Jest to pierwszy przypadek, gdy substancja mająca na celu spowolnienie postępu choroby została w pełni zatwierdzona przez organ regulacyjny. Lecanemab-irmb wyprodukowany przez japońską Eisai i amerykańską Biogen jest wymierzony przeciw jednej z przyczyn choroby, rodzaj białka w mózgu zwanego beta-amyloidem.
– Nie sądzę, byśmy mogli przecenić znaczenie tej chwili – oceniła Donna Wilcock, asystentka dziekana biomedycyny na Uniwersytecie Kentucky, którą cytuje NBC News.
Według stowarzyszenia zajmującego się problemami związanymi z chorobą, Alzheimer’s Association, w Ameryce cierpi na nią ok. 6,7 miliona dorosłych w wieku 65 lat i starszych. W badaniu klinicznym z udziałem 1795 pacjentów z łagodnymi zaburzeniami poznawczymi lub schorzeniem we wczesnym stadium postęp choroby został spowolniony o 27 proc. w okresie 18 miesięcy.
Dr Ronald Petersen, neurolog z Mayo Clinic w Rochester, w stanie Minnesota, zaznaczył, iż lecanemab-irmb nie jest lekarstwem ani nie eliminuje choroby, jedynie ją spowalnia.
Alzheimer’s Association zdecydowanie opowiedziało się jednak za decyzją FDA zatwierdzającą lecanemab-irmb.
– Może to dać ludziom we wczesnych stadiach choroby Alzheimera więcej czasu w utrzymanie niezależności i robienie rzeczy, które kochają – oświadczyła Joanne Pike, prezes i dyrektor generalny stowarzyszenia.
Zatwierdzając preparat, FDA ostrzegła, iż jego przyjmowanie może potencjalnie prowadzić do drgawek i zgonu. Pacjenci, dodała, powinni przejść specjalne testy genetyczne, co pozwoli lepiej zrozumieć ryzyko wystąpienia skutków ubocznych.