My Polacy nie gęsi też swe święta mamy – tak można sparafrazować rejowską błyskotliwą chwali-myśl.
W istocie mamy swe własne narodowe święta. I większość z nich nie tyle tylko zwraca uwagę na palące problemy, ale także inspiruje.
Takim świętem jest właśnie Dzień Dobrych Wiadomości. Ustanowiony został w Warszawie, 8 września 2001 roku, z inicjatywy Salonu 101 prowadzonego przez Małgorzatę Bocheńską. Salon 101 to miejsce, przestrzeń zrzeszająca środowisko artystyczno-literackie. Celem Dnia Dobrych Wiadomości jest okazanie sprzeciwu wobec kultury złych wiadomości wtłaczanej w publiczną przestrzeń przez mass media. Codziennie, zewsząd bombardowani jesteśmy negatywnymi wiadomościami. Dzisiejsze święto nie tyle chce odwrócić ten trend, co – być swoistą przeciwwagą do negatywizmu, jaki zalewa dzisiejsze społeczeństwo infekując go i powodując pogłębiające się uczucie niepokoju.
Dzisiejsze święto w sposób wyraźny ukazuje, iż nie wszystkie wiadomości są złe i iż ukazywanie świata przez pryzmat okrucieństwa, bezwzględności i bólu pozbawia nas poczucia, iż świat może być piękny, iż jest w nim dobro, iż my, ludzie, mamy szansę go doświadczyć.
A wiele, naprawdę wiele zależy od tego, jak przedstawia się daną wiadomość. Nie wszystkie, co jest absolutnie logiczne i zrozumiałe, można przedstawić w pozytywnym świetle, jednak sporą ich część już jednak tak.
Zwróćmy na to uwagę, zwłaszcza dziś, w dniu Dobrych Wiadomości.
Lekarz może powiedzieć:
„mam dla pani wiadomość – będzie pani miała wyłonioną stomię. Dobrze już było. Proszę się przygotować, na to, iż nic już nie będzie tak jak dawniej„. Brzmi to złowieszczo i tendencyjnie i – od razu nastraja pacjenta negatywnie, a wystarczy odrobina dobrej woli i inny dobór słów, zważywszy, jak człowiek cierpiący jest podatny na ich zabarwienie. Negatywne, pogłębi brak chęci walki, pozytywne – pobudzi do niej.
Tę samą wiadomość można przekazać inaczej – lepiej. I może ona, a adekwatnie powinna ona brzmieć tak:
„mam dla Pani wiadomość – będzie pani miała wyłonioną stomię. Źle już było, teraz będzie inaczej, co nie znaczy, iż gorzej… Wiele zależy od Pani podejścia.”
Jak mówi wiele obserwacji, jesteśmy narodem nie tylko dumnym i wspaniałym ale też – skłonnym do pesymizmu i narzekania. Po prawdzie, jak wieść gminna niesie, narzekanie to nasza cecha narodowa. Dlatego to święto jest tak ważne.
Dzień Dobrych Wiadomości pokazuje bowiem, jak wiele dobrego może nieść słowo.
Pojedyncze słowo, lub ich zlepek, cała sekwencja ułożona w zdanie, w informację, wiadomość, stwierdzenie, krytykę czy prośbę. Może nieść światło, bezpieczeństwo, komfort i nadzieję ale może też tego wszystkiego pozbawiać. Choć nie unikniemy złych wiadomości warto zwracać uwagę i szukać tych dobrych. Szukać i samemu się takimi dzielić. Warto pracować nad jakością i nacechowaniem wypowiadanych słów. Bo mają wielką moc. Zarówno te dobre, jak i te złe.
Jako, iż dobre słowa trzeba kolekcjonować, by zawsze były pod ręką, w ramach Dnia Dobrej Wiadomości utworzona została Księga Dobrej Wiadomości zwana też Księgą Trzeciego Tysiąclecia.
Zawiera ona myśli, budujące i optymistyczne przesłanie dla potomnych.
Na ten moment już kilkaset stron tej księgi zajmują myśli wielkich tego świata. Znaleźć tam można inspirujące wypowiedzi ludzi nauki, sztuki, kultury, polityki i kościoła. Ludzi różnych ras, poglądów, koloru skóry i wieku.
To nasza ludzka spuścizna. Dobre słowa. Dobre wiadomości dające przyczynek do dobrych czynów to dar ludzi współczesnych dla przyszłych pokoleń.
Księga Dobrych Wiadomości zawiera treści zbierane do roku 2010. Na chwilę obecną jest ona dostępna dla wszystkich. Jako fizycznie istniejący wolumen w stylu starej księgi oprawionej w skórę, oraz jako multimedialna Encyklopedia Myśli początku XXI wieku.
Wszystko to po to, by każdy mógł zaczerpnąć, dotknąć i zainspirować się dobrem i pozytywnym spojrzeniem na świat – ten bardzo daleki ale też ten własny, w zasięgu rąk.
Mamy ogromy wpływ na rozwój tego święta. I na to, by celebrowane było jak najczęściej. Najlepiej każdego dnia. Wyrażajmy sprzeciw wobec źle przekazanych wiadomości, które, przy odrobinie dobrej woli mogą być w najgorszym wypadku – neutralne.
My – my wszyscy mamy na to wpływ. To nie jest tak, iż głos szarego obywatela się nie liczy. W odniesieniu do naszego własnego świata liczy się. I to bardzo, bo w swoim świecie nie jesteśmy szarzy, ale wielowymiarowi i barwni.
Dzień Dobrych Wiadomości to dzień dobry dla wszystkich, gdyż kto nie lubi dostawać dobrych wiadomości? To także wyjątkowy dzień dla tych, którzy nie sądzili, iż jeszcze coś dobrego ich spotka, nie tylko w danym dniu ale w życiu. To może być dzień nas wszystkich.
Także Tych z wyłonioną stomią i tych, którzy dzięki wyłonieniu u swych bliskich odzyskali ich na długi, spokojny, dobry czas.
Dlaczego więc wiadomość od wyłonieniu stomii najczęściej rodzi tak bardzo negatywne emocje? Często ma to związek z niewiedzą i wynikającymi z niej uprzedzeniami.
Są więc matki, które nie potrafią zaakceptować wiadomości o konieczności wyłonienia stomii u własnej córki, dziadkowie – u wnuków a synowie – u ojców… Czy ma to coś wspólnego z tą pierwszą wiadomością w temacie stomii? Sama słyszałam wypowiedzi lekarzy, iż wszystko jest lepsze niż stomia. Że trzeba zrobić wszystko by jej nie wyłaniać. Że dobre już było…
Tak, to są wiadomości jakie dostają przyszli stomicy i ich bliscy.
Nasza noblistka Olga Tokarczuk napisała „Skoro można pomyśleć, iż może być lepiej, to znaczy, iż już jest lepiej.” Pozytywna myśl, jest w stanie zmienić bieg własnego życia. Niemniej, by powstała w głowie potrzeba dobrych słów i dobrych wiadomości.
My ludzie XXI wieku często jesteśmy niezadowoleni, nieszczęśliwi, zaniepokojeni i pozbawieni nadziei, iż coś się w naszym życiu zmieni na lepsze. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak wielki na to wpływ ma to, co chłoniemy z otoczenia. Ludzki umysł jest pojemny w treści i wrażenia. Potrafi je gromadzić, segregować, agregować i przetwarzać. Pod warunkiem, iż ma na to czas i przestrzeń. Z dobrymi wiadomościami idzie nam znacznie lepiej niż ze złymi. Dobre ubierają nasza psychikę w nowe moce, dodają sił i wzmacniają poczucie bycia we adekwatnym życiowym miejscu. Pomagają zapobiegać poczuciu osamotnienia, niepokoju aż wreszcie i depresji. Nie, nie leczą jej, choć być może odrobinę amortyzują upadek w tych złych momentach. Działają jak jakościowy suplement na wzmocnienie psychiki.
Pochylmy się zatem nad tym dzisiejszym świętem. Niech Dzień Dobrych Wiadomości będzie takim dniem nie tylko z definicji. Mówmy o nim dużo i głośno i tylko w dobrych słowach.
Zwracajmy uwagę na to, jakich wiadomości wyczekujemy i jakie – otrzymujemy. A kiedy otrzymujemy te, które mają negatywne, pesymistyczne zabarwienie próbujmy je zobaczyć także w innym świetle. Nie, nie ze wszystkimi wiadomościami da się tak zrobić, niemniej z wieloma już tak.
„MAM STOMIĘ” To jest wiadomości. Na tym etapie – neutralna. Choć jest krótka i lapidarna to ma ukryty ogromny ładunek emocjonalny. Nie da się zmienić treści tej wiadomości ale – można spróbować zmienić to, co z sobą niesie.
„MAM STOMIĘ – MOGĘ ŻYĆ. A jak? To się jeszcze okaże, ale dostałam / dostałem nową szansę, by się o tym przekonać.”
W Dniu Dobrych Wiadomości życzymy Wam Drodzy. Kochani samych dobrych wiadomości, oraz uważności w dostrzeganiu dobra w tych, które tak nie wybrzmiały, choć mogły. Dzielmy się dobrymi wiadomościami jak chlebem. Wszyscy dziś na to zasługujemy, bo to nasze własne dobre święto
„Dobre słowo jest łatwą przysługą niewymagającą ani krzty poświęcenia, a czasem wartą więcej niż prawdziwy dobry uczynek” – Carlos Ruiz Zafón, Gra anioła
………………………
Tekst Iza Janaczek
Zdjęcia: unsplash.com