Już dziś września rusza nowa edycja Podlaskiego Bonu Turystycznego i zapowiada się prawdziwy wyścig po dofinansowanie. Program, który podczas pandemii cieszył się rekordowym zainteresowaniem, powraca w odświeżonej formule i ma być ratunkiem dla branży turystycznej dotkniętej kryzysem covidowym i problemami na granicy z Białorusią.

Fot. Pixabay
300 zł dla wszystkich – kto zdąży, ten wygrywa
W nowej odsłonie bonu każdy mieszkaniec regionu, niezależnie od miejsca rezerwacji, może liczyć na 300 zł wsparcia. To spora zmiana – wcześniej dopłaty zależały od standardu hotelu czy pensjonatu. Do programu zgłosiło się już 600 obiektów, a obsługą całości zajmuje się Podlaska Regionalna Organizacja Turystyczna.
Środki rozchodzą się błyskawicznie
Pula to 2,3 mln zł rozłożone na cztery miesiące: wrzesień, październik, listopad i grudzień. Historia pokazuje, iż chętnych nie brakuje – w poprzednich edycjach pieniądze wyczerpywały się w… trzy minuty od uruchomienia zapisów. Organizatorzy nie mają wątpliwości, iż i tym razem system przeżyje oblężenie.
Wzór dla innych regionów
Podlaski Bon Turystyczny otwiera się także na mieszkańców województwa, którzy wcześniej nie mieli szansy skorzystać ze wsparcia. To element szerszego trendu – już w tym miesiącu podobny program wystartuje na Warmii i Mazurach. Badania pokazują, iż aż 45% Polaków czeka na powrót ogólnokrajowego bonu turystycznego, który w czasach pandemii był ogromnym hitem.
Szybka decyzja, szybka wygrana
Eksperci podkreślają, iż program nie tylko wspiera lokalną turystykę, ale i daje mieszkańcom realną ulgę w domowym budżecie. Kto chce skorzystać, musi działać błyskawicznie – pula wyczerpie się w kilka minut.
Źródło: wprost.pl/warszawawpigulce.pl