– Nie ma digitalizacji ochrony zdrowia i koordynacji leczenia bez interoperacyjności systemów sprawozdawczych. Ujednolicenie i połączenie ze sobą różnych, funkcjonujacych w Polsce rejestrów pozwoliłoby zarówno sprawnie koordynować prace w systemie zdrowotnym, jak i wymieniać dane istotne do oceny sytuacji zdrowotnej ludności. Takie rozwiązania od lat dziewięćdziesiątych funkcjonują w Danii – wskazuje dr Rafał Halik.
- Polska dysponuje stosunkowo bogatym katalogiem baz danych. Niestety samo ich posiadanie nie jest gwarantem racjonalnego ich wykorzystania
- Eksperci wskazują, iż słabością naszych rejestrów jest przede wszystkim brak ich wzajemnego powiązania i utrudniony do nich dostęp zarówno dla klinicystów, badaczy, jak i ekspertów rynku zdrowia
- Dr Rafał Halik wskazuje na wzorcowy przykład tworzenia rekordu pacjenta, jakim może pochwalić się Dania. O jego sukcesie zdecydowało przede wszystkim to, iż powstawał on w okresie, gdy dane wrażliwe nie były tak ściśle chronione, jak to ma miejsce obecnie
- Cechą charakterystyczną duńskich rejestrów jest to, iż działają one z pożytkiem nie tylko dla systemu zdrowotnego, ale także dla nauki oraz gospodarki kraju
- W Danii działa też rozwiązanie podobne do naszego IKP, z tą różnicą, iż „duńskie IKP” jest zdecydowanie bardziej funkcjonalne i połączone niemal ze wszystkimi duńskimi świadczeniodawcami, instytucjami opieki socjalnej i innymi systemami usług publicznych
- Tworząc rekord pacjenta w Polsce, konieczne jest „wymyślenie”, jak w procesie digitalizacji systemy informatyczne powinny kooperować i się zazębiać w kwestiach dotyczących optymalizacji administrowania krajem i realizacji celów systemu zdrowotnego.