Wystarczy spojrzeć na wyjście z elbląskiego węzła przesiadkowego o siódmej rano. Ktoś pracuje na słuchawkach, ktoś inny przegląda materiały do zajęć, a obok młody grafik kończy projekt przed oddaniem zlecenia. Miasto wygląda tak, jakby każdy niósł swój własny plan na przyszłość — i szukał kompetencji, które pozwolą mu ten plan poszerzyć. Elbląg dojrzewa do zmian, a młodzi nie chcą już życia „po schemacie”. Chcą elastyczności, odporności psychicznej i umiejętności, które dadzą im wpływ na kierunek własnych wyborów.