Gemmoterapia, czyli w poszukiwaniu eliksiru młodości…

farmacja.pl 1 tydzień temu

Młodość, wieczna młodość… Marzenie filozofów greckich i współczesnych celebrytów. Upływ czasu w każdej twarzy pozostawia swój niezmazywalny ślad. Eliksir młodości to chyba najbardziej poszukiwana przez wieki receptura. I choć przez cały czas pozostaje niespełnionym marzeniem, rozwój cywilizacji pozwolił na znaczące opóźnienie procesów starzenia, wydłużenie czasu życia i znaczącą poprawę jego jakości choćby w podeszłym wieku. Tam, gdzie „zabobony i czary” nie pomogły, nauka oparta na faktach umożliwiła znaczący krok w kierunku zdrowia i długowieczności.

Według danych z maja bieżącego roku globalna średnia długość życia wzrośnie z 73,6 w 2022 r. do 78,1 lat w 2050 r. („The Lancet”). Apetyt rośnie w miarę jedzenia, współcześnie chcemy więc nie tylko żyć długo – ale równie długo wyglądać pięknie. Odnalezienie eliksiru młodości jest więc wciąż kwestią palącą i wielce intratną.

Gemmoterapia…

Przeszukując zasoby naturalne pod kątem aktywnych przeciwstarzeniowo ekstraktów i wyciągów roślinnych, naukowcy w ostatnich latach skupiają się na komórkach macierzystych i tkance merystematycznej, na pędach i pączkach. Cóż bowiem bardziej może kojarzyć się z młodością niż rozwijające się wiosną młode i delikatne części roślin? Marketingowo brzmi to bardzo dobrze, ma też mocne podstawy naukowe. Już w czasach antycznych Pedanios Dioskurydes w swoim dziele De Materia Medica opisał podstawy gemmoterapii. Opisał ją jako dziedzinę farmakoterapii wykorzystującej w leczeniu pączki liściowe oraz pączki pędów, kwiatów, bulw, korzeni i kłączy.

Określenie „gemmoterapia” jest zresztą dość nieprecyzyjne. Gemma po łacinie to drogi kamień, klejnot, a pączki i oczka roślin określano tak tylko potocznie. Prawidłowa, botaniczna nazwa pączków to germen. Tymczasem w literaturze trudno odnaleźć cokolwiek na temat germinoterapii – nazwa „gemmoterapia” po prostu lepiej się przyjęła. Ma w sobie zresztą pewien element poetycki – pączki roślin są cenne jak klejnoty, dostępne do zbioru tylko w określonym czasie i należy je gwałtownie przetwarzać. Zawarte w nich substancje aktywne stanowią rodzaj koncentratu niezbędnego do rozwoju młodych tkanek, a po uszkodzeniu w dużej mierze ulegają rozkładowi. Tym samym, niezależnie od walorów leczniczych czy pielęgnacyjnych, wytwarzanie ekstraktów z pączków jest stosunkowo pracochłonne i kosztowne. Współcześnie produkowane są głównie we Francji, Luksemburgu i Włoszech – krajach, w których ich stosowanie ma długą tradycję.

Farmakopea francuska zawiera recepturę wyciągu z pączków obok monografii preparatów homeopatycznych. Chociaż sugerowane stężenia ekstraktów są racjonalne i kilka mają wspólnego z homeopatią, niejednokrotnie stanowi to podstawę kategoryzowania gemmoterapii w nurcie medycyny alternatywnej. Współczesna fitoterapia opiera się w równej mierze na zasobach wiedzy poprzednich pokoleń i danych naukowych otrzymanych w wyniku standaryzowanych badań, w nurcie EBM.

Pączki jako surowiec…

Niestety jako surowiec w spisach farmakognostycznych pączki są uwzględniane niezmiernie rzadko. Często traktowane są po prostu jako nierozwinięty surowiec adekwatny, np. pączki liściowe jako liście, kwiatowe – kwiaty etc. Aktualne badania zawartości substancji czynnych dostępne w bazach naukowych udowadniają jednak, jak bardzo błędne jest takie podejście.

Dobrym przykładem są pąki liściowe porzeczki czarnej Ribes nigrum L., mające zastosowanie kosmetyczne i medyczne. Są surowcem o dużej zawartości olejków eterycznych i silnie terpenowym zapachu. Analiza składu olejku pozwoliła na wyizolowanie ponad 50 różnorodnych związków, głównie węglowodorów i utlenionych terpenów. Największe stężenie miały alfa-pinen, sabinen δ-3-karan, β-fellandren, terpinolen, terpinen-4-ol, β-kariofillen i α-humulen [2]. Co ciekawe, zawartość składników aromatycznych zmieniała się w zależności od terminu zbioru surowca. W pąkach zebranych w kwietniu, po ich rozwinięciu, było choćby pięćdziesięciokrotnie mniej substancji aktywnych niż w surowcu zebranym w styczniu, co udowadnia, iż pączki liściowe mają zupełnie inny potencjał leczniczy niż rozwinięte liście. Skład olejku pozwala wnioskować o jego silnym działaniu przeciwbakteryjnym i przeciwgrzybiczym. Rzeczywiście, w badaniach potwierdzono znaczące ograniczenie wzrostu bakterii Acinetobacter, Escherichia coli, Pseudomonas aeruginoasa i Staphylococcus aureus [3]. Ponadto olejek wykazywał szerokie spektrum aktywności przeciw grzybom chorobotwórczym, porównywalne z antybiotykami.

Przeczytałeś 40% tego artykułu.
Całość dostępna w magazynie MGR.FARM

Idź do oryginalnego materiału