartę żetonami, które otrzymali na początku gry.

    Nagrodzeni zostają Ci gracze którzy zgadli kartę „bajarza”. o ile nikt nie zgadł, która karta była narratora, gdyż pojęcie które podał było zbyt abstrakcyjne, to nie dostaje on punktu. Gra pobudza wyobraźnię, uczy kreatywnego spojrzenia na kartę, którą można przestawić na milion różnych sposobów oraz uczy sprytu.

Obie gry, to wspaniały prezent na pochmurne i zimne wieczory, który zintegruje całą Waszą rodzinę.

Idź do oryginalnego materiału