Dzięki Bogu...

tete-bieganiemojapasja.blogspot.com 1 tydzień temu
dotarłem na metę 5 Półmaratonu Aleją Czerwonych Dębów w Wieruszowie:) Start w samo południe. Skwar okrutny:( Jak dla mnie Morsa śródlądowego masakra:( Całe szczęście, iż towarzyszyły mi moje kochane wnusie Wiktoria i Martyna:) Chociaż tylko ja przebierałem nogami hhi,hi... Gdyby nie ta super motywacja chyba po raz pierwszy zszedłbym z trasy:( Już nie pamiętam kiedy bieg mnie tak upodlił i zniszczył mentalnie. Od samego rana dużo słońca i 20 stopni plus. W prognozie na dziś stało 29! Taktyka he,he... ruszam i lecę swoje;) póki mnie nie przysmaży. Do czternastego kilometra było fajnie. Później jak zobaczyłem zwożonych na sygnałach z trasy uczestników skapitulowałem:( Sznur maszerów przede mną podsunął mi myśl a co ja gorszy he,he... Przecież nic nie musze! Najważniejsze dotrzeć do mety na własnych nogach! Trochę marszu, trochę tuptania, ale tak, żeby zachować ostatki sił na ostatnią prostą;) Bo jak to mówią "nie ważne jak zaczynasz tylko jak kończysz" hi,hi... Czas wg zegarka? Szkoda mówić 2:28:02:( Cóż ciężko będzie, ale trzeba się podnieść! Wyjść najszybciej na bieganko, aby się czasem coś w główce nie poprzestawiało he,he... I nie daj Bóg zniechęcenie nie opanowało;)
Cytat dnia:
Naszą największą chwałą nie jest to, iż nigdy nie upadamy, ale to, iż za każdym razem, gdy upadniemy, podnosimy się.” — Oliver Goldsmith

Przysłowia na dziś:
„Gdy na święty Mateusz śnieg przybieżał, będzie po pas całą zimę leżał”„Mateusz bez dżdżów potoku da win do przyszłego roku”„Na Mateusza słońce grzeje,
po Mateuszu wiatr ciepło wywieje”
Idź do oryginalnego materiału