Polska niestety należy do państw o najwyższej absencji chorobowej. Wydatki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na świadczenia związane z niezdolnością do pracy wciąż rosną, co pokazuje, jak znacząco określone grupy chorobowe i schorzenia wpływają na utratę produktywności obywateli – wskazano podczas debaty Medycznej Racji Stanu.
Kolejne spotkanie ekspertów think-tanku poświęcono profilaktyce, precyzyjnej diagnostyce i rosnącemu znaczeniu dostępu do skutecznych terapii w aspekcie pomiaru efektów zdrowotnych i kosztów całościowych polskiego systemu ochrony zdrowia.
Za mało wydajemy na medycynę prewencyjną
Specjaliści podkreślali znaczenie prewencji i optymalizacji procesu diagnostycznego oraz terapeutycznego w trosce o kondycję zdrowotną Polaków i racjonalne gospodarowanie publicznymi pieniędzmi.
Jak powiedziała Anna Jasińska, współzałożycielka i rzeczniczka Medycznej Racji Stanu, musimy zacząć zarządzać zdrowiem, by móc jak najdłużej chronić się przed jego kryzysami, ale też skuteczniej zarządzać chorobą w trosce o dobro chorych, przekładając to również na stan naszych finansów: prywatnych i publicznych.
– Przy obecnym postępie medycyny w zakresie profilaktyki, diagnostyki, medycyny naprawczej czy rehabilitacji warto podejmować działania biorące pod uwagę minimalizację ludzkiego cierpienia, mające też wpływ na koszty pośrednie i społeczne choroby. Aktywność zawodowa pacjenta, będąca efektem skutecznej terapii, sama w sobie ma walor terapeutyczny, ale też budżetowy. Polska niestety należy do państw o najwyższej absencji chorobowej. Wydatki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na świadczenia związane z niezdolnością do pracy zwiększają się w ostatnich latach, co pokazuje, jak znacząco choroba wpływa na utratę produktywności obywateli. Dlatego bardzo ważne jest, aby gwałtownie stawiać diagnozę i bez zwłoki wdrażać optymalne metody interwencji – mówiła ekspertka.
Jak zaznaczyła Anna Jasińska, bardzo ważna jest też kwestia jakości profilaktyki i wykonywanych badań po to, aby nie dawać społeczeństwu złudnego poczucia bezpieczeństwa zdrowotnego. Istotna jest też możliwość precyzyjnego postępowania diagnostycznego, co przy dzisiejszym postępie medycyny umożliwia spersonalizowany, a zatem najskuteczniejszy proces terapeutyczny.
Prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych z Samodzielnego Szpitala Publicznego w Lublinie, zaznaczył, iż Polska nie wygląda dobrze, jeśli chodzi o kwotę pieniędzy wydawanych na medycynę prewencyjną. Spośród krajów naszego regionu wydajemy najmniej z budżetu na ten cel. Dotyczy to również nakładów na szczepienia. – o ile nie zainwestujemy w prewencję, będzie to ze stratą dla zdrowia publicznego i budżetu. Dobrym przykładem jest brak krajowego planu eliminacji wirusa HCV. Od lat zabiegamy o jego realizację, która pozwoliłaby dotrzeć do nieświadomych nosicieli i uchronić tysiące osób przed śmiertelnym zagrożeniem wynikającym z zakażenia wirusem – dodał.
Apel o rozszerzenie profilaktyki zakażeń wirusem RS u niemowląt
Ekspert zwrócił też uwagę na wirus RSV, który jak wskazał, w ostatnich latach lokuje się skalą zagrożenia między COVID-19 a grypą i może tę ostatnią wkrótce wyprzedzić. – Mamy sezon infekcyjny i najwyższy czas, aby zachowania prozdrowotne zaczęły być promowane i akceptowane przez obywateli, chroniąc ich przed cierpieniem i nas wszystkich przed kosztami infekcji – powiedział prof. Tomasiewicz.
Zdaniem neonatolog prof. Marii Katarzyny Borszewskiej-Kornackiej, prezes Fundacji Koalicja dla Wcześniaka, przy wspieraniu rodziców wcześniaków niezwykle ważne jest edukowanie na temat odporności. Podkreśliła, iż wcześniaki mają zaburzone mechanizmy odporności, ale istnieją skuteczne metody, aby ją podnieść. Taką możliwość daje przeciwciało monoklonalne nirsevimab stosowane w profilaktyce zakażeń wirusem RS (syncytialny wirus oddechowy). Klinicyści wskazują na potrzebę włączenia tego preparatu do programu ochronnego przed RS dla wszystkich noworodków, niezależnie od obecności chorób współistniejących.