Głośna sprawa aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży. Lekarze wysłali pismo do minister zdrowia

news.5v.pl 7 godzin temu

Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników skierował interpelację do minister zdrowia Izabeli Leszczyny. Chodzi o „potwierdzenie schematy rozumienia sformułowania »przerwanie ciąży«”. Zgodnie z przepisem, przerwanie ciąży może być dokonane tylko przez lekarza, w przypadku, gdy stanowi ona zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, lub gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, iż powstała w wyniku czynu zabronionego.

Przepisy jasno określają czasową granicę zabiegu do chwili osiągnięcia przez płód umiejętności samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej, a w przypadku, gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, przerwanie ciąży jest możliwe, o ile od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni. Gdy mowa o zagrożeniu dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej nie ma żadnego terminu, do którego upływu zabieg jest możliwy.

Ginekolodzy wysłali pismo do minister zdrowia. Do kiedy można przerywać ciążę?

Zdaniem Zarządu Głównego PTGIP w powyższym przypadku „co do zasady możliwa jest terminacja ciąży bardzo zaawansowanej, jednak w doktrynie podnosi się, iż w sytuacji, gdy płód osiągnął już zdolność do samodzielnego życia poza organizmem matki, przerwanie ciąży powinno być dokonane w sposób, który umożliwia także jego uratowanie, np. poprzez indukowanie wcześniejszego porodu lub wykonanie cesarskiego cięcia”.

Chodzi o to, iż po osiągnięciu przez płód umiejętności samodzielnego życia poza organizmem matki i po zaistnieniu przesłanki w postaci zagrożenia życia lub zdrowia matki, zabieg przerwania ciąży, który jest całkowicie legalny, nie może polegać na celowym uśmierceniu płodu. Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników zauważa, iż w przeciwnym razie zgodnie z kodeksem karnym zachowanie lekarza przeprowadzającego zabieg może podlegać karze więzienia choćby do ośmiu lat.

Ginekolodzy chcą reakcji od Leszczyny po aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży. Będzie odpowiedź

„Rzeczpospolita” podała, iż Leszczyna zamierza odpowiedzieć na pismo. Sama sprawa dotyczy historii pani Anity, która jesienią 2024 r. zdecydowała się na aborcję na początku dziewiątego miesiąca ciąży. Kobieta na późnym etapie ciąży dowiedziała się o ryzyku poważnej wady płodu, co mogło zagrażać życiu lub zdrowiu kobiety. Dziecko mogło cierpieć na wrodzoną łamliwość kości. Pani Anita, kiedy zaczęła rozważać aborcję, trafiła na oddział psychiatryczny wbrew jej woli.

Kobiecie próbowano też wmówić, iż ma myśli samobójcze. Okoliczności sprawy bada prokuratura. Minister zdrowia zleciła przeprowadzenie kontroli przez Narodowy Fundusz Zdrowia i Rzecznika Praw Pacjenta. Oświadczenie wydał lekarz, który konsultował pacjentkę, jednocześnie prezes PTGiP. Podkreślił, iż kobiecie zaproponowano „niezwłoczne zakończenie ciąży, co nie jest jednoznaczne z uśmierceniem płodu zdolnego do życia”.

Czytaj też:
Aborcję pokazali w głośnym dokumencie. Broniarczyk: „Kilka lat temu powiedziałabym, iż to się nie wydarzy”
Czytaj też:
Trzaskowski o prawie aborcyjnym i PiS. Pokusił się o osobiste wyznanie

Idź do oryginalnego materiału