W szpitalu pielęgniarka wiozła Milenkę i w pewnym momencie wózeczek się przewrócił, a noworodek uderzył główką w podłogę. Rodzice usłyszeli huk, ale potem im powiedziano, iż "to było niegroźne uderzenie w kancik łóżeczka". Sprawę bada prokuratura. Milenka doznała poważnych obrażeń. Ma pękniętą czaszkę i czterocentymetrowego krwiaka.