Europa stoi w obliczu największego kryzysu przemysłowego w swojej historii. Wielkie koncerny ogłaszają masowe zwolnienia, a sektor produkcyjny kurczy się w alarmującym tempie. Według danych European Trade Union Confederation, w ciągu ostatnich 15 lat w Unii Europejskiej zlikwidowano 2,3 mln miejsc pracy w przemyśle, z czego aż milion po 2019 roku. Zamiast być potęgą przemysłową, Europa coraz bardziej traci na znaczeniu wobec dominacji Azji i USA.
Fot. Pixabay / Warszawa w Pigułce
Niemieckie koncerny, takie jak Volkswagen, Bosch czy Thyssenkrupp, ogłaszają zwolnienia sięgające tysięcy miejsc pracy. Volkswagen zamknie trzy fabryki, Bosch planuje redukcję o 5,5 tys. pracowników, a Thyssenkrupp zwolni aż 11 tys. osób. Francuski Michelin likwiduje zakłady, Ford redukuje 4 tys. etatów w całej Europie, a szwedzki Northvolt – dawniej nadzieja europejskiej technologii akumulatorowej – walczy z upadłością.
W Polsce również nie brakuje bolesnych decyzji. Zwolnienia grupowe zapowiada ABB w Łodzi, a częstochowski Rurexpol zmniejsza zatrudnienie. Te wydarzenia odzwierciedlają szerszy trend: europejski przemysł kurczy się, a setki tysięcy pracowników obawia się o swoją przyszłość.
Eksperci wskazują na głębokie przyczyny tego kryzysu. Polityka klimatyczna, regulacje środowiskowe i wysokie koszty energii duszą europejskie firmy. Mario Draghi w swoim raporcie zauważył, iż UE traci innowacyjność i jest sparaliżowana przez nadmiar regulacji. Fatih Birol z Międzynarodowej Agencji Energetycznej dodał, iż uzależnienie od rosyjskiego gazu, rezygnacja z energii jądrowej i oddanie rynku OZE w ręce Chin były błędami, które teraz mszczą się na Europie.
Zdaniem analityków na wiele koniecznych działań jest już za późno. Doraźne próby ratowania europejskich miejsc pracy mogą okazać się niewystarczające wobec lat zaniedbań i błędnych decyzji. Europa staje w obliczu nieuniknionych konsekwencji i musi zmierzyć się z wyzwaniem ocalenia swojego przemysłowego dziedzictwa, zanim będzie za późno.