Vivien Leigh to tak naprawdę Vivian Mary Hartley. Stworzyła pseudonim artystyczny, zapożyczając nazwisko od drugiego imienia męża. Zmieniła też pisownię imienia z "a" na "e". Jej pierwszą wielką rolą była "Wyspa w płomieniach". Zagrała wówczas główną postać żeńską. Prawdziwy przełom nastąpił jednak w 1939 roku, gdy wcieliła się w Scarlett O’Harę w "Przeminęło z wiatrem", stworzonym na podstawie powieści Margaret Mitchell.
REKLAMA
Zobacz wideo Nie tylko Christine Baranski. Aktorki i aktorzy z polskimi korzeniami
Vivien Leigh i Laurence Olivier. Kochankowie w życiu, na ekranie i scenie
Film przyniósł jej natychmiastową sławę i zainteresowanie. Dostała Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Później kolejny raz zachwyciła publiczność, gdy wystąpiła w wystawianej na West Endzie inscenizacji dramatu Tennessee Williamsa "Tramwaj zwany pożądaniem". Za tę rolę również otrzymała Oscara. Chociaż w życiu zawodowym układało jej się świetnie, prywatnie nie było już tak dobrze. W latach 1932-1940 mężem Vivien był adwokat Herbert Leigh Holman. Wzięli ślub, gdy miała zaledwie 19 lat. Ich relacja nie przetrwała próby czasu.
Ona chciała być aktorką, marzyła o karierze, a on myślał, iż to zwykły kaprys młodości. Rok po ślubie Leigh urodziła córkę Suzanne, ale im więcej występowała na scenie, tym bardziej odsuwała się od rodziny. - Kochałam moje dziecko jak każda matka, ale z wyraźną szczerością młodości uświadomiłam sobie, iż nie mogę porzucić wszelkich myśli o karierze - mówiła w jednym z wywiadów, jak cytuje zwierciadło.pl. W międzyczasie na jej drodze stanął aktor Laurence Olivier. Nawiązali romans, a aktorka była przekonana, iż to ten mężczyzna jest miłością jej życia. Nazywali ich "złotą parą angielskiego teatru", bo występowali razem na scenie. Grali kochanków, np. Antoniusza i Kleopatrę, Romea i Julię.
Na co zmarła Vivien Leigh? Choroba wróciła po 23 latach
Pobrali się w 1940 roku. Aktorka kompletnie oddała się tej relacji. Widywała córkę tylko od czasu do czasu. Zajmował się nią Herbert oraz matka Vivien. W międzyczasie u Leigh zaczęły występować problemy psychiczne. Wyzywała współpracowników, rzucała w nich przedmiotami. Zdiagnozowano u niej chorobę afektywną dwubiegunową. W jednej chwili miała depresyjny nastrój, a w drugiej wpadała w niebezpieczną fazę maniakalną. Zaczęła mieć halucynacje. Podczas jednego z lotów samolotem próbowała wyskoczyć. Trafiła do szpitala psychiatrycznego, gdzie owijano ją mokrymi prześcieradłami na uspokojenie oraz poddawano terapii elektrowstrząsami. Odprawiano też egzorcyzmy, "aby wypędzić z niej diabła". Cała ta sytuacja przerosła Laurence'a. Postanowił odejść do innej kobiety. - To była najtrudniejsza decyzja mojego życia. Ale czułem, iż razem zginiemy - mówił w jednym z wywiadów, jak cytuje rozrywka.wprost.pl.
Para rozwiodła się w 1960 roku. Po rozstaniu artystka związała się z aktorem Johnem Merivale'em. Była z nim aż do śmierci. Tak naprawdę kochała jednak Oliviera. Miała mówić, iż woli być krócej z nim niż długo bez niego. Gwiazda cierpiała również fizycznie. W 1944 zdiagnozowano u niej gruźlicę w lewym płucu, przez co spędziła kilka tygodni w szpitalu. Niestety w maju 1967 choroba wróciła i przyczyniła się do zgonu Vivien. Miała płyn w płucach. Spowodował on zatrzymanie oddychania. Leigh chciała dojść do łazienki, ale przewróciła się i upadła. Merivale próbował ją uratować, ale nie udało się. Na miejsce przybył także Laurence. - Stałem i modliłem się o przebaczenie za całe zło, które powstało między nami - mówił później. Lubisz film "Przeminęło z wiatrem"? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.