– Po raz pierwszy w historii mamy olbrzymi problem deficytu w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia. I to nie wynika z niczego innego jak z rabunkowej gospodarki, którą brutalnie wykorzystano do celów politycznych pod koniec poprzedniej kadencji rządu Prawa i Sprawiedliwości – mówi prezes zarządu PZU Zdrowie i były wiceminister zdrowia w latach 2012–2015 Igor Radziewicz-Winnicki.
Z raportu Głównego Urzędu Statystycznego pod tytułem „Ochrona zdrowia w gospodarstwach domowych w 2023 r.” wynika, iż w ubiegłym roku z usług medycznych (poza stomatologicznymi) niefinansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia skorzystało 40,4 proc. gospodarstw domowych, w 2020 r. takich gospodarstw było 38,1 proc. Obserwujemy więc sukcesywny wzrost.
Jak tę sytuację ocenia były wiceminister w drugim rządzie Platformy Obywatelskiej – jak postrzega on rolę sektora prywatnego w ochronie zdrowia?
O to spytała „Rzeczpospolita”.
– Rozmawiamy w dobrym momencie o roli niepublicznego sektora opieki zdrowotnej w Polsce, bo w przypadku systemu publicznego – wskutek różnych niespodzianek wynikłych z nieodpowiedzialnej gospodarki osób, które przez kilka ostatnich lat zarządzały tym systemem – po raz pierwszy w historii mamy olbrzymi problem dziury w budżecie narodowego NFZ. I to nie wynika z niczego innego jak z rabunkowej gospodarki na funduszu – zwrócił uwagę Igor Radziewicz-Winnicki.
– Dzisiejszy niedobór finansów w systemie publicznym w sposób szczególny uzasadnia funkcjonowanie prywatnych ubezpieczycieli i prywatnego sektora opieki zdrowotnej, który ułatwia pacjentom dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej w krótszym czasie. W tej chwili w Polsce nie ma jeszcze możliwości łączenia systemów ubezpieczeniowych. To nie jest coś, o czym dyskutujemy w debacie publicznej, ale nie powinniśmy uciekać od tej rozmowy – mówił ekspert, dodając, iż w tej chwili system prywatny istnieje równolegle i gwarantuje coraz lepszą dostępność.
– Przez to, iż jest mniejszy, jest trochę łatwiejszy w zarządzaniu, a tym samym bardziej elastyczny i dostępny dla pacjentów. Potrafi wykorzystywać najnowsze zdobycze medycyny, szybciej diagnozować, operować i wypisywać pacjentów do domu, a jednocześnie oferuje tym pacjentom kontynuację leczenia w ramach swoich struktur ambulatoryjnej opieki specjalistycznej i w nowatorskich formułach telemedycyny. Już dawno wyszedł z fazy start-upowej i ma bardzo stabilną pozycję na rynku – podsumował.
Przeczytaj także: „16 mld zł straty – dlaczego z NFZ jest źle i nie będzie lepiej”.