Fred Kerley, multimedalista lekkoatletyczny i jeden z najszybszych ludzi świata, po raz kolejny wpadł w poważne kłopoty. Amerykanin został zatrzymany przez policję w Miami na kilka godzin przed planowanym startem w Grand Slam Track – zawodach z pulą nagród 12,6 mln dolarów. Czy to koniec kariery niesfornego sprintera?
Bójka w hotelu jak scenariusz filmu akcji
Jak donoszą lokalne media, do incydentu doszło w czwartkowy wieczór w luksusowym hotelu dla sportowców. Kerley, niczym bohater thrillera, miał wdać się w przepychankę z partnerem swojej byłej partnerki, Alayshy Johnson. Świadkowie zeznali, iż sytuacja wymknęła się spod kontroli – 29-latek miał uderzyć kobietę, powodując krwawienie z nosa. Policja interweniowała błyskawicznie, a sprinter trafił za kratki.
Nie pierwszy raz na policyjnym radarze
To déjà vu dla fana królowej sportu. W styczniu Kerley’ego zatrzymano za… awanturę o parking. Wtedy nie ustępował funkcjonariuszom, co skończyło się zarzutami stawiania oporu.
Grand Slam Track bez gwiazdy
Organizatorzy nowej serii w lekkoatletyce Grand Slam Track – stracili jedną z największych gwiazd. Miami miało być drugim przystankiem w szalonym wyścigu po milionowe nagrody. Dla Kerley’ego ta dyskwalifikacja może kosztować więcej niż złoty medal – reputację i kontrakty wartę krocie.
Źródło: https://sport.interia.pl