Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego czy jest realnym zabezpieczeniem?

euractiv.pl 21 godzin temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/praca-i-polityka-spoleczna/news/europejska-karta-ubezpieczenia-zdrowotnego-czy-jest-realnym-zabezpieczeniem/


W całej Europie rośnie liczba przypadków, w których posiadacze EKUZ zostają z pustymi rękami, a obiecana „równość dostępu” do opieki zdrowotnej okazuje się mirażem.

Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego jest reklamowana jako gwarancja bezpieczeństwa w nagłych sytuacjach zdrowotnych za granicą. Jednak w praktyce jej skuteczność zależy od wielu czynników – od dostępności usług po różnice systemowe między państwami.

Unia Europejska wielokrotnie deklarowała dążenie do zapewnienia obywatelom równych praw niezależnie od miejsca pobytu. Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) miała być praktyczną odpowiedzią na potrzebę mobilności zdrowotnej w obrębie UE oraz państw EFTA i Wielkiej Brytanii. W założeniu uprawnia ona do uzyskania niezbędnej i pilnej opieki zdrowotnej w publicznych lub kontraktowych placówkach na zasadach identycznych jak dla lokalnych ubezpieczonych. Jednak deklaratywność systemu kontrastuje z jego rzeczywistym funkcjonowaniem w sytuacjach granicznych.

Przede wszystkim EKUZ nie zapewnia automatycznego i pełnego dostępu do darmowej opieki. Świadczenia, które w jednym kraju są bezpłatne, w innym mogą podlegać współpłaceniu lub opłacie ryczałtowej. Przykładowo, leczenie urazu odniesionego podczas wędrówki w Alpach może być w Austrii częściowo płatne, mimo iż we własnym kraju pacjent mógłby liczyć na świadczenie nieodpłatne. W sytuacjach nagłych różnice te bywają źródłem nieporozumień, a często również finansowego stresu.

Od zderzenia z realnością do żmudnych procedur

System działa w oparciu o zasadę zwrotu kosztów, co oznacza, iż w wielu przypadkach obywatel musi najpierw sam opłacić usługę zdrowotną, a dopiero potem ubiegać się o refundację. Może to nastąpić albo w instytucji krajowej, jeszcze w państwie pobytu, albo po powrocie do kraju – poprzez krajowego ubezpieczyciela zdrowotnego. W teorii procedura wydaje się nieskomplikowana, jednak w praktyce jest obarczona trudnościami: różnicami kursowymi, problemami z dokumentacją oraz brakiem przejrzystych informacji na temat wysokości możliwego zwrotu.

W skrajnych przypadkach, kiedy obywatel nie ma dostępu do opieki publicznej, EKUZ staje się dokumentem bez praktycznej wartości. Nie obejmuje bowiem usług prywatnych ani planowanych zabiegów, choćby jeżeli są następstwem nagłego pogorszenia stanu zdrowia. W ten sposób karta staje się instrumentem o ograniczonym zastosowaniu – w przeciwieństwie do ubezpieczenia turystycznego, które – choć komercyjne – często oferuje szerszy zakres ochrony.

Prawa chorego kontra logika systemowa

Szczególną uwagę zwracają sytuacje osób przewlekle chorych, kobiet w ciąży oraz pacjentów wymagających regularnego monitoringu stanu zdrowia. EKUZ nominalnie obejmuje także te przypadki, o ile opieka jest niezbędna i pilna. Jednak interpretacja tych pojęć zależy od lokalnych standardów medycznych i decyzji lekarza. Przykład pacjenta z cukrzycą, który podczas wakacji w Grecji potrzebuje recepty na insulinę, może skończyć się koniecznością samodzielnego finansowania leczenia, jeżeli lokalny system nie zakwalifikuje tego świadczenia jako „pilnego”.

Dodatkowo problematyczne bywa rozróżnienie między „niezbędnym” a „planowanym” leczeniem. W praktyce nie istnieje jednolity katalog świadczeń objętych ochroną EKUZ. Brakuje też spójnych procedur interwencji w przypadku błędów systemowych lub odmowy przyjęcia przez świadczeniodawcę. Kwestie te pozostają nierozstrzygnięte na poziomie unijnego prawa wtórnego, a tym samym pozostawiają obywateli w sytuacji niepewności.

Praktyka informacyjna i nierówności strukturalne

Ponad połowa obywateli Unii posiada EKUZ – to bez wątpienia sukces instytucjonalny. Proces jej uzyskania jest prosty i bezpłatny, a karta zwykle dociera pocztą w ciągu kilku dni od zgłoszenia do krajowego funduszu. W razie potrzeby dostępny jest również certyfikat tymczasowy, który pełni funkcję zastępczą. Jednak masowość nie musi oznaczać efektywności.

Poziom wiedzy obywateli na temat tego, co rzeczywiście obejmuje EKUZ, jest niewystarczający. Kampanie informacyjne są często prowadzone powierzchownie, koncentrując się na pozytywnym przekazie – „podróżuj spokojnie” – zamiast szczegółowo wyjaśniać ograniczenia karty. Tymczasem brak świadomości skutkuje błędnymi decyzjami finansowymi i prawnymi. W efekcie Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego bardziej pełni funkcję politycznego symbolu niż rzeczywistego narzędzia wyrównywania dostępu do opieki medycznej.

Warto również zadać pytanie o adekwatność tego rozwiązania w kontekście nierówności strukturalnych pomiędzy państwami członkowskimi. W krajach o dobrze rozwiniętym i powszechnie dostępnym systemie publicznym EKUZ może funkcjonować względnie sprawnie. W państwach, gdzie publiczna opieka jest niewydolna lub częściowo sprywatyzowana, karta nie gwarantuje realnej ochrony. Powstaje w ten sposób wewnętrzna hierarchia bezpieczeństwa zdrowotnego w ramach jednego systemu politycznego – UE.

Między integracją a odpowiedzialnością

Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego stanowi wyraz integracyjnych ambicji Unii. Jest jednak tylko jednym z wielu instrumentów wspierających mobilność obywateli. Bez powiązania z długofalową polityką w zakresie harmonizacji standardów opieki zdrowotnej jej rola pozostanie symboliczna. Brakuje również mechanizmów oceny jakości wdrażania systemu EKUZ w poszczególnych państwach. Nie przewidziano sankcji za odmowę udzielenia świadczenia posiadaczowi karty ani procedur odwoławczych, które byłyby łatwo dostępne dla pacjenta zagranicznego.

Ostatecznie pojawia się pytanie, czy karta jest narzędziem solidarności, czy raczej iluzją wspólnej odpowiedzialności. W sytuacji poważnej choroby, wypadku lub konieczności hospitalizacji różnice systemowe mogą skutkować nie tylko stresem, ale i realnym zagrożeniem zdrowia lub życia. Brak mechanizmu kompensacyjnego i spójnego standardu ochrony prowadzi do sytuacji, w której właściciel EKUZ nie wie, czego może się spodziewać – ani od systemu, ani od państwa, które deklaruje, iż jego obywatel jest równoprawnym członkiem wspólnoty.

Idź do oryginalnego materiału